Warszawianka — dla kochanka, Szyła białą chorągiewkę,
I płakała — i wzdychała, Śląc modły do Boga.
Warszawiaczek — zruciłzrzucił fraczek —
Przeciw Cara — jest czamara, Kula w rurę, proch w panewkę, Dalej na wroga.
Choć nas mało — jednak śmiało, Zajrzym jemu prosto w oczy:
Niechaj przyzna — że Ojczyzna Droższa nad życie.
Że narody — czczą swobody,
Że w ich łonie — pożar płonie, Co tyranom krzew wytoczy, Na wolności szczycie.
Od kochanki — biegnij w szranki, By pokochać bóstwo walki.
Kraj ocalić — wrogów zwalić, Pierś ozdobić blizną —