Powieści (Krasicki, 1830)/Roboty i dni z Hezyoda

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Ignacy Krasicki
Tytuł Powieści
Pochodzenie Dzieła Krasickiego dziesięć tomów w jednym
Wydawca U Barbezata
Data wyd. 1830
Miejsce wyd. Paryż
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Okładka lub karta tytułowa
Indeks stron


ROBOTY I DNI Z HEZYODA
CZĘŚĆ I.

O Muzy Pieryjskie których głos słodki świat rozwesela, śpiewajcie bóztwa pochwały, uwielbiajcie Jowisza, od którego wszystko pochodzi; szlachetni i podli, wielcy i nikczemni, wszyscy są płodem woli jego, ponieważ według upodobania swojego, podnosi i zniża : niszczyć znamienitych, wieńczyć zgnębionych, igrzyskiem jest u niego. Ten, który grżmi ponad obłoki, umie wznieść schylonego ku ziemi, zetrzeć na proch gardzącego schylonym. A ty Perseuszu bracie mój kochany, posłuchaj coć powiem, miej pilną baczność na moje pieśni, zbawienną radę z nich wyczerpasz.
Dwa są sposoby wzmożenia się : jeden szacownym w oczach wszystkich, drugi godzien nagany, i ten ludzi rozdwaja, zdziera on z własności sąsiady, wznieca wojny i mnoży niezgodę. Nienawidzą ludzie rozboju, ale stosując się do bożego wyroku, muszą zbójcom ulegać. Pierwszy zaś a prawy sposób wzmożenia się, z przemysłu pochodzi, a płodem będąc mocy i czucia zowie się pracą. Najwyższy z bogów położył ją przy korzeniach ziemi, aby się stała ludziom pomocną. Wzbudza leniwych, bo gnuśny, widząc skrzętnego robotę, i zysk z rolnictwa, pragnie go naśladować : taki sposób wzmożenia się godziwy jest.
Przesadza się rzemieślnik nad rzemieślnika, oracz nad oracza, ubogi nad ubogiego : miej to w pamięci o Perseuszu, coć za pierwszą naukę kładę. Nie udawaj się do niegodziwego pieniactwa, żebyś się zapomógł : nie tym sposobem człowiek poczciwy sposobi się na przyszłość i mnoży w zbieraniu dar plenny Cerery : bezbożny chleb, gdy z cudzych ziarnek. Bracie! niech nas Jowisz rozsądzi; niedawno podzieliliśmy się ojczystym majątkiem, a tyś już go nadwerężył przekupując sędziów. Szaleni! nie wiedzieli, iż połowa dla mnie jest większą, niż dla nich całość : zbogaci się ten łatwo, kto się skromnie obchodzi.
Ukryli to przed ludźmi bogowie; jak mało im ku strawie potrzeba; jedenby może dzień pracy na roczne wyżywienie wystarczył; i czas życia trawiliby w gnuśności, spoczywałby pług na gnoju, i woły zleniwiałyby bez pracy, ale Jowisz w układzie mądrości swojej tai, co nam ze szkodą. Odtąd jak go podszedł Prometeusz, troski i smutek dla ludzi chowa. Zakrył był przed nami ogień święty, ale przemyślny Japet zdobył go dla dobra ludzi, i ukrył w ciemnej pieczarze oszukując piorunującego : naówczas rozgniewany, tak się do niego odezwał : O najprzemyślniejszy z ludzi Japecie! cieszysz się z tego, żeś mnie podszedł, ale na złe ta kradzież wyjdzie i tobie i twoim potomkom; bo zamiast ognia, któryś mi wziął, dam ci nieszczęście, do którego ludzie przylgną, bo w nim rozkosz obaczą : mówił to, i śmiał się.
Rozkazał natychmiast Wulkanowi, synowi swojemu, aby glinę ulepił i wodą podlał, dał jej głos, siłę i postać takową, jaką się boginie szczycą: zdziałał zgoła najwdzięczniejszą z dziewic. Z jego woli Minerwa wyuczyła ją kunsztów. Wenera dała jej powaby, i tchnęła w serce żądz niespokojność i nużące zawody miłości. Fałsz i przewrotność wpoił w nię Merkuryusz : i gdy taką przed Jowiszem stanęła, dała jej błękitnooka Wenus łudzące przepasanie swoje, i okryła ją drogiemi szaty : Gracye zawiesiły na jej piersiach kosztowne od złota noszenia : oznaczycielki godzin uwieńczyły ją kwieciem; Minerwa tknąwszy się jej ubioru dodała wdzięków, a roznosiciel wyroków nieba Merkuryusz, napełnił jej serce przewrotnością, zdradliwem przypodobaniem, wykrętnemi podstępy, bo mu tak był gromowładzca rozkazał : dał jej nakoniec wymowę. Nazwano ją Pandorą, ponieważ się był każdy z niebian zdobył dla niej na takie dary, któreby zapowietrzyły ciekawych ludzi.
