Przejdź do zawartości

Figle kobiet (Shakespeare, tłum. Ulrich, 1895)/Przedmowa

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Józef Ignacy Kraszewski
Tytuł Figle kobiet
Podtytuł Przedmowa
Pochodzenie Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare (Szekspira) w dwunastu tomach. Tom IX
Wydawca Gebethner i Wolff
Data wyd. 1895
Miejsce wyd. Kraków
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
FIGLE KOBIET.
(WESOŁE WINDSORSKIE KOBIETY).

Z

Ze wszystkich komedyi Szekspira, ta jest z pewnością najpopularniejszą, najkomiczniejszą i z najwyborniej schwyconych typów złożoną. Mogłaby się nazwać nie figlami kobiet wesołych, ale po prostu Falstaffem, gdyż przedziwny ten, rozpuszczony żołdak, którego dowcip równa się rozwiązłości, gra tu najwybitniejszą rolę i cała akcya dramatyczna około niego się skupia. Znamy go już z historyi Henryka IV i Henryka V, gdzie pierwszy raz, gwoli rozweselenia widzów, wśród poważnego zjawia się dramatu, jako wesoły towarzysz młodego hulaki, następcy tronu.

W rejestrach „Stationers Hall“ pod dniem 18 stycznia r. 1602, zapisał John Busby:
„Komedyę doskonałą i zabawnie ułożoną sir Johna Faulstof (sic) i wesołych żonek windsorskich“.
Artur Johnson także zapisuje z polecenia Artura Busby:
„Książkę pod tytułem: Komedya doskonała i zabawnie ułożona sir Johna Faulstafa i wesołych żonek windsorskich“.
W tymże roku, u Artura Johnsona, któremu Busby prawa druku ustąpił, ukazał się pierwszy zarys „Wesołych żonek windsorskich“ pod następującym tytułem:
„Komedya bardzo zabawna i doskonale ułożona sir Johna Falstaffe i wesołych żonek windsorskich. Gdzie są razem połączone różne humory zmienne i zabawne sir Hugh kawalera włoskiego, sędziego Shallowa i jego mądrego kuzyna M. Slendera, z fanfaronadami chorążego Pistola i kaprala Nyma, przez Williama Szekspira. Tak jak ją wielekroć grywali słudzy wielce szanownego lorda kanclerza i przed jej królewską mością i indziej. Londyn“. (Drukowano przez T. C. dla Artura Johnsona, na sprzedaż w jego sklepie przy cmentarzu św. Pawła, pod znakiem kwiatu Lilii i Korony. 1602).
Wydanie to pierwotne, powtórzone zostało w roku 1619. W roku 1623, w wielkiem wydaniu zbiorowem, ukazała się dopiero komedya poprawna i wykończona, odmienna znacznie od pierwszej, taka, jaka dziś znaną jest powszechnie.
W roku 1702, John Dennis, przerabiając to arcydzieło po swojemu, i nadawszy mu tytuł nowy: „Galant pocieszny“, dodał w przedmowie wiadomość z tradycyi zaczerpniętą:
„Komedya ta wcale do pogardzenia nie jest, mam słuszne powody to twierdzić. A najprzód, wiem z pewnością (I know very well), że się podobała jednej z największych królowych, jakie kiedy na świecie były, wielkiej nietylko przez mądrość swą w sztuce rządzenia, ale i przez znajomość literatury a smak wykształcony w dramatach, którego dowiodła upodobaniem w starożytnych pisarzach. Komedya ta została napisaną z jej rozkazu, i według wskazówek przez nią danych, a tak jej było pilno widzieć ją graną, że kazała wygotować ją w dni piętnaście. Następnie, jak nam podanie powiada, była bardzo przedstawieniem jej ucieszoną“.
W roku 1709, kronikarz Rowe, w biografii Szekspira dodaje: „Królowa była tak ubawioną zachwycającą rolą Falstaffa, we dwóch częściach Henryka IV, że nakazała poecie ją przedłużyć, ukazując go zakochanym, i mówią, że z tego powodu komedya napisaną została“.
