Ta strona została uwierzytelniona.
— 3 —
strzegła bowiem spoglądającego na listek z robaczkiem wróbelka.
Zaniosła go do pobliskiego lasu i ukryła pod krzakiem malin, poczem wróciła do domu.
Po obiedzie zjedzono uzbierane rankiem maliny, szczególniej smakowały zawsze Julkowi.
— Nie mamy malin na zimę — odezwała się starsza siostra. — Dobrze byłoby uzbierać ze dwa koszyki jeszcze