Białe żagle zaszumiały,
Okręt morskie porze wały,
Niby mewa mknie skrzydlata; Dwa szeregi na nim dział.
Wód powierzchnię lekko zmiata,
On niedarmo „Strasznym“ zwany,
Przez szerokie oceany Nieraz wartko wiatr go pchał.
Srebrny miesiąc błyszczy w morzu,
Wiatr przebiega po przestworzu;
Koło rudla korsarz młody W chór z kipiącym szumem wód
Rad opiewa swe przygody.
W prawo Azyi lśnią wybrzeża,
Tu Europa wzrok uderza, Przed nim Stambuł, pyszny gród!
Niech zadzwoni W mojej dłoni Oręż nagi, Zadrży wróg! Owoc trudów, Setki ludów Kładło flagi U mych nóg.
Miła gęśla w takt przygrywa Mym słodkim snom,
Oto burza dmie straszliwa,
Wicher spiętrzył mórz głębiny,
Rozwiał skrzydła swe hulaszcze;
Okrętowe skrzypią liny
I przez armat moich paszcze Uderza grom!
Brzęk, szczęk stali, Wróg się wali, Wichrem gnany Pędzi w dal! Ja w tym gwarze Słodko marzę, Kołysany Szumem fal. (S. Duchińska).