Z listu do księgarza

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Juliusz Słowacki
Tytuł Z listu do księgarza
Pochodzenie Dzieła Juliusza Słowackiego tom I
Redaktor Bronisław Gubrynowicz
Wydawca Księgarnia W. Gubrynowicza
Data wyd. 1909
Druk W. L. Anczyc i Spółka
Miejsce wyd. Lwów
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały tom I
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
Z LISTU DO KSIĘGARZA.

Jeszcze chodzą przed oczyma
Róże, palmy, wieże, gmachy,
Kair, Teby, Tyr, Solima,
Mój Eustachy.

Jeszcze głowa dyabła warta,        5
Jeszcze morskie czuję strachy,
Wycia hyjen, lwa, lamparta,
Mój Eustachy.

Jeszcze długo spocząć trzeba,
Nim przywyknę widzieć dachy        10
Zamiast płócien palm i nieba,
Mój Eustachy.

Lecz ty wyrwiesz mnie z letargu,
Ty pomięszasz róż zapachy
Księgarskiego wonią targu,        15
Mój Eustachy.

Będę tobie wdzięcznym za to,
Przypomnisz mi kraj i Lachy
Zniechęceniem, troską, stratą,
Mój Eustachy.        20

Ty napiszesz mi, jak stoją
Poetycznej muzy gachy,

I co piszą i co broją,
Mój Eustachy.

Dla nich rosły swieże laury        25
I szczękały druku blachy,
Gdym ja gonił Kofty, Maury,
Mój Eustachy.

Niech spiewają więc »Te Deum«.
Żem rok zgubił, budząc Grachy        30
I Scypiony w Kollizeum,
Mój Eustachy.

Lecz się wmięszam do antyfon,
Na egipskie klnę się Ptachy,
Na kościoły, gdzie Bóg Tyfon,        35
Mój Eustachy.

Klnę się tobie i na Athor,
Co w Tentyrze ma swe gmachy,
Że się porwę, jak gladyator,
Mój Eustachy.        40


Lipca d. 9 w kwarantannie Livourno 1837.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Juliusz Słowacki.