Oczami jak agrafkami ostro wpięłam się w świat — żółto strzelony promień w oczy wwiercił się świdrem — znienacka ognistym dyskiem blask w odbłysk źrenicy wpadł — znienacka w zmrużeniu powiek świat z chwytu oczu się wydarł. Rybną zatokę zjawisk omotam sieciami zmysłów — patrz: ryba biała i śliska to biały i śliski dzień — zgrzyt żwiru ziarna i żużlu objawia rzeczy domysłem — zarzucam sieci i mówię: „co wiem, co wiem, to wiem.“ —
Morze:
Rozlałem się szeroko wylewnie jak epos zielonym śpiewem liści, czerwonym śpiewem krwi —
wierz we mnie wierz zaocznie jak w epos wierz naślepo, jak w epos białomięsnych srebrnołuskich dni — Wtrysnąłem życia świerkom po cięcie smolnej kory ja — morze rozparskane — spieniony śpiewem świat. A ty — rybaczko z brzegu rozpięty złóż aforyzm, bo w usta, w palce, w uszy, pochwycisz tylko wiatr — —
Rybaczka:
Zarzucam sieci i mówię: „co wiem, co wiem, to wiem — — “ wiem jaki miazga jabłeczna zostawia na wargach smak — czereśnie sennie jak usta kłonią się z sennych drzew — w dwa serca rozcięta grusza ma sokiem płynący znak.
Morze:
(z Bogiem prawuje się ziemia głosem ochrypłym od drgania —
dudni, przeklina ziemię lawa grzmotem i rykiem —) Rybaczko z tamtego brzegu, sieć swoją próżno wyganiasz: rybami których nie dojrzysz jak wywar po brzegi kipię — mówisz na brzegu o sieci pięć zmysłów łączysz powojem, a nie wiesz ilu ci braknie żeby wyruszyć na połów — jak pachnie księżyc na mrozie? i jaki smak ma dno moje? jak w zmysły dziurawe i wąskie chwycisz tabuny aniołów?
Rybaczka:
Wiem tylko o żużlu i żwirze że zgrzyta — o łuską pluszczącej fali że pryśnie — o kosie co wskos lśni w trawie że syta — — a o ust lśnieniu i pieśni że śni się — —