Postał ją zatem Jowisz do Epimeteusza; na jej widok i zapomniał on o Prometea brata swego przestrodze, który mu był zakazał, brać dary z Olimpu; postrzegł wkrótce błąd swój : zdjęła Pandora wierzch czaszy, którą z sobą przyniosła, a natychmiast wszystko się złe wysypało na ziemię, sama nadzieja została na dnie; nie kazał jej albowiem wypuszczać Jowisz. Co przedtem żyli bez trosków, pracy i bolu, odtąd z kalectwem i chorobami ociężała zgrzybiałość przywlekła się na ludzi : choroby ścigają niewstrzemięźliwość, i osiadają w cichości, bo ich Jowisz głosu pozbawił. Niepodobna już rzecz woli się nieba sprzeciwić.
Jeżeli chcesz, drugą ci rzecz użyteczną powiem : do ciebie należy z niej korzystać. Wówczas, gdy ludzie i, bogi nastawali, mieszkańcy niebios zdarzyli wiek złoty, a Saturn niebiosami władał : w pokoju na wzór niebian pędzili ludzie wiek swój bez kłopotu i cierpienia : nie było wówczas starości, nogi i ręce nie słabiały z wiekiem, a czas schodził na biesiadach i szczęściu stałem. Śmierć przychodziła jak sen, gdy człowieka zmorzy; wszystkiego było dostatkiem, ziemia bez uprawy wydawała owoce, dary jej wdzięczne użyte były w pokoju. Kiedy ci pierwsi mieszkańcy oddawali ziemi zwłoki swoje, Jowisz je w dobroczynne bóztwa przemieniał, a oni są dotąd stróżami naszemi, i mają baczność na dobre i złe uczynki nasze : skryci w obłokach, unoszą się nad ziemią i obdarzają ją płodnemi dary.
Przyszedł ze zrządzenia bogów wiek drugi srebrny pośledniejszy od pierwszego, nie miał albowiem, ani tego przyrodzenia, ani tej wytworności. Człowiek był stoletniem dzieckiem, które czuła matka w domu swoim karmiła, a gdy przychodził do młodzieństwa żył czas niejaki : ale podległy chorobom, które sam sobie niebacznością swoją nadarzał; w tym albowiem czasie nie umieli ludzie urazy znosić, i bóztwa nie czcili tak, jak ich przodki; gdy więc schodzili ze świata, rozgniewany Jowisz we wnętrznościach je ziemi osadzał. Oddawano im jednakże cześć niejaką po śmierci.
Ojciec bogów trzeci rodzaj mieszkańców ziemi wydarzył, a ten rodzaj i wiek był daleko różnym od pierwszego i drugiego, skąd nazwano go miedzianym. Stali, mocni i zapalczywi, jedynie do dzieł marsowych zdatni, gardzili darami ziemi; serca ich były, jak głazy, ręce do boju wprawne groziły nadal. Miedziana ich broń była, miedziane przyłbice, miedziane domy, bo żelaza jeszcze nie znano : sami się własnemi rękami zapamiętale pozabijali, a nie zostawiwszy po sobie sławy, szli w otchłań ciemnomroczną; znękała śmierć ich potężność, i przestali używać wdzięcznej jasności słońca.
Gdy ziemia ten trzeci rodzaj pożarła, Jowisz litościwy rozplenił na niej rodzaj znamienity zacnych bohatyrów, których nazwiskiem półbogów chrzczono; ale jedni z nich zginęli w wojnie: drudzy w oblężeniu siedmiobramnych Tebów polegli na ziemi Kadma, gdy szło o państwo Edyppa; wielu z nich pogrążyło morze, gdy się na oblężenie Troi ku wyzwoleniu pięknej Heleny wybrali; wielu nakoniec w temże oblężeniu stracili życie. Jowisz je w osobnej części świata po ich śmierci osadził, obdarzając je sowicie, a ziemia dla nich szczodrobliwa trzykrotnych na rok udziela im owoców.
