Żem skrzywdzon przez cię, nie martw się; wszak róże
Nie są bez kolców, mąt jest w wód przezroczy.
Słońce i księżyc blask swój gubią w chmurze,
Owad pękówkę najpiękniejszą toczy.
Wszelki człek błądzi, a i ja też błądzę,
Że temi grzech twój gładzę obrazami,
Że, przekupując sam siebie, twą żądzę
Chcę uniewinniać, acz mniej ona plami.
Dla grzesznych zmysłów twych mam zmysł — tej chwili
Masz adwokata w swoim wrogu, we mnie,
W człeku, co sam się dziś oskarżać sili.
Tak się nienawiść ma zwalcza wzajemnie Z moją miłością, z tym mnie do spólnictwa Pchając, co z mego okradł mnie dziedzictwa.