Być albo nie być/XI
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Być albo nie być |
Pochodzenie | Małżeństwo. Być albo nie być. Tułacze |
Wydawca | Gebethner i Wolff |
Data wyd. | 1909 |
Druk | W. L. Anczyc i Spółka |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst Cały zbiór |
Indeks stron |
Ocknął się Zaremba dopiero w sali dużej i jasnej, gdzie stały rzędami biało zasłane łóżka. Przez wysokie okna o szkłach przeźroczystych wlewała się rzeka błękitu i słońca. W tym blasku do znaku topniały kraty grube i cienie szare szarych, niewesołych ścian.
— Żyjesz więc? — szepnął, leżący na sąsiedniem łóżku więzień.
— Kto pan jesteś?... Co to wszystko znaczy?...
— Jestem Pankracy...
— Pankracy?!... — zawołał, siadając Zaremba.
— Cicho. Ruszać ci się nie wolno. Ranił cię w głowę...
— A oni?
Pankracy milczał posępnie przez chwilę.
— Zabici...
— Ach, Pankracy... Pankracy!... Przecież to będzie prawie... połowa nas... Połowa poległa!... — wyszeptał Zaremba i upadł na poduszki, płacząc jak dziecko.
Szkielet zsunął się ze swego łóżka i umieścił się koło niego na pościeli.
— Uspokój się, uspokój! Cóż robić?... Los... los!... Zawsze to zwycięstwo!... Zginęlibyśmy tam wszyscy!... Tutaj patrz: wszyscy... pozostali... wszystkich nas pomieścili... razem... Rozumiesz: razem!
Wskazał chudą jak piszczel ręką na wyschłe, straszne czerepy, które uniosły się z poduszek i ciekawie patrzały na nich zapadłymi oczodołami.
— Mamy słońce... mamy jedzenie dobre... mamy książki!... Patrz!
Mignął mu białą bibułą przed twarzą.
— Obchodzą się z nami... po ludzku!...
— Więc myślisz, że już nas nie zamkną?
— Zamknąć zamkną... Napewno zamkną... Może nawet sąd będzie... Ale wypoczniemy, nabierzemy sił... A walka to zdolność do przeczekania, przetrwania... Przecież i tam toczą się wypadki!... Często dzień, godzina stanowi o życiu... Bo rośnie się dla życia lata, a umiera się w jedną sekundę... Zawsze będzie czas na to!...
Wtem umilkł, gdyż spostrzegł, że Zaremba go nie słucha, że wzrok jego błądzi gdzieś daleko w tajemniczych, niezgruntowanych, mocarnych głębinach...