Przejdź do zawartości

Fortuna i Dziecię

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Jean de La Fontaine
Tytuł Fortuna i Dziecię
Pochodzenie Bajki
Księga piąta
Wydawca Jan Noskowski
Data wyd. 1876
Miejsce wyd. Warszawa
Tłumacz Władysław Noskowski
Źródło Skany na Commons
Inne Cała Księga piąta
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


BAJKA  XI.
FORTUNA I DZIECIĘ.

Tuż ponad studnią głęboką,
Na samym zrębie, legł mały chłopczyna:
Ziewnął, wyciągnął się, przymrużył oko,
Potem drugie, — i wreszcie, na twardym kamieniu,
Jakby na łóżku swem, chrapać zaczyna.
Ręczę, człowiek rozsądny, w takiem wydarzeniu
Utonąłby niezawodnie.
Szczęściem, Fortuna w pobliżu się zjawia,

Spostrzega malca, budzi go łagodnie
I tak przemawia:
«Życie tobie ocalam, nieroztropne dziecię!
Gdybyś był wpadł w tę głębinę,
To na mnie każdy, zwykłym trybem w świecie,
Złożyłby twej śmierci winę,
Choć sam swej zguby byłbyś sprawcą przecie.
Czy twoja płochość jest dziełem mej woli?
Sam odpowiedz.» To rzekłszy, zniknęła w oddali.

Słusznie Fortuna na ludzi się żali:
Zbyt często człowiek, w niedoli,
Na nią winę całą składa,
I za to, co sam zbroił, ona odpowiada.
My płodzim głupstw tysiące; lecz zawsze i wszędzie
Człowiek jest arcymądry, a Fortuna w błędzie.






FORTUNA I DZIECIĘ.



Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Jean de La Fontaine i tłumacza: Władysław Noskowski.