Wszyscy późniejsi komentatorowie Szekspira poszli za temi świadectwy, i odnoszą to do pierwotnego zarysu komedyi, z roku 1602. Johnson czyni uwagę, że niema rzeczy przykrzejszej nad pisanie wedle narzuconej, cudzej myśli. Malone naostatek tłómaczy, jakim sposobem tradycya przechodziła, mówiąc, że Davenant mógł o tem powiedzieć Drydenowi, Dryden Gildonowi, a ten Dennisowi. Jak się z tego potem o epokę napisania sztuki wywiązał spór i polemika, nie znajdujemy właściwem rozpisywać się szeroko.
Zdania co do daty były podzielone, każdy swojego namiętnie bronił. W studyach tych nad Szekspirem najmniejszy szczegół nabierał wagi i roznamiętniał komentatorów, ale miało to swą dobrą stronę, bo zmuszało do poszukiwania, do zgłębiania przedmiotu, na czem rzecz i pracujący zyskiwali.
Chalmers, między innymi, naznaczał napisanie komedyi na rok 1596. Tymczasem w r. 1598 piszący Meres, wielbiciel poety, w Palladis Tamia, wyliczając jego dzieła, nie wspomina o niej. Zapomnieć zaś sztuki, która zasłużyła na szczególne pochwały królowej, nie mógł.
Malone i Drake naznaczają rok 1601, Hugo na słusznych opierając się wskazówkach, odrzuca tę datę. W r. 1601, Elżbieta po buncie i ścięciu Essexa, nie była wcale w usposobieniu do zabawiania się wesołemi komedyami; świadczą o jej humorze współczesne pamiętniki.
Najprawdopodobniej wystawiać musiano Falstaffa zimą, w latach 1599—1600, gdy wedle listów Rowlanda Whyte, dwór królowej szalał, tańcował i bawił się bardzo hałaśliwie. Królowa sześćdziesiąt ośmioletnia, śmiała się, grała, śpiewała, kokietowała mężczyzn, udawała młodą i roztrzepaną. Przyjmowano na dworze właśnie posła arcyksięcia Alberta, flamandczyka Vereikena. (Luty).
Rowland Whyte pisze do Roberta Sydney’a pod dniem 8 marca 1600 roku: „Przez cały tydzień lordowie byli w Londynie, czas spędzając na fetach i widowiskach, bo Vereiken obiadował we środę z milordem podskarbim, który dlań wydał obiad królewski, we czwartek milord kanclerz uroczyście go przyjmował, dając dlań wielką ucztę, bardzo wykwintną. Tu po obiedzie, komedyanci jego grali przed Vereikenem „Sir’a John Oldcastle“ z wielką jego uciechą“[1].
Wiadomo powszechnie, że przy pierwszem wystąpieniu Falstaffa w Henryku V (pisze dr Richard James) „osoba, której była ta rola powierzoną, nosiła nazwisko John’a Oldcastle; ale familia jego, która tegoż imienia używała, słusznie się obraziwszy wydaniem go na widowisko publiczne, skłoniła poetę, że musiał użyć niezręcznego wybiegu i dał jej nazwisko Johna Falstoph’a (sic), męża nie mniejszej cnoty“. (List w oryginale znajdujący się w Bodleian Library, przywiedziony przez F. V. Hugo).
W oryginalnem wydaniu Henryka IV (część II, scena II) w druku widać, poprawione później, pierwotne nazwisko „Oldcastle“.
Wszelkie więc jest podobieństwo, że przed posłem flamandzkim grano, dla zabawienia go, nie inną komedyę, tylko tę, i zapewne nie w pierwotnej redakcyi, w której jest para wierszy przykrych dla Flamandów, ale w późniejszem obrobieniu.
Zdaje się, że w pierwszym zarysie Szekspir miał myśl umieszczenia tych amorów Falstaffa, przed śmiercią Henryka IV, gdyż w niej znajduje się wykrzyknik:
„I’ll lay my life the mad Prince of Wales is stealing his father’s deer“.
