Przejdź do zawartości

Strona:Arthur Howden Smith - Złoto z Porto Bello.djvu/240

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

wykopaliśmy z całą ostrożnością, by nie naruszyć ich korzeni.
O‘Donnell czuł nieprzezwyciężony wstręt do pracy fizycznej, ale jego wiedza inżynierska dawała mu możność wymierzyć w przybliżeniu położenie owego miejsca oraz wyznaczyć pewne kąty, które utrwalały je w waszej pamięci — była to ostrożność wielce potrzebna, gdyż skoro ukończyliśmy robotę, nie było już nawet znaku naszego dzieła, oprócz lekkiego rozrzucenia ziemi dokoła paru drzew. A w miesiąc później, jakeśmy się dowiedzieli, bujna roślinność zatarła pono wąski trop ścieżyny, która wiła się kręto przez piaszczyste pagórki do krawędzi doliny.






228