Wajdelotka (Słoński)

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Edward Słoński
Tytuł Wajdelotka
Pochodzenie Wiśniowy sad
Wydawca Towarzystwo Wydawnicze „Nowina”
Data wyd. 1918
Druk Piotr Laskauer
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
WAJDELOTKA
Biruta śpiewa:

— Rzucam na siwe popioły
bogom w ofierze swój los,
radości swe i miłości
bez żalu niosę na stos.

— Skłębiły się dymy wonne —
pali się mięta i wrzos...
Z popiołów, z siwych popiołów
płomieniem wstaje mój los.


— Osłońcie mnie, siostry moje!
dorzućcie wilgotnych mchów —
niech białe dymy przesłonią
grzeszny korowód mych snów.

— Napróżno zamykam oczy
i kryję spłonioną twarz,
napróżno u wrót świątyni
czujniejszą ustawiam straż.

— Tak samo dziś, jak i wczora,
palą się wrzosy i mech,
tak samo z żywych płomieni
wypełza słodki mój grzech.

— Osłońcie mnie, siostry moje!
Szczęknęła zbroja, rży koń,
nie ogień, lecz jego oczy
palą mi łono i skroń!


— O kneziu, jedź sobie światem!
Spowite w mięty i wrzos
palą się moje miłości
bogom rzucone na stos.

— O kneziu, jedź sobie światem,
czy morzem płyń po swój los —
nie ciebie widzą me oczy,
nie ciebie woła mój głos!

— O kneziu, kneziu, napróżno
zakrywam spłonioną twarz!
Jakie ty oczy uroczne
i usta palące masz!

— Skłębiły się dymy wonne,
palą się wrzosy i mech,
z palących, żywych płomieni
wypełza słodki mój grzech.






Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Edward Słoński (syn).