„Życiem gotów stawić, że ten szaleniec, książę Walii, tłucze tam ojcowskie daniele“.
Spostrzegł później poeta, że inne role, jak szacownej pani Kwikli (Quickly), sędziego Shallowa, nie dałyby się pogodzić z tą datą, i zmienił czas, w którym się rzecz dzieje, na — pokoronacyjny, za Henryka V.
Oznaczenie tej epoki w wydaniu poprawnem jest dosyć wyraźne, mnóstwo drobnych szczegółów to poświadcza. Sędzia Shallow, który w Henryku IV mówi, że przed pięćdziesięciu laty był studentem, tu ma już lat osiemdziesiąt. W drugiej części Henryka IV Quickly zowie się biedną wdową z Eastcheap, w Henryku V już jest żoną Pistola, a w komedyi właśnie Pistol, widząc ją wychodzącą od Falstaffa, woła:
„Rozpuśćmy żagle, pójdźmy za nią, wszystkie żagle na wiatr! Ognia! She is my prize, lub niech was wszystkich ocean pochłonie“.
Różnice między zarysem 1602 r. a późniejszem wykończeniem, szczególniej w stylu, są bardzo znaczne. W pierwszym, niezmiernie szybko po sobie, nie dając odetchnąć Falstaffowi, idą nieszczęśliwe próby, na które jest wystawiony. Między rzuceniem z kosza w błoto a kijmi, są tylko dwie króciuchne sceny. Zaledwie zabłocony Falstaff wrócił do swej gospody, pani Quickly i Strug nadbiegają, namawiając go na drugą próbę; poczem następuje rozmowa dwóch rywalów Fentona i Slendera z panną Anną Page i Falstaff spieszy na kije. W drugiej redakcyi rozkład już inny, porządek scen zmieniony, i trzy długie sceny dzielą od siebie dwie katastrofy.
Ostatnia przygoda w parku windsorskim, w pierwszym zarysie od bastonady dzieli się czterema scenami; w poprawnej komedyi jest ich siedm.
Dodano trzy nowe sceny, przygotowujące rozwiązanie: odwiedzin Struga i dwie z osobami, dążącemi na miejsce w parku wyznaczone. Ostatnia scena znacznie poprawiona. W pierwszej redakcyi, mniemane duchy, około dębu Herne śpiewają żartobliwe piosnki o dziewczętach, co poszły spać nie pomywszy misek, i prawnikach „z lisim wzrokiem“; w poprawnym znajduje się natchniona patryotyzmem pieśń o zamku windsorskim.
Nieskończona ilość drobnych rysów, dodatków pełnych humoru, odznacza wykończoną komedyę. W pierwszem wydaniu brak zupełnie wspomnienia o orderze Podwiązki, które później dołożono, w roku zapewne 1603, gdy protektor i przyjaciel Szekspira Southampton, po wstąpieniu na tron Jakóba, z więzienia został uwolniony i przyjęty do orderu.
Cały ten windsorski światek, jest, bez wątpienia, pochwycony żywcem z natury, są to postacie, które mutatis mutandis żyły, znane były i przypominały oryginały chodzące za życia Szekspira. Cała ludność małego miasteczka w głównych swych przedstawicielach się tu mieści; pochwycona z niezrównaną prawdą, humorem, temi rysy, co wiecznie pozostają prawdziwe i nigdy nie starzeją. Ileż to razy później dramatyczni pisarze, na nowo typy podobne podnosząc, odtwarzali je, nie mogąc dojść do tej łatwej doskonałości, z jaką geniusz od niechcenia na papier i deski je rzucił.
Falstaff — mówiliśmy już o nim — takiego Falstaffa w XVII w. nietylko w Anglii znajdziemy, pokażą go nam niejedne pamiętniki we Włoszech i we Francyi, Schweinichen i Pasek na Śląsku i w Polsce, natrafimy nań w Niemczech, wszędzie, gdzie wojny najemnikami prowadzone takich awanturników tworzyły. W XVI i XVII w., nawet do połowy XVIII pełno takich Falstaffów po pułkach cudzoziemskiego autoramentu, w Prusach jeszcze pod kijmi Fryderyka I i II.