O! jakby był mój los pożądany, gdybym się w piątem świata tego pokoleniu nie znajdował, gdybym wprzód zniknął, lub gdyby mi się rodzić dopiero przyszło! ale przeznaczony byłem na ten wiek ze stali; dzień pracą cierpienia przydaje, noc płodzi bezprawie, a bogi gotują karę : z tem wszystkiem ich dolegliwości znajdą niekiedy ulżenie. Skończą dni swoje ci ludzie, którzy tyle języków posiadają; władca bogów sprzątnie je, skoro włos siwy okryje ich skronie; nie wstąpią w ślady ojców dzieci, ustanie miła uprzejmość, nie uzna brat brata, przyjaciel przyjaciela : dzieci ujmą względów zgrzybiałym rodzicom; będą je zasmucać zniewagą; bezbożni zapomną o tem, iż Bóg na nie ma oko. Nie osiedzi się dziedzic na swojej własności : bez względu na przystojność, sprawiedliwość i ludzkość, do tego się udawać będą, tego czcić i wielbić, który bezprawiem przywdzieje na siebie wziętość i powagę. Zejdzie czas cnoty i wstydu; natrząsać się będzie zdrajca z cnotliwego, kłamstwo względy pozyska, a krzywoprzysiężca zostanie uczczonym. Wybladła zazdrość jad swój rozpostrze, a nakoniec wstyd i Nemezis przyjazne cnocie bóztwa, przyodziane w właściwe sobie świetną białością ozdobne szaty, nieśmiertelne piękności, porzuciwszy niegodnych, wrócą się w swoje święte siedliska, a zostawią na miejscu swojem żal niewczesny, i ból srogi, któremu zabieżeć już nie będzie można.
Mocarze ziemscy posłuchajcie, co wam powiem : Jastrząb ujął szponami wdzięcznego w śpiewaniu słowika, niósł go w obłoki : a ten przejęty srogiemi pazury płakał rzewnie; niewzruszony płaczem pożerca rzekł: nędzny! na co się zda twój płacz, usiłowanie i pisk przeraźliwy? znękała moc słabość twoję, musisz tam być, gdzie cię niosę. Na woli mojej i połknąć cię : i dać ci wolność; targać się na mocnego słabemu, szaleństwem jest : zwycięztwem się nie ucieszy, a nędzę przymnoży.
O Perseuszu, bracie kochany! idź drogą sprawiedliwych, nie czyń krzywdy nikomu, podobnemu tobie zaszkodzisz; człowiek albowiem prawy, słaby dając odpor, upada przywalony ciężarem prześladowania; nakoniec sprawiedliwość bezprawie zwycięża. Mimo gwałt, który jej czynią nienasyceni ludzie, mimo niezbożne złych sędziów wyroki, zrywa więzy włożone na się, i wzniosłym lotem unosząc się ponad miasta swoje, stawia je w świetnej porze, i naród szczęśliwy używa słodkiego pokoju; Jowisz zaś, którego oko wszystko wskroś przenika, strzeże ich od cudzej napaści. Niegnieździ się głód w pośrodku cnotliwych, ani chwile boleśne, owszem obfitość szczęśliwym ich ucztom towarzyszy. Wysila się ziemia dla ludzi poczciwych; szczyty gór dają im owoce, średnia spadzistość roi pszczoły, a owce w dolinach się pasą. Rodzą matki podobne ojcom dzieci : bogactwa jak ze źródła płyną; nie znają żeglugi, przestając na rolnictwie, które ich umiarkowanym potrzebom obficie dostarcza : ale ci, którzy na złe czuwają odbierają z rąk bożych chłostę, której się nieprawy ustrzedz nie może. Częstokroć naród cały za jednego przestępcę cierpi, i szczególna nieprawość karę powszechną sprowadza. Giną ludzie, niewiasty stają się niepłodne, zbrojni idą w rozsypkę, płód ziemi robactwo toczy, a morze okręty pożera.
Królowie! wam najszczególniej chować i czynić sprawiedliwość należy. Bogowie albowiem, choć niewidoczni, schodzą na ziemię, odkrywając podstępy, które niewinnych gnębią, i opieszałość ku swemu uwielbieniu. Niezliczona jest mnogość zesłanych z nieba strażników naszych : nie widzą ich oczy nasze, bo ich mgła nieprzejrzana okrywa. Dziewicą jest sprawiedliwość, płód Jowisza. Bogi ją nawet szanują : gdy jej kto nie uczci, obrazi, znieważy, pełna ufności udaje się do ojca i skarży; prosi go naówczas, aby karał tych osobliwie, którym staranie o innych jest poruczone. Dajcie się ująć i przestawajcie na mojej radzie, rządcy ludu! poprawiajcie coście skazili, a niech odtąd umysł wasz zaniecha złych wyroków, które ważyliście się wydawać. Wraca się krzywda do krzywdzącego, a wyrok nieprawy potępia sędzię. Wzrok sprawiedliwości, który wszystko obejmuje i zważa, postrzega nieprawość, i żadna się tajemnica przed wskróś przenikającą bystrością jego ukryć nie może. Na co się zda być prawym wpośród bezbożnych! ponieważ w tych czasiech cnota jest występkiem. Przyjdzie czas jednak, ale kto wie kiedy! iż Jowisz złemu zaradzi.
