Strona:Bolesław Limanowski - Komuniści.djvu/68

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

pełnemu rozwojowi woli osobistej człowieka.[1] I tak istotnie sądzono przez czas pewny, atoli bliższa znajomość dziejów i bytu ludów dzikich wykazała mylność tego mniemania, albowiem gdzie niema bezpieczeństwa, tam niema spokoju, tam ciągła trwoga panuje, tam uczucie samodzielności, ta istotna podstawa swobody, rozwinąć się i okrzepnąć nie może. W organizmach społecznych na niższym szczeblu znajdujących się wolnym tylko ten nazwać się może, kto dość siły posiada, aby mógł ją od nieustannego napastowania obronić. Ale i ten człowiek nie posiada wolności we właściwem znaczeniu, ponieważ niema w nim woli do władania sobą. Wymogi jego organizmu są dla niego prawem. Dopiero podnosząc się po szczeblach uobyczajenia, którego najpotężniejszym środkiem jest życie społeczne, człowiek prawie przerabia swą przyrodę: moralne świadome pobudki zaczynają w nim panować nad cielesnemi — nieświadomemi.[2] Społeczeństwo usposabia go wychowaniem do władania sobą, swemi instytucyjami powinno dopomagać mu w wytrwałości, a wskazaniem celów skupia jego wolę ku ich doścignieniu. Ze świadomością wzrasta wolność, i słusznie też Ferdynand Lassal dzieje ludzkości zowie dziejami rozwoju swobody, wolności.

„Jeżeli wolno robić przypuszczenia, powiada John Stuart Mill, to rozstrzygnięcie tej kwestyi przedewszystkiem zależeć będzie od tego, który z tych dwóch systemów (własność osobista i własność

  1. Guizot, mówiąc o mylnym poglądzie niektórych nowszych pisarzy niemieckich, zwłaszcza Rogge’go, na pierwotne społeczeństwo germanów, powiada: „Les hommes ne sont donc fortement gouvernés ni par d’autres hommes, ni par la société: leur liberté est reélle; chacun fait à peu près ce quil veut selon sa force, à ses risques et périls. Je dis selon sa force; cette coexistence des libertes individuelles n’ést en effet, à cette époque, que la lutte des forces: c’est-à-dire la guerre entre les individus et les familles, la guerre continuelle, capricieuse, violente, barbare, comme les hommes qui se la font. Histoire de la civilisation en France. Paris. 1846. T. I. Str. 257. O społeczeństwie franków tak mówi: „C’est la évidemment une société très grossière, très brutale, ou le désordre des volontés et des forces individuelles est extrème, oú nulle puissance publique n’en previent les excès, oú la súreté des personnes et des proprietés est à chaque instant à peril.“ Tamże, str. 253. Prócz tego czytaj i następne stronice włącznie do 255.
  2. Cywilizacyja, jakkolwiek na nią zapatrywać się będziemy, nie jest czem innem jak walką przeciwko instynktom zwierzęcym; jest ona w stanie zwalczyć nawet najsilniejsze. Wielka cześć ludzkości tak się jej wpływem zmieniła, iż dziś pozostała pamięć tylko i niektóre ślady najwłaściwszych naturze człowieka skłonności. John Stuart Mill. Zasady Ekonomii Politycznej. Petersburg. T. I. Str. 353.