Ale Falstaff Szekspira, zgniły i zepsuty do szczętu, w niwecz zjedzony trądem rozpusty, ma w sobie ślad pewien jakiegoś lepszego pochodzenia i materyału, który w nim się tak wykoszlawił — jest bystry, dowcipny, zręczny w mowie, gębę ma wyparzoną, — pociąga właśnie tem, że jego zgniliznę przystraja taki dowcip cyniczny. Obok niego Pistol, Nym, cała ta hałastra, to już gmin i motłoch brudny. Możeż co trafniej, doskonalej być narysowanego nad tę gosposię Quickly, że swą prostodusznością, głupotą, paplaniną bezmyślną i zepsuciem prawie bezwinnem, którą wyrobiło na słabej istocie życie i otoczenie.
Jako typy komiczne, Sędzia, w którym czuć, że nań wzór był brany z owego kawalera Tom. Lucy’ego, do którego Szekspir miał ząb z lat młodych (herb jego dał poeta Sędziemu), nieoszacowany dudek Slender, ksiądz, doktor, są to żywiuteńcy ludzie. Doktor zresztą jest wiadomą figurą historyczną, znaną w owych czasach. Mieszkał on w Windsorze. Jack of Dover mówi o nim w swych anegdotach, (zowiąc go: Doctor of phisicke); trupa admirała grywała sztukę „The French Doctor.“
Równie naturalnie przedstawiają się dwie kobieciny wesołe, nielękające się tłustych żartów, swobodne w mowie, ale zacne i poczciwe małomiejskie kumoszki, doskonałe typy mieszczanek, które jeszcze dziś po świecie chodzą.
Poszukiwanie źródeł, jakiemi się mógł Szekspir posługiwać do Falstaffa, niewiele ich odkryć pozwoliły — obcego tu mało weszło.
Historya Falstaffa ze Strugiem, przed którym się on spowiada z tego, co zamierza względem jego żony, zapożyczoną jest z niewyczerpanego skarbca włoskich noweli. Prototypem takiego męża i kochanka są: Doktór i Student boloński w Fiorentino „Il Pecorone“ (Giovanni, Novella 2). Przerobiona taż sama historyjka w wydanych w Wenecyi, r. 1569 „Le tredcci Piacevoli notti del S. Giov. Straparola.“ W r. 1590 Tarleton przerobił tę powieść po angielsku w swych „Nowellach czyścowych.“
Szekspir czerpał zapewne z Tarleton’a. Sytuacyę tę Moliére w „Szkole Kobiet“ w inny sposób zużytkował.
Niemieccy badacze wskazują współczesne przerobienie włoskiej noweli, w XVI w., u siebie, w Michała Lindener’a „Rastbüchlein“. Z tego lub pierwotnego źródła włoskiego, książę Henryk Juliusz brunszwicki zrobił swą „Tragedyę Wiarołomnej“' (Tragedia von einer Ehebrecherin). Kurz i Bodenstedt, opierając się na Cohn’a „Shakespeare in Germany“ radziby dowiedli, że tragedya księcia brunszwickiego była Szekspirowi znaną, i że poeta angielski niektóre jej rysy mógł zużytkować. Wskazywanie drobnostkowe zbliżonych do siebie miejsc w obu nie trafia nam do przekonania. Ograniczamy się zapisaniem tego faktu. Kurz wzmiankuje, że ks. brunszwicki pierwszy na scenie posługiwał się różnemi dyalektami, i że Szekspir też współcześnie zaczął używać różnych języków i mowy popsutej. Nie zdaje się, by to mogło naśladowania dowodzić.









  1. And there in the afternoone his Plaiers acted before Vereiken sir John Oldcastel, to his great contentement. „Sydney papers“. 1746. 11. 75.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Józef Ignacy Kraszewski.