O Perseuszu! korzystaj z napomnienia mojego : imaj się sprawiedliwości, brzydź się gwałtem, bo najwyższy z bogów prawym być każe. Niech się ryby, dzikie zwierze, zjadłe ptastwo, pożerają, gdyż im sprawiedliwości ujęto; ale my, którym ją dały nieba, czcijmy ją ściśle : ten który zna jej szacunek, i głosi drugim jej zaszczyt, będzie błogosławiony. Łatwa rzecz jest udać się za przestępstwem, spadek położysty, rzecz na podoręczu; ala pot czoła położyli bogowie przed cnotą, i droga, która do niej prowadzi, długa i przykra : jednakże najciężej pierwsze wzgórki przebyć, gładzi się droga ku wierzchołkowi.
Najdoskonalszy człowiek ten jest, którego mądrość prowadzi w każdem działaniu i kroku, który wprzód uważa, niż działa, i wie, co rozpocząć, a co na czas dalszy odłożyć należy. Daje się dobrej radzie powodować mąż prawy, ale ten, który i działać nie umie, i dobrej rady słuchać nie chce, niepotrzebnym jest ziemi ciężarem. Ty więc Perseuszu, na mój wzór i napomnienie miej baczność, a tak pracuj, iżby cię głód i nie nawiedził, a Ceres napełniła dostatkami gumna twoje : głód albowiem wiernym jest towarzyszem człowieka gnuśnego; obmierzłym on jest niebu i ziemi, a na wzór podłego trutnia, który żądła niema, tuczy się pracą roboczych pszczółek. Człowiek pracowity widzi coraz mnożące się stada swoje i obfitość nieustającą w domu. Ma wzgląd Bóg na jego staranie, a ludzie go kochają. Wzbudza gnuśnych do naśladowania pomyślności jego; mnożą się dostatki, sława i wziętość, staje się podobnym niebianom : zazdrości nie zna, od nikogo wsparcia nie potrzebuje. Towarzyszy wstyd ubogiemu, złe on i dobre może mieć skutki; dobre, jeżeli ku pracy wiedzie; złe, jeżeli do gwałtu, na złupienie majętniejszego przywodzi. Karze najwyższa sprawiedliwość gwałtowników, i nie długo z kradzieży swojej korzystają; bezprawie to równa się największym występkom, które człowiek popełnić może.
Strzeż się go Perseuszu, a czyń skruszonem i czystem od zmazy sercem bóztwom ofiary; ponawiaj je, gdy się do snu zabierasz, zacząwszy wielbić od pierwszego zorza. Wzywaj na ucztę przyjaciół i sąsiady, a takich najbardziej, których uprzejmości i prędkości w usłudze doznajesz. Skarbem jest najszacowniejszym cnotliwy sąsiad, zły rówien powietrzu. Jeżeli cię cudza uczynność cieszy, ciesz twoją cudzego : a gdy idzie o zawdzięczenie, przebierz miarę naówczas.
Strzeż się nieprawych zarobków; zczasem na nich stracisz : kochaj tych, co cię kochają, wzmagaj wzmagających, daj tym co ci dają; prawo to przyrodzenia. Dar cnoty jest działaniem; kto sam z siebie z dobroci daje, w radosnem uczuciu bierze sam, ten co bierze sam karze się wewnętrznym niepokojem. Pomału mnożąc przyjdziesz do wiela. Co w domu osiędzie prędzej się znajdzie : co za domem, bardziej stracie podlega.
I to coć powiem, miej w pamięci : gdy pełną masz beczkę napoju, z początku się nasyć, nasyć się i przy końcu, ale tego co we środku, używaj jak najmierniej. Zbyt nikomu nie dowierzaj, i z bratem ostróżnym być nie wadzi. Strzeż się podstępów lubieżności, bezczelne niewiasty gorsze od łotrów. Jeżeli się twój syn iść za bydłem nie wstydzi, pommoży się dobre mienie i twoje i jego. A nakoniec jeżeli chcesz być majętnym, pamiętaj na to, iż nie dosyć jest pracować, ale ustawicznie pracować potrzeba.

CZĘŚĆ II.

