Jeżeli życie pełne udręczenia Zdoła mi z srogich mąk wywalczyć tyle, Że ujrzę, (w pomoc późne mając chwile) Pani, twych oczu światłość blizką cienia;
I że się złoty włos twój w srebrny zmienia, I że od ciebie barwy szat motyle I kwiaty pierzchną, i że już w swej sile Z twych lic gładkością zmierzchną mi cierpienia;
To pewnie wtedy da mi Amor, sądzę, Wymowy śmiałość, która ci obwieści Mych długich cierpień lata, dnie, godziny.
Gdyby zaś nawet czas mą zawiódł żądzę, To choć dozwoli wtedy, mej boleści, Z twych żalów próżnych, odnieść zysk jedyny!