Rodzinie zmarłych zdarli czarną szatę, By nie płakała męża, ojca, brata —
Lecz ni wzrok szpiega, ni wraży oszczerca
Patrzyć nie umie na głąb ludu serca —
Zatrzyć nie może w tem sercu wspomnienia,
Czasu boleści, na lato cierpienia!
Tam rylcem zemsty wyryto na wieki Okrutność wroga, odwet nie daleki — Tam zgromadzono pamiątki utraty, Tam stanął pomnik odwetu bogaty!
I przyjdzie chwila że to wnętrze skryte
Wyrodzi zemsty owoce obfite —
Rozburzy wrażą budowę podłoty
Kościami wroga — zmartwychwstaniem cnoty!
A w okół wzniesie pomarłym kurhany, Co ongi zleli krwią swą polskie łany — A nowy kapłan — lud — groby poświęci Krwią swych ciemięzców dla wiecznej pamięci!