Przejdź do zawartości

Strona:Arthur Howden Smith - Złoto z Porto Bello.djvu/323

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Powszechny pomruk, który na to powstał, był oznaką zgody. Flint skinął na mnie palcem.
— Chodźno ze mną, Koźlo Skórko. Wsadzimy was wszystkich troje na okręt, gwoli bezpieczeństwa, jako że tak drżycie o własną skórę. Długi Janie, tobie zlecam czuwanie nad jeńcami. Tej pannicy daj oddzielną alkowe. —
Silver kazał nam iść przed sobą, kierując nas w głąb nocnej pomroczy, a gdyśmy ruszyli, skupił przy sobie gromadkę ludzi, którzy otoczyli nas bezładną kupą.
— Jeżeli dacie mi słowo, że będziecie zachowywać się poprawnie, panie Ormerod, będę mógł służyć wam swą uczynnością — oświadczył, skorośmy stracili z oczu stanicę.
— Cóż ty na to, Piotrze? — zapytałem Holendra.
Ja.
— To mi wystarczy — oznajmił Silver radośnie. I bardzo to roztropnie z waszej strony, mości panowie... wcale nie nazbyt skwapliwie. Jestem tylko ułomnym marynarzem i bardzom się utrudził tej nocy. Doprawdy, gdy wspomnę sobie dzisiejsze przygody, to aż serce zamiera mi ze wzruszenia. Jużem był przekonany, że mnie tam capniecie na palisadzie... ale nie masz to człeka sprawnego w rzucaniu nożem, jak Pew, boć on zwęszy człowieka, gdy nie może go dostrzec. No, no! któżby się spodziewał wtedy, gdyśmy się spotkali w Nowym Jorku, że do tego przyjdzie między nami, panie Ormerod!
Nie śmiałem mu odpowiadać, więc w milczeniu szliśmy, potykając się co chwila, poprzez lasy aż do brzegu zatoki. Tam uwiązane było jedno z czółen Konia morskiego; ruszono wiosłami i popłynęliśmy w stronę okrętu, którego kadłub sterczał niby skała nad spokojną taflą wody. Z pokładu zakrzyknięto na nas, spuszczono pętlicę dla wywindowania Silvera, my zaś reszta jęliśmy się wspinać po drabince, przyczem Moira okazywała się tak sprawna, jakgdyby już Bóg wie ile miesięcy przebywała na morzu.
— Oto znaleźliśmy się już cało i zdrowo na Koniu morskim — wspomniał Silver, wciąż nadskakująco uprzejmy, — a ci którzy tu się znajdują, mogą nazywać się szczęśliwymi, ponieważ jest tu wielu takich, co towarzyszyli Murrayowi. Tak, niechże będę skończonym ciemięgą, je-

311