Przejdź do zawartości

Boska komedja (Dante, 1909)/Piekło/Pieśń I

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Dante Alighieri
Tytuł Boska komedja
I. Piekło
Wydawca Gebethner i Wolff
Data wyd. 1909
Druk W. L. Anczyc i Spółka
Miejsce wyd. Warszawa
Tłumacz Edward Porębowicz
Tytuł orygin. Divina Commedia
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
PIEŚŃ I.

W życia wędrówce, na połowie czasu[1]

Obrawszy błędne manowców koleje,
Pośród ciemnego znalazłem się lasu.[2]

O, jakże ciężko wysłowić tę knieję,

Te puszcz pustynnych[3] zaciernione dzicze!
Kiedy przypomnę, dusza mi truchleje.

Gorzko, śmierć chyba większe zna gorycze;

Lecz dla korzyści dobytych z przeprawy,
Opowiem boru rzeczy tajemnicze[4].

10 
Nie wiem[5], jak w one zaszedłem dzierżawy,

Bo mną owładła senność[6] jakaś duża
W chwili, gdy drogi zaniechałem prawej.

13 
Gdym jednak przybył do góry[7] podnóża,

Którą zaparty owy wądół kona,
Skąd się, jak rzekłem, taki strach wynurza,

16 
Podniósłszy głowę, widzę, że ramiona

Góry już swemi promieniami stroi[8]
Gwiazda wodząca tuziemskie plemiona.

19 
Więc się z widoku tego uspokoi

Przestrach w jeziorze serca rozkiełzany
Przez noc bolesnej bezotuchy mojej.


22 
A jak człek z morza na ląd ratowany

Z piersią dyszącą staje i zdaleka
Oczyma jeszcze bada groźne piany.

25 
Tak było, duch mój, podczas gdy ucieka,

Pogląda za się na przebytą drogę,
Co nie przepuści żywego człowieka.

28 
Więc gdy mdłe ciało odpoczynkiem wzmogę,

Znów po bezludnych progach stopy nużę,
Wciąż niżej mając wyprężoną nogę[9].

31 
Wtem tam, gdzie ścieżka strzelała ku górze,

Znienagła mi się zjawiła u stoku
Zwinna Pantera[10] o plamistej skórze.

34 
Ta z mej osoby nie spuszczała wzroku

I tak męczyła w mojem wstępowaniu,
Że kilka razy chciałem wracać kroku.

37 
Była to właśnie chwila na zaraniu:

Wschodziło słońce z onym gwiazd orszakiem[11],
Co z niem świeciły, gdy w pierwozadrganiu

40 
Świata Pra-miłość wiecznym pchnęła szlakiem

Przepiękne twory; więc ta pora świeża
I wiosny blizkość były dla mnie znakiem,

43 
Że przecież ujdę pstrokatego zwierza;

Ale tuż trwogę poczułem niemałą,
Gdy Lew przedemną wyrósł u pobrzeża.

46 
Głowę podnosił i, jak mi się zdało,

Szedł prosto na mnie, taki wściekły z głodu,
Że przerażone powietrze truchlało[12].

49 
Potem Wilczyca brzemienna od płodu

Żądz wszelkich, mimo, że chuda i sucha,
Sprawczyni nieszczęść mnogiego narodu,


52 
Swoim widokiem zgnębiła mi ducha

I w takie wreszcie strąciła rozpacze,
że dojścia szczytów zczezła mi otucha.

55 
A jak z wygranej ucieszeni gracze,

Kiedy przeciwny zasię wiatr powieje,
Bledną i wszystka myśl się w nich rozpłacze,

58 
Tak ja od zwierza porywczości mdleję

I odpychany cofam się ze skały
W stronę przepaści, gdzie słońce niemieje[13].

61 
Już moje stopy w dół się obsuwały,

Gdy przed oczyma kształt się zjawił mglisty,
Jakby milczeniem długiem spowietrzały[14].

64 
Gdym go obaczył w puszczy opoczystej:

»Pożal się, proszę«, wołam do zjawienia,
»Cień-li, czy człowiek jesteś rzeczywisty!«

67 
»Nie człowiek, jednak z ludzkiego plemienia;

Ojców Lombardów miałem«, rzekła mara,
»Z mantowańskiego oboje nasienia.

70 
Urodziłem się za Jula Cezara[15],

A za Augusta cnego żyłem w Rzymie,
Gdy panowała bogów kłamnych wiara.

73 
Poetą byłem i w epicznym rymie

Uszłego z dumnej Ilionu ruiny
Anchizowego-m syna[16] głosił imię.