Kiedy ubóztwione Atlasa córki Plejady ukażą się na niebie, zaczynaj żąć; a gdy schodzić zaczną bierz się do pługa : przez czterdzieści dni i nocy widzieć się one nie dają, dopiero wtenczas się ukazują, kiedy żeńcy zaostrzają sierpy. Taki jest rozmiar czasu obywatelów nadbrzeżnych morza i dolin krętnych mieszkańców. Zdejm szaty gdy siejesz, orzesz i kosisz. Trzeba w czasie przyzwoitym dać ziemi ziarno, aby kiedy potrzeba, weszło żniwo, i oracz zawiedziony tak, jak ty nie dawno Perseuszu, cudzego wsparcia ku wyżywieniu nie potrzebował. Pracuj bracie, a nie będziesz w potrzebie. Zapomoże żebrzącego uprzejmy sąsiad, ale za kilkakrotnem żebraniny powtórzeniem postrzeże, iż z gnuśności pochodzi, i odwróci twarz od próżniaka. Masz dom, siedź w nim; masz pole, doglądaj go; masz wołu, używaj go do pracy; miej służebnicę niezamężną, żeby dobytek twój pasła : narzędzia gospodarskie utrzymuj w całości, żebyś się bez cudzych obszedł. Nie odkładaj do jutra, co dziś zdziałać możesz; człowiek leniwy nie napełni stodoły. Odwlec, jestto do pracy przydać niespokojność : kto odkłada, sam się dobrowolnie kaleczy. Kiedy dopiekającego słońca upały mgłą i deszczem zmniejszać się poczną na jesień, a mdłe członki człowieka dotkliwiej czuć zaczną powietrza odmiany; ustające ciepła naówczas stają się szkodliwemi, noc zaś powiększa się, dla przedłużenia snu człowieczego, gdy nakoniec liść zwiędniały z gałęzi spadać i ziemię okrywać pocznie, natenczas do lasu udawać się potrzeba na ścinanie drzewa na opał, i następne prace wiosenne. Sporządź sobie na trzy stopy szeroki moździerz i tłuczek sposobny do bicia weń, zdobądź się na młot i sposób się do robienia pługa : miej ich dwa na pogotowiu, iżby gdy się jeden zepsuje, drugi go zastąpił. Najszacowniejsze to są Cerery narzędzia.
Miej parę wołów równych w wzroście i jednego wieku, a to dla tego, iżby pług równo ciągnęły; inaczej gdy jeden słabszy, drugi mocniejszy, naprost skiba nie pójdzie, a pług skruszyć się może. Niech poganiacz będzie w dojrzałym wieku, a taki, któryby na cztery tylko sztuki rozdarłszy, połknął bochen w podwieczorek. Mocnego do pługa potrzeba mieć pracownika. Młody nigdy się składnie do rzeczy nie przyłoży; lata myśl u niego za żądzą; a praca całego człowieka potrzebuje. Do siania nie zda się : gotów całą garścią sypać nasienie : a nie tylko oszczędnym w tej mierze być należy, ale umieć, i jak i gdzie rzucić ziarnem, aby się mnóztwem nie zgłuszyło, a prawe wzrosło.
Patrz niekiedy w tę stronę, którędy corok powracają żórawie, i krzykliwemi wrzaski żegnają lato : porato jest pracy rolniczej, poprzedniczka zimy, a więc deszczów, które ją zaczynają, pora trosków i zakrzątania, gdzie już woły znużone pracą, odpoczynek brać mają w oborze. Gdy przejdą deszcze, praca się zmniejsza, jednak pracować należy : robotą wozów, pługów, radeł, bron, soch i innych gospodarskich narzędzi rolnik naówczas zaprzątać się powinien, ażeby miał i do użycia, i na zapas, gdy się stare zepsują.
Kiedy czas orania przychodzi, idź w pole z wiernemi a pracowitemi twojemi parobki, a uprzedzając świtanie, rżnij lemieszem ciepłą wilgocią ożywioną ziemię; powtarzaj to i w lecie : zasiewaj wzmogłą przeszło rocznym odłogiem rolą, jej owocem oprzesz się niedołężności, jej owocem ukarmisz dzieci twoje. Wznieś naówczas w niebo oczy, a gdy będziesz prosił o plenność, niech ręce twoje imają się pługa, a parobek za tobą postępując z motyką, niech rozbija wzniesione lemieszem skiby, iżby ziarna rzucane na nie równo padły, a razem straszył ptastwo, iżby je nie pożerało. Jak bowiem przemysł wznosi i ożywia, tak gnuśność osłabia i niszczy : tym sposobem ujrzysz korzyść pracy twojej, schylone ciężarem plenności ku ziemi kłosy, i jeżeli nieba starowność twoję uwieńczą, nie doznasz szkodliwego robactwa, a ujrzysz z weselem mnogie snopy, gdy je do stodoł twoich zwozić będą.
