Wdowa (Negri, 1901)

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Ada Negri
Tytuł Wdowa
Pochodzenie tomik Burze
ze zbioru Niedola. Burze
Wydawca nakładem Bronisława Natansona
Data wyd. 1901
Druk W. L. Anczyc i sp.
Miejsce wyd. Warszawa
Tłumacz Maria Konopnicka
Źródło Skan na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron

WDOWA.

Widziałam. Długie, bezsenne godziny
Oblokły twarz jej zagasłą,
Jakby w śmiertelny całun biało-siny...
Bosa, wychudła, tuliła u piersi
Płacz swej najmłodszej dzieciny.

Jej włosy, których pamiętam koronę
Czarną, — zbielały w noc jedną,
W bezładnych pasmach na twarz jej rzucone...
Patrzy, a przecież nie widzą nikogo
Oczy jej, błędne, szalone.

Nie widzą dzieci nawet... A w komorze
Sąsiadek słychać rozmowy:
— »Tuż, tuż u brzegu chwyciło go morze
W swój wir śmiertelny! Żadnego ratunku!
Co za śmierć straszna, o, Boże!

Piękny był, silny, wesoły i młody,
Jak z bronzu takie miał ciało...

Kopał winnice, uprawiał ogrody,
Pola... A wichry i słońce nań tchnęły
Moc świeżą czystej przyrody...

A teraz!... Pewno, nim wir go pochłonął,
Ze śmiercią walczył na pięście,
O każdy życia dech, i klątwy zionął,
I ryk szalonej, obłąkanej trwogi...
A potem — nic już... Utonął!«...

— Wdowa nie słucha. Niby ostre noże
Uparta myśl serce pruje...
— Chleb jej i dzieci porwało dziś morze...
Zginął żywiciel... zagasło ognisko...
Puste i zimne jest łoże...

I nędza... nędza... nędza!... Ruszaj w pole,
Słaba, bezsilna kobieto!
Czy w deszcz, czy w burzę, czy w skwaru mozole,
Ruszaj z motyką, z sierpem!... Sama teraz
Wygrzebuj z ziemi swą dolę!

Na ryżowisko, na bagna ziejące,
Gdzie ci nad głową odkrytą,
Jak ołów cięży rozżarzone słońce,
I gdzie pierś twoja, za nędzny grosz myta,
Miazmaty wziewa trujące...

Idź! Idź! I trwaj tak pod pożarem nieba,
Przez długie lata, wśród troski
O dach, którego głowom dzieci trzeba,
O szmat, na grzbiety sierot... o to jutro...
O nędzny kawałek chleba!...

· · · · · · · · · · · · · · · · · · ·

Zwolna zapada zmierzch pióry czarnemi,
A wzdychające niewiasty,
Dokoła ognia zasiadłszy na ziemi,
Za nieboszczyka odmawiać zaczęły
Różaniec głosy twardemi.

Lecz wdowa milczy. Jakby roztargniona
Dziecinę kładzie w kołyskę...
Niewiasty mruczą: — »Bądź błogosławiona«...
...»Ave!« A wdowa nagle na kolana
Upada sztywna — i kona.




Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Ada Negri i tłumacza: Maria Konopnicka.