76 
A ty, przecz wracasz w nieszczęsne doliny?

Czemu nie spieszysz na górę, rodzicę
Wesela, gniazdo radosnej nowiny?«

79 
»Więc Wirgilego oglądam? Krynicę,

Skąd płynie Słowa strumień tak obficie?«
Odezwałem się, zasromawszy lice.


82 
»O, ty, poetów światło i zaszczycie!

Niech mię zalecą miłość i uwaga,
Com z nią na myśli twojej szedł wykrycie.

85 
Ty jesteś Mistrz mój, ty moja Powaga[17]:

Przez cię jedynie styl mój[18] nabył piętna
Sztuki, skąd dzisiaj moja cześć się wzmaga.

88 
Płoszy mię bestja, przejściu memu wstrętna:

Dopomóż, mędrcze sławny! oto ginę
Z trwogi i żywiej dygocą mi tętna«.

91 
»Ścieżki potrzeba obrać tobie inne«,

Rzekł, widząc oczu moich zapłakanie,
»Jeżeli przebrnąć życzysz tę gęstwinę.

94 
Bo owa bestja, co mię wołasz na nię,

Nikomu drogą swoją przejść nie daje:
Póty przeszkadza, aż w nim dech ustanie.

97 
A tak złośliwe chowa obyczaje,

Że zachłannością jej chciwość się mnoży
I tem głodniejsza, im się bardziej naje[19].

100 
Rozliczny jest zwierz[20], z którym cudzołoży

I dotąd będzie, aż nadejdzie żwawy
Chart[21], co ją na śmierć w boleściach umorzy.

103 
W glebie ni kruszcu[22] nie poszuka strawy,

Jedno w rozumie, cnocie i miłości;
Ojczyzna jego: pośród Feltr[23] dzierżawy.

106 
Nędznej Italii on wybawi włości,

Dla których Turnus, Kamila dziewica[24],
Euryjal, Ninus położyli kości.

109 
Odeń ścigana z grodu w gród wilczyca

Napowrót w piekieł dostanie się władze,
Skąd ją przysłała Zawiść zazdrośnica.


112 
A ja tak dbale o twem dobru radzę,

Ze-ć przewodnikiem będę; skróś tej góry
Przez wiekuiste miejsca przeprowadzę[25],

115 
Kędy usłyszysz rozpaczliwe chóry

Bolesnej duchów starodawnych rzeszy,
Co z wszystkiej piersi woła o skon wtóry[26].

118 
Potem tych ujrzysz, których płomień cieszy,

Rozradowując nadzieją niepłoną,
Że się ich wniebowstąpienie przyspieszy.

121 
A gdy zajść zechcesz aż tą jasną stroną,

Godniejszej zdam cię, niźli moja, pieczy
Na dalszą drogę, gdzie iść mi wzbroniono.

124 
Bo owy Władca i Król wszystkich rzeczy

Za me prawdziwej wiary nieuznanie[27]
Wstępu do miasta swojego mi przeczy.

127 
Wszędy rząd jego, lecz tam królowanie:

Tam ma stolicę, tam wysokie trony;
Szczęsny, w wyborze kto mu się ostanie«.

130 
»Poeto«, rzekę, takiem zachęcony

Słowem, »przez Boga nieznanego tobie,
Bym z tej i gorszej doli był zbawiony,

133 
Tam, gdzie powiadasz, wiedź-że mię w tej dobie;

Niechaj obaczę te piotrowe progi[28]
I tych, co mówisz, że jęczą w żałobie«.