Przywitasz naówczas niegłodny wiosnę, i zamiast cudzego wsparcia, będziesz w stanie być użytecznym sąsiadom, jeżeli ich nagła potrzeba do szukania twojej pomocy przyniewoli. Ale jeżeli nie zasiejesz żyżnej i obfitej z siebie roli, aż wówczas gdy słońce zmniejszonym biegiem dni skracać zacznie, naówczas zawiedziesz nadzieje twoje : zamiast korca ćwiartką mierzyć będziesz, i ujdziesz poniekąd zazdrości, ale nie szkody. Jest jeszcze sposób i późnemu sianiu zaradzić : jeżeli wówczas, gdy się pierwszy raz kukułka odzywać zaczyna, trzydniowy deszcz orzeźwi ziemię, dogoni późny zasiew te, co go poprzedziły.
Gdy zima się zbliża, uprzedź ją schronieniem, i gotuj wcześnie opał domu, żeby ci zimno nie dokuczało w ostrej dla człowieka chwili. Co tylko do zmniejszenia przykrości służy, użyte jak najpilniej być powinno, i na głód i na mroźne powietrze opatrzyć się w czasie należy. Ale gnuśny nie mając baczności na to, gdy się płonną nadzieją łudzi, dobrowolną męczarnią dla siebie gotuje. Wpośród lata powtarzaj twojej czeladzi, iż nie zawsze trwać będzie, i na wzór ptastwa każdy ma słać swoje gniazdo. W Lipcu więc trzeba myślić o Styczniu, i nam i bydłu nieprzyjaznym, o szronach jego mrożących, które na strzechach domów osiadają, o śnieżnych burzach, które Boreasz wzruszający góry i doliny Tracyi, zamroźnym tchem swoim, gwałtownie gdy miota, wzrusza dębów korzenie, sosny zdruzgotane z szczytów gór w doliny miota, a łoskotem swoim i świstem przerażającym napełnia okolice, w których się gnieździ : tulą się w pieczarach zimnem przejęte zwierzęta; ani je gęsta sierć od uczucia zimna wskróś przejmującego ochronić może : twarda skóra nie wyłącza z powszechnej niedoli lóźne woły; jagnięta się pod matki tulą, i znajdują ochronę, a te je grzeją i karmią.
Odbija się próżno blask promieni słonecznych o śniegi i lody, gdy tymczasem szczęśliwe południowe kraje korzystają z ożywiających własności jego. Mieszkańce lasów, drapieżne i dzikie zwierza, szczękając zębami, szukają w gęstwinach schronienia, i uciekają zamrożone śnieżnice. W takowej porze odzież na odzież kłaść należy, ażeby przerażającą moc zimna, ile możności od ciał oddalić; przywdziej na nogi dobrze opatrzone obuwia, i ażeby ci lepiej dogrzewały, obróć sierć wewnątrz ; okryj plecy baranim kożuchem, od zimna razem i od wilgoci zostaniesz wolnym : wygodnie sporządzoną czapką przykrywaj głowę, niech zachodzi na uszy, żebyś się wilgotnego powietrza ustrzegł; przeraża bowiem mroźnym oddechem przy wschodzie słońca Boreasz, a mgły ranne nader szkodliwe są, zaraźliwą wilgocią swoją.
Są prace, których i w zimie ustrzedz się nie można : gdy je odbędziesz, wracaj się co rychlej do domu, i tam się ile możesz zasklepiaj : bydłu wówczas połowa zwyczajnej strawy wystarcza, ale człowiek większej niż w lecie potrzebuje. Trzymaj się statecznie tego prawidła, przyrodzenie go nadało, trzymaj się go ciągle, dopóki dobroczynna karmicielka nasza i matka ziemia, nie rozpocznie nanowo obdarzać nas obfitemi swojemi dary.
