Przejdź do zawartości

Rozmyślania (Marek Aureliusz)/Księga II

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Marek Aureliusz
Tytuł Rozmyślania
Wydawca Warszawskie Towarzystwo Filozoficzne
Data wyd. 1937
Druk Piotr Pyz i S-ka.
Miejsce wyd. Warszawa
Tłumacz Marian Reiter
Źródło skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron

KSIĘGA II.

1.[1]  Zaczynając dzień, powiedz sobie: Zetknę się z ludźmi natrętnymi, niewdzięcznymi, zuchwałymi, podstępnymi, złośliwymi, niespołecznymi. Wszystkie te wady powstały u nich z powodu braku rozeznania złego i dobrego. Mnie zaś, którym zbadał naturę dobra, że jest piękne, i zła, że jest brzydkie, i naturę człowieka grzeszącego, że jest mi pokrewnym, nie dlatego, że ma w sobie krew i pochodzenie to samo, ale że ma i rozsądek i boski pierwiastek, nikt nie może wyrządzić nic złego. Nikt mnie bowiem nie uwikła w brzydotę. Nie mogę też czuć gniewu wobec krewnego ani go nienawidzieć. Zrodziliśmy się bowiem do wspólnej pracy tak, jak nogi, jak ręce, jak brwi, jak rzędy zębów górnych i dolnych. Wzajemne więc szkodzenie sobie jest przeciwne naturze, wzajemnym zaś szkodzeniem jest uczucie gniewu i nienawiści.
2.[2]  To, czym jestem, składa się z ciała, tchu, woli. Precz z książkami! Już nie dawaj się im pociągnąć! Nie wolno! Ale jakoby już na łożu śmierci popatrz ze wzgardą na ciało: Oto kupa kału i gnatów, tkanina, plecionka ścięgien, żył, tętnic. Rozważ teraz, czym też jest dech? Wiatrem. I to nie zawsze jest on tym samym, lecz każdej chwili wyrzuca się go i znowu wciąga. Trzecią częścią składową jest wola. Zastanów się: Jesteś starcem, nie pozwól już, by sługą była, by szła jak marionetka za dzikim popędem, by była niezadowolona z losu teraźniejszego lub by chciała uniknąć losu tego, który cię czeka w przyszłości.
3. Dzieła boskie są pełne opatrzności. Ale i w dziełach przypadku widać albo działanie praw natury albo działanie praw, wynikłych z powiązania i splotu faktów, które są dziełem opatrzności. Wszystko stamtąd płynie, ale z tym łączy się konieczność i pożytek całości wszechświata, którego jesteś cząstką. To zaś jest dobre dla każdej cząstki natury, co przynosi z sobą natura wszechświata i co służy do jej zachowania. Czynnikami zaś zachowania świata są i przemiany pierwiastków i ciał złożonych. To niech ci wystarczy, niech ci zawsze służy jako pewnik. Łaknienie zaś książek precz od siebie rzuć, byś nie umierał wśród narzekań, lecz spokojnie, a bogom szczerze i serdecznie wdzięczny.
4. Pomnij, od jak dawna to odraczasz i ile też sposobności otrzymałeś od bogów, a z nich nie korzystasz. Raz już należy odczuć, jakiego świata jesteś cząstką i jakiemu to władcy swój początek zawdzięczasz. I że masz wymierzony kres czasu. A jeżeli go nie użyjesz dla uzyskania pogody ducha, zniknie on i ty znikniesz, a po raz drugi nie powróci!
5. Każdej chwili usilnie dbaj o to, jako Rzymianin i jako mężczyzna, byś, co masz właśnie pod ręką, to załatwił z pełną a nieudaną godnością i miłością i swobodą i zachowaniem sprawiedliwości i byś zapewnił sobie niezależność od wszelkich innych myśli. Zapewnisz zaś ją sobie, jeżeli będziesz każdą pracę wykonywał, jakoby ostatnią w życiu, tak, by była wolna od wszelkiej nierozwagi i rażącej niezgody z nakazami rozumu i od obłudy i samolubstwa i niezadowolenia z losu. Widzisz, jak niewiele jest warunków, po których spełnieniu można pędzić życie miłe i bogobojne. Bogowie bowiem nic więcej nie będą żądali od tego, który to zachowuje.
6.[3]  Poniżaj się, poniżaj się, sama, o duszo! By sama sobie zapewnić szacunek, nie będziesz miała czasu! Krótkie jest bowiem życie każdego człowieka. To twoje już się prawie do końca zbliża, a ty sama dla siebie nie masz szacunku, lecz szczęścia swego szukasz w duszach ludzi innych.
7.  Czemu cię zajmuje to, co się dzieje poza tobą? Zapewnij sobie chwilę wolną do nauczenia się czegoś dobrego i przestań błądzić w koło. Innego też rodzaju błądzenia należy unikać. Albowiem i ci są szaleni, którzy życie strawili w pracy, jeżeli nie mają celu, ku któremu kierują popędy wszelkie i w ogóle swoje myśli.
8.  Nie widziano jeszcze, by kto był nieszczęśliwy z tego powodu, że nie troszczy się o to, co się dzieje w duszy innego człowieka. Ci zaś muszą być nieszczęśliwi, którzy nie śledzą z rozwagą drgnień duszy własnej.
9.  Należy zawsze pamiętać o tym, czym jest natura świata, a czym moja. I o tym, w jakim ona do tamtej pozostaje stosunku, i o tym, jaką ona jest cząstką jakiej całości, i o tym, że nikt nie ma siły powstrzymania cię, abyś w każdej chwili nie czynił lub nie mówił tego, co jest zgodne z naturą, której jesteś cząstką.
10.[4]  Filozof Teofrast mówi przy porównywaniu błędów (nie wiem, czy można porównywać w sposób przystępny tego rodzaju sprawy), że cięższe są błędy dokonane z żądzy niż z gniewu. Człowiek bowiem gniewny zdaje się odwracać od rozsądku z jakimś bólem i tajonym upokorzeniem. Człowiek zaś, który błądzi z żądzy, ulegając pragnieniu rozkoszy, wydaje się jakoś w błędach bardziej wyuzdany i niemęski. Sądził więc słusznie i zgodnie z myśleniem filozoficznym, że błąd popełniony z rozkoszy jest karygodniejszy, niż popełniony z bólu. Jeden przedstawia się w ogóle raczej jako człowiek, względem którego popełniono nieprawość i którego ból zmusza do uniesienia się, drugi zaś dobrowolnie dąży do nieprawości, żądzą popychany do pewnego czynu.
