Strona:Björnstjerne Björnson - Tomasz Rendalen.djvu/203

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Wzięła to natychmiast na siebie Tora i uczuła się bardzo nieszczęśliwą.
— W gruncie rzeczy winna jestem ja! — zadecydowała Mila.
Nie wiedziała co czynić, kazała tylko zaprzęgać.
Nikt nie wiedział co robić, wszystkie spojrzały tylko bezwiednie na Tinkę.
— Tak! — powiedziała — Musimy razem iść do Anny i powiedzieć jej, co zaszło.
Nora i Tora zgodziły się zaraz, że to najlepsze.
I Mila wyraziła zgodę, ale zauważyła, że nie wspominała Annie słowem o lalkach, gdyż tego nie cierpiała. To też teraz nie można wyjaśnić Annie owej historji z lalkami, nie dotykając jej. Nora i Tora przyznały, że niesposób tego dokonać.
Tinka miała inny pogląd i podjęła się rzecz załatwić sama.
Nie, — powiedziały inne, jeśli ma się to wogóle stać, rzecz załatwić winna Mila.
To zwróciło uwagę Mili, że może do niej napisać, z prostem zawiadomieniem, iż ma u siebie koleżanki i wysłać list wraz z powozem, którym, jeśli chce, może przyjechać.
— Tak, tak! — przyznały Nora i Tora.
— Jedź do niej sama! — rzekła Tinka.
— Nie! Nie mogę być niegrzeczna względem mych gości! — odparła Mila z uśmiechem i siadła pisać.
Dziewczęta umilkły, a po chwili zawołała nagle Nora;
— Tinka ma rację! Jedź do niej!
— Nie! — odparła znowu Mila, podnosząc głowę od listu — Anna nie będzie wiedziała, żeśmy ją wi-