W sześćdziesiąt dni po takowym słońca wzroście, gdy zima się kończy, świetny Arkturus wydobywszy się z pienistych bałwanów Oceanu, zaczyna się pokazywać. Córka Pandyona, skwierkliwa jaskółka wraz z wiosną wówczas nas wita : przed jej wyjściem obcinać winne latorośle, a gdy nosiciel własnego domu żółw leniwy z kryjówek swoich wynijdzie, i piąć się na drzewka będzie, chroniąc się przed Plejadami, już nie czas wtedy kopać winnice, ale ostrzyć sierpy należy : niech cię dóm naowczas jak najmniej trzyma, wstawaj z zorzą podczas żniwa, śpiesz się z pracą, żebyś co rychlej zwiózł zboże do stodoły. Zorze budzić cię powinny; zorze drogę oświecać, zorze początkowi pracy towarzyszyć, nim słońce wschodem swoim świat uwdzięczy i rozweseli. Gdy chwast kwitnie, a koniki zawieszone po drzewach rozpościerając świetne skrzydełka swoje, przeraźliwym skwierkiem wydają odgłosy; w czasie w którym kozy są spasłe, wino dojrzewa, a ludzie dla zbytecznych upałów słabieją, szukaj w pieczarach lub cienistej dolinie schronienia, używaj darów świeżo tłoczonego wina. Masz ser świeży na pogotowiu, mięso młodych koźlątek : usiadłszy w cieniu czerpaj ze zdroju przezroczystego po winie wodę; a naówczas gdy dawać będziesz czeladzi rozkazy, wcześnie im zapowiedz, iżby, gdy świetny Oryon pokazywać się zacznie, imali się młocki w miejscu, gdzie dobrze ziemia ubita, a wiatr przelotny na obie strony. Gdy omłócone już zboże przemierzysz, umieszczaj w naczynia do tego sposobne, niech je ma czeladź bezżenna w straży, ale psa czułego na złodzieja mieć w domu nie zawadzi : nie skąp mu strawy, żeby czujniej pilnował. Słomą i sianem napełniaj gumna, żebyś miał czem żywić w obfitości dobytek : jak czeladzi, tak też i tym pracy ich towarzyszom i wygody i spoczynku potrzeba.
Kiedy Oryon i Syryusz w pośrodku niebios ukażą się : a różowoświetne zorze naprzeciw Arkturowi staną, zbieraj Perseuszu, z giętkich latorośli dojrzałe grona : przez dziesięć dni susz je na słońcu, a potem pięć dni i nocy niech w cieniu zostaną : szóstego rozlej z czaszy ofiarę na cześć Bacha, co świat rozwesela; ale gdy już Plejady, Hyady, i Oryon pokazywać się ustaną, pomnij naówczas, iż znowu do pierwiastkowego orania wrócić się należy, i myślić o przyszłorocznej robocie.
Jeżeli w czasie dżdżystym Plejad chcesz puszczać się na morze, wiatry cię srogie miotać na wszystkie strony będą. Nim się puścisz, uważaj, czyli bałwany nie czernieją, poprzednikiem to bywa następnej burzy : wyciągaj wtenczas łódź na brzeg, i obładuj kamieniami, żeby ją wiatry na wodę nie spędziły : opatrz żywicą, ażeby jej wilgoć nie szkodziła; maszt i żagle w suchem złoż miejscu, rudel zawieś przy ognisku, a gdy czasy wygodne nastaną, sposób się wtenczas do zyskownej żeglugi. Tak czynił nasz ojciec Perseuszu, gdy porzuciwszy ojczyste siedlisko Kumów w Eolidzie, gdzie mu przykre ubóztwo dokuczało, osiadł w Askrze niedaleko Helikonu, tam gdzie zima ciężka, a lato niemiłe.
Jeżeli w żegludze zakładasz nadzieję korzyści, posłuchaj rady mojej, jak się masz oprzeć gwałtownej burzy, i łódź bezpiecznie doprowadzić. Raz mi się tylko zdarzyło puszczać na morze, gdym płynął do Eubei z Aulidy, gdzie niegdyś zatrzymała burza Greków okręty, kiedy płynęli ku brzegom Trojańskim. Wstąpiłem potem do Chalcydium, gdzie miałem spór o pierwszeństwo na pogrzebie Amfidamasa. Wiersze moje naówczas zostały uwieńczone, i dostałem w upominku stolik złoty trzynożny, który poświęciłem Muzom na Helikonie. Choć morza niewielem świadom, możesz mi zaufać, gdy ci to objawię, czem mnie przyjazne natchnęły Muzy. W dni pięćdziesiąt po zwrocie słońca, gdy lato na schyłku, a czasy chłodniejsze nastają, pora jest najdogodniejsza do żeglugi; bezpiecznie wówczas na morze puszczać się można, i jeżeli Neptun wałów, pomimo raz ułożone rozrządzenie, nie wzruszy, albo rządca bogów przeciwnego żeglującym wyroku nie da; i płynący, i okręt na morze wychodzić może : strzeż się jednak powierzać cały majątek zdradnemu żywiołowi. Jeżeli cię chęć zysku nagli, poświęciwszy część, zostaw nierównie większą w domu : sroga rzecz utracić wszystko. Miarkuj więc żądze twoje, korzystając z dobrej pory roztropnie.