11.  Tak należy wszystko czynić i mówić i o wszystkim myśleć, jakby się już miało odejść z życia. Odejść zaś od ludzi, jeżeli bogowie istnieją, niczym nie jest strasznym; nie wydaliby cię bowiem na pastwę zła. Jeżeli zaś ich nie ma lub jeżeli ich ludzie nic nie obchodzą, po cóż mi żyć w świecie pozbawionym bogów lub pozbawionym opatrzności? Aleć i oni są i sprawy ludzkie ich obchodzą. I żeby człowiek nie wpadł w nieszczęścia istotne, od niego zupełnie zawisłym uczynili. A gdyby i poza tym było jakie zło, to i tak pamiętaliby o tym, aby od każdego człowieka to było zawisłe, by w nie nie popadł. Co zaś nie robi człowieka złym, jakże może uczynić życie człowieka złym? Ani więc nieświadomie ani świadomie (a to wtedy, gdyby mogła ustrzec się błędu lub go naprawić) nie popełniłaby tego błędu wszechnatura, ani by tak dalece nie zawiniła, czy to wskutek niemocy, czy wskutek niezdarności, aby zło i dobro przypadało w udziale na równi i bez planu ludziom dobrym i złym. Ale śmierć i życie, sława i niesława, cierpienie i rozkosz, bogactwo i ubóstwo: wszystko to na równi przypada ludziom złym i dobrym, bo to nie jest ani piękne ani brzydkie. Nie jest to więc dobre ani złe.
12.  Jak wszystko znika szybko: W świecie sami ludzie, w czasie i wspomnienie o nich! Takie są wszystkie rzeczy pod zmysły podpadające a przede wszystkim to, co wabi przyjemnością lub przejmuje obawą bólu lub co z powodu pozornej swej wielkości jest na ustach wszystkich. Jak to jest drobne i małoważne i nędzne i znikome i trupie, to ma pojmować nasza władza myślenia. Czymże są ci, których zdania i mowy rozdają sławę..., czym jest śmierć? Gdy się kto jej samej przypatrzy i rozbiorem jej wyobrażenia oddzieli to, co z nią łączy wyobraźnia, to za nic innego nie będzie się jej uważało, jak za dzieło natury. Kto zaś boi się dzieła natury, jest dzieciakiem. A śmierć nie tylko jest dziełem natury, ale i dziełem dla niej pożytecznym. Pomyśl nad tym, w jaki sposób człowiek i jaką częścią swej istoty styka się z bogiem i jak się ta właśnie cząstka człowieka w pewnych razach zachowuje.
13.[5]  Nie ma nieszczęśliwszej istoty nad człowieka, który około wszystkiego się kręci i wnętrzności ziemi (jak mówią) bada i wysnuwa wnioski o tym, co się dzieje w duszach bliźnich, a nie widzi, że mu wystarcza jedynie obcowanie z demonem wewnątrz siebie i szczera dla niego służba. Służba zaś jego — to utrzymywać go wolnym od namiętności i nierozwagi i niezadowolenia z tego, co się dzieje z woli bogów i ludzi. Co bowiem od bogów pochodzi, jest czcigodne dla ich doskonałości; czyny zaś ludzkie miłe są dla pokrewieństwa, a czasem jakby i politowania godne dla braku poznania złego i dobrego. A ślepota to nie mniejsza, niż ta, która nie pozwala rozróżniać rzeczy białych od czarnych.
14.  A chociażbyś miał żyć jeszcze trzy tysiące lat albo dziesięć tysięcy razy dłużej, przecież pamiętaj o tym, że nikt innego nie traci życia nad to, którym żyje, a innym nie żyje, jak tym, które traci. Najdłuższe więc równa się najkrótszemu. Teraźniejszość bowiem jest równa u wszystkich, a więc i to, co się traci, jest równe. Tak więc to, co się traci, przedstawia się jako pozbawione czasu co do długości. Nikt bowiem nie może stracić tego, co już przeszło lub co przyjdzie. Jakże bowiem można być pozbawionym tego, czego się nie ma? O tym więc dwojgu trzeba pamiętać: po pierwsze o tym, że wszystko od wieków w podobny sposób się dzieje i wciąż się powtarza i o tym, że jest wszystko jedno, czy się będzie patrzyło na te same rzeczy lat sto czy dwieście czy przez wieczność. I o drugim, że i człowiek bardzo stary i ten, który ma umrzeć we wczesnej młodości, tracą po równi. Tylko teraźniejszości bowiem mają być pozbawieni (jeżeli można powiedzieć, że i ją posiadają), a nie traci się, czego się nie ma.
15.[6]  Wszystko jest przypuszczeniem. Oczywiste jest bowiem to, co mówił cynik Monimos. Oczywisty jest i pożytek jego twierdzeń, byleby z nich wyciągać wnioski w granicach prawdy.
16.  Poniża sama siebie dusza ludzka, a to najbardziej wtedy, gdy się stanie, o ile to od niej samej zawisło, odroślą i jakby wrzodem świata. Nie być bowiem zadowolonym z tego, co się dzieje, jest odstępstwem od natury, bo nią objęte są natury wszystkich innych rzeczy. Następnie, gdy się odwróci z niechęcią od jakiegobądź człowieka lub zwraca się przeciw niemu z zamiarem wyrządzenia mu szkody, a takie są dusze ludzi w gniewie. Po trzecie poniża sama siebie, gdy ulega rozkoszy lub bólowi. Po czwarte, gdy jest obłudna i czyni coś lub mówi w sposób udany i nieszczery. Po piąte, gdy czynu swego i popędu nie kieruje ku żadnemu celowi, lecz czyni wszystko bez rozwagi i uwagi, chociaż powinno się i sprawy najmniejsze wiązać z pewnym celem. Celem zaś istot rozumnych jest stosowanie się do zasad i ustaw państwa i społeczności — tej najstarszej.
17.[7] Długość życia ludzkiego — to punkcik, istota — płynna, spostrzeganie — niejasne, zespół całego ciała — to zgnilizna, dusza — wir, los — to zagadka, sława — rzecz niepewna. Krótko mówiąc, wszystko, co związane z ciałem, to rzeka, co z duszą, to sen i mara. Życie — to wojna i przystanek chwilowy w podróży, wspomnieniem pośmiertnym — zapomnienie. Cóż więc może posłużyć za ostoję? Tylko jedno: filozofia. A ona zasadza się na utrzymywaniu naszego demona bez zmazy i szkody, aby był silniejszym nad przyjemność i cierpienie, by nic nie czynił bez rozwagi ani w sposób fałszywy i obłudny, by nie pragnął od nikogo niczego. I by wszystkie zdarzenia i losy przyjmował jako pochodzące skądś stamtąd, skąd sam przyszedł. A przede wszystkim, by w każdym położeniu śmierci oczekiwał z otuchą w przeświadczeniu, że to nic innego, jak rozkład pierwiastków, z których każde stworzenie się składa. Jeżeli zaś samym pierwiastkom nie straszna jest przemiana nieustanna jednego w drugi, dlaczegoby się obawiać przemiany i rozkładu wszystkich? Przecież to dzieje się zgodnie z prawami natury. A nic nie jest złe, co jest zgodne z naturą.

