Strona:PL G de Maupassant Życie.djvu/249

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Ksiądz i Julian się zgodzili, myśląc o wygodnym spoczynku w łóżku. Następnie ksiądz Picot przyklęknął, odmówił modlitwę, podniósł się i wyszedł, mówiąc:
— To była święta kobieta — tym samym tonem, jakim odmawiał „Dominus vobiscum“.
Wówczas wicehrabia zwykłym swym głosem spytał:
— Może coś zjesz?
Janina nie odpowiadała, nie wiedząc nawet, że do niej mówi.
Powtórzył:
— Powinnaś coś zjeść, by się trochę pokrzepić.
Odparła bezprzytomnie:
— Poślij zaraz po ojca.
Wyszedł, by wyprawić posłańca do Rouen.
I została tak pogrążona w bolu obezwładniającym, jak gdyby była czekała tej ostatniej chwili sam na sam, by rzucić się na coraz to wzbierającą falę smutków rozpacznych.
Cienie zaległy komnatę, mrokami swymi przesłaniając zmarłą. Wdowa Dentu snuła się krokiem lekkim, przestawiając, to przygotowując jakieś przedmioty niewidzialne, cichym ruchem pielęgniarki. Następnie zapaliła dwie świece i ostrożnie ustawiła je na stoliczku nocnym, okrytym białą serwetką.