136 
Ruszył, — ja za nim w trop dźwignąłem nogi.








  1. na połowie czasu, tj. w 35-tym roku życia. W. Convito, trak. IV, roz. 25 Dante oznacza średni wiek ludzki liczbą lat 70. Akcja poematu rozpoczyna się w nocy poprzedzającej Wielki Piątek, tj. w nocy z 24 na 25 marca, według innych komentatorów w nocy z 7 na 8 kwietnia. Jest to pierwszy dzień nowego stulecia, licząc ab Incarnatione (od Wcielenia) jak liczyli wówczas Florentczycy i sam Dante. Z wiersza niniejszego biografowie oznaczają rok urodzenia Dantego na 1265 r.
  2. Ciemny las (Selva oscura) w wykładzie moralnym i teologicznym oznacza duszę obłąkaną w grzechu, pozbawioną światła Łaski; w wykładzie politycznym zaś oznacza nędzę i zamęt ówczesnych Włoch.
  3. puszcz pustynnych, w oryg. selva selvaggia.
  4. rzeczy tajemnicze. Przyjmujemy tekst vulgaty: alte cose. Inni czytają altre cose.
  5. Nie wiem. W wykładzie moralnym: poeta nie zdaje sobie sprawy, jakim sposobem został uwikłany w błędach swego wieku; w wykładzie polit.: przez jaką fatalność wmieszał się w zatargi stronnictwa Białych i Czarnych.
  6. senność, brak panowania nad grzechem.
  7. góra oznacza życie szczęsne, oddane cnocie.
  8. Słońce wschodzące u szczytu góry w wykładzie moralnym oznacza jasność pociechy i pokoju, które czekają duszę cnotliwą; w wykładzie polit. oznacza szczęśliwość jakiej Dante spodziewa się dla Włoch po upragnionem zwycięstwie i ustaleniu cesarstwa.
  9. wciąż niżej mając wyprężoną nogę. Opis obrazowy wstępowania pod górę.
  10. Pantera, Lew i Wilczyca w wykładzie moralnym wszystkich komentatorów wyobrażają Zawiść, Pychę i Chciwość, które człowiekowi bronią osiągnięcia doskonałości (porów. p. IV, w. 74); zaś w wykładzie polit. komentatorów nowych oznaczają trzy potęgi Gwelfów, które rozdzielały Włochy i buntowały się przeciw powadze cesarskiej: Pantera centkowana w plamy białe i czarne to Florencja ze swemi stronnictwami; Lew — to królestwo francuskie; Wilczyca — to Rzym czyli Kurja rzymska.
  11. z onym gwiazd orszakiem. Słońce znajdowało się w znaku Barana, w porze wiosennej, kiedy według starych pisarzy nastąpiło stworzenie świata.
  12. truchlało: w oryg. temesse. Inni czytają tremesse, drżało.
  13. gdzie słońce niemieje. W orygin. dove’l Sol tace. Transpozycja, zamiana wrażenia wzrokowego na słuchowe.
  14. spowietrzały, w oryg. fioco, wiotki. Inni odnoszą owo milczenie do licznych pokoleń średniowiecza, niedbających o autora Eneidy.
  15. Wirgiljusz urodził się w Mantui w 69 r. przed Chr.
  16. Syn Anchizowy tj. Eneasz. Wirgiljusz w wykładzie moralnym oznacza wiedzę ludzką; w wykładzie polit. jest tu wymieniony jako śpiewak cesarstwa.
  17. powaga; w oryg. autore, w znaczeniu auctoritas.
  18. Styl mój tj. styl sonetów i kancon.
  19. im się bardziej naje. »Chciwość jest zawsze niesyta« (Conv. IV. 12)
  20. Rozliczny jest zwierz. W wykładzie moralnym: z chciwością kojarzą się liczne występki; w wykładzie polit.: Rzym wchodzi w związki z licznymi mocarzami dla wzmocnienia stronnictwa Gwelfów.
  21. Chart (Veltro). Porów. Przedmowę.
  22. W glebie ni kruszcu. Nie będzie chciwy ziemi ani bogactw, lecz mądrości i cnoty.
  23. Feltre, gród Marchii trewigjańskiej; Montefeltro, gród Romanii. Inni tłómaczą feltro przez: pilśń, opończa pilśniowa i sądzą, że Dante czekał wybawcy z pośród duchowieństwa zakonnego. Przepowiednia wogóle niezrozumiała.
  24. Kamilla, córka króla Wolsków; Turnus, syn króla Rutulów — bohaterowie rzymscy. Euryjal i Nisus — bohaterowie Troi, która rzekomo była kolebką Rzymu.
  25. W. 114 i nast. Dante wyobraża człowieka w stanie nieświadomości, Wirgiljusz wiedzę ludzką, wiedzę moralną. Przez nią człowiek dojdzie do poznania i obrzydzenia grzechu, ale niebo obaczy dopiero oświecony wiedzą teologiczną (Beatrycze).
  26. skon wtóry. Wieczyste potępienie przez Sąd ostateczny, według Apokalipsy XX, 14. Można też rozumieć, że potępieńcy modlą się — daremnie — o śmierć duszy.
  27. nieuznanie. W oryg. jest: ponieważ byłem buntowniczy (ribellante). Według pojmowania W. śr. Wirgiljusz przeczuwał wiarę chrześcijańską, ale jej nie uznał.
  28. piotrowe progi znaczą tutaj nie bramę Raju, ale bramę Czyśca, która jednak równocześnie jest bramą niebieską, gdyż w budowie dantejskiej po za nią wszystkie kręgi stoją już otworem.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Dante Alighieri i tłumacza: Edward Porębowicz.