W Karnuntum.




  1. 1. ...z powodu braku rozeznania złego i dobrego. Twierdzenie stoików, wywodzące się od Zenona, że ludzie przeważnie są źli z głupoty.
  2. 2. Precz z książkami! Stoicy byli przeciwni czytaniu książek. Seneka powiada, że badanie samego siebie jest więcej warte od ślęczenia nad księgami.
  3. 6. ...szczęścia swego szukasz... Wedle nauki stoików winien człowiek żyć wedle natury i nie dbać o sąd cudzy.
  4. 10. Teofrast był uczniem Platona i Arystotelesa (żył od 372 do 287 przed Chr.). Z pism jego zachowały się tylko opisy charakterów i dzieło o botanice. ...cięższe są błędy dokonane z żądzy niż z gniewu. Wedle nauki stoików wszystkie grzechy były równe, gdyż wszystkie są przeciwne rozumowi.
  5. 13. ...wnętrzności ziemi (jak mówią) bada... — Pindar, cytowany przez Platona (Teajtet).
  6. 15. Monimos — uczeń Diogenesa i Kratesa, twierdził, że wszelka wiedza jest tylko przypuszczeniem.
  7. 17. Karnuntum — stacja wojskowa na prawym brzegu Dunaju, w Pannonii, gdzie Marek Aureli podczas wojny z Markomanami (170—174) stał przez zimę obozem.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Marek Aureliusz i tłumacza: Marian Reiter.