Gdy będziesz miał żonę pojąć, nie śpiesz się do trzydziestego wieku twego : bierz ją w dojrzałej porze, w stanie panieńskim, abyś ją w czystości zachował : nie zapędzaj się daleko po nią, najlepiej uczynisz, gdy ją poznaną dobrze w sąsiedztwie wybierzesz. Nie masz droższego skarbu nad żonę poczciwą : nierządna najsurowszem jest utrapieniem; zniszczy ona jak płomień pożerający męża swego, i wprawi przed czasem w zgrzybiałość.
Miej przed oczami nieśmiertelne bogi, i na nich się ustawicznie zapatruj; nie obchodź się podstępnie z przyjacielem, tak jak zemną bratem uczyniłeś : jeżeli on ciebie pokrzywdzi słowy lub uczynkiem, miej nań dwie kary : niech błąd uzna, a ty mu go odpuść. Zły przyjaciel srodze szkodzi, nie daj poznać zwierzchnem twarzy wzruszeniem, żeś mu winę odpuścił.
Nie wab w dóm gości, ale gdy przyjdą, przyjmuj wdzięcznie : nie zabieraj ze złymi towarzystwa, cnotliwych zaś od siebie nie odstręczaj. Nie wymawiaj nędznemu ubóztwa jego, zsyłają je bogowie podług upodobania. Język wstrzemięźliwy drogim jest skarbem : milczeniem poznają się ludzie : lżąc innych, sam zelżonym zostać możesz.
Uczęszczaj na uczty publiczne, kiedy je rząd daje : jestto uczczenie, a bez wydatku, Podnoś czyste od skazy w każdy poranek do Jowisza i bogów nieśmiertelnych ręce, inaczej cię nie wysłuchają. We wszystkich, choćby w najpotoczniejszych działaniach, zachowaj przystojność.
Kiedy dóm stawiasz, tak czyń, iżbyś go dokonał, ażeby w nim zczasem wrony i sroki nie osiadły. Trzymaj naczynia domowe ochędóżnie, żeby i tobie i innym w używaniu nie były odrazą. W obrządkach i powierzchownością czcij bogi, a nie wyjawiaj, co wiedzieć będziesz. Złe imie iestto ciężar, łatwo go można podnieść, ciężko nosić, a pozbyć się niepodobna. Wieść powszechna nigdy zginąć nie może, roznoszą ją narody, bóztwem jest, a więc i nieśmiertelną.
Miarkując dni po obrotach nieba, opowiadaj czeladzi, iż trzydziestego każdego miesiąca zdatny czas do oglądania i podziału roli, weń sądzić rozprawy ludu starsi zasiadają. Wszystkie dni z urządzenia przedwiecznej mądrości Jowisza pochodzą, pierwszy czwarty, i siódmy jemu są poświęcone. W ostatnim Latona wydała na świat Apollina; ósmy i dziewiąty pracom ludzkim są oddane; jedenasty, dwunasty szczęśliwe : użyte być mogą pierwszy do strzyżenia owiec, drugi do zbierania z pola; w ostatnim Arachna przędzę swoję subtelną rozpościera, a mrówka się na zimę krząta : imać wówczas wrzeciona powinny niewiasty. Niedobry jest do siejby dzień trzynasty, ale sadzić i szczepić weń można; w ósmym dniu koźlęta i woły tuczone na rzeź dać należy; dziesiąty służy płodności. Strzeż się dni, które miesiąc kończą; piąty równie nieszczęśliwy, gdyż jak wieść niesie, wówczas furye wychodzą z piekła na ukaranie krzywoprzysiężców. W siódmym czyń ofiary Cererze, i obróć go na ścinanie drzewa : początek dziesiątego zdatny koniom, mułom i żegludze. Czwartego tłocz wino, dwudziesty pod zorze najszczęśliwszy; zły nader, gdy słońce zachodzi.
Te są dni przedziały i zdatności, które każdemu wiedzieć trzeba : inne oprócz wyrażonych są obojętne, albo wieści o ich zdatności lub szkodzie niepewne. Życie nasze nawzajem jest matką i macochą : szczęśliwy tysiąckroć szczęśliwy ten, który je w pracy przepędza, posłuszny bogom strzeże się złego, i wiek pędzi bez zakału, miłym bóztwu stając się widokiem.




Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Ignacy Krasicki.