Wróć udręczone serce na to wzgórze, Kędyśmy wczora Laurę zostawili — Łaskawą była..... a dziś, nie wiem, czyli Znów mię pogrążyć nie chce w smutku chmurze!
Tam wróć, grożącą by zażegnać burzę! Próbuj sposobnej w czas dopatrzeć chwili, Mej śmierci wyrok Laura niech uchyli, Lub choć jej wszystek ból mój niech wynurzę.
— Milcz! Sameś winien samobójstwa zbrodni. I sercu twemu nie skarż się twej biedy Mową bezmyślną a zarozumiałą!
Bo czy ty sądzisz, że, gdyś odszedł od niej, Z sobą je wziąłeś? — Wcale nie — toż wtedy Ciebie odbiegłszy, ono z nią zostało! —