W zimie (Petőfi)
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | W zimie |
Pochodzenie | Wybór poezyj |
Wydawca | Wydawnictwo Dzieł Tanich A. Wiślickiego |
Data wyd. | 1880 |
Druk | Drukarnia Przeglądu Tygodniowego |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Tłumacz | Władysław Sabowski |
Tytuł orygin. | Egri hangok |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Pobierz jako: EPUB ![]() ![]() ![]() Cały zbiór |
Indeks stron |
Na ziemi śnieg, na niebie czarne chmury....
Ha! jeśli tak, to cóż?...
To już zwyczajny bieg natury,
A przytem zimę mamy już...
Ja i o zimie tej ponurej
Bardzobym wiedzieć mógł niewiele,
Lecz czasem zblizka, tuż,
Śnieżne mi płaty w okno ściele.
Mam ciepły kąt i w nim z przyjaciół gronem,
Ująwszy czarę w dłoni,
Napełniam winem zapienionem,
Zrodzonem wśród Egeru błoń.
Przy winie mojem ulubionem,
Wśród dobrych ludzi, szczęście czuję,
Cóż więcej żądać doń?...
Wezbrana dusza się raduje.
Gdybym na śnieg, co leży tam w około
Pod ten zimowy czas,
Rozlał mą radość, zimy czoło
Przystroiłby różany las...
A gdybym duszę mą wesołą
Zawiesił w pośród nieb przestrzeni,
Blask słońc i gwiazd by zgasł
Przy świetle ciepłych jej promieni.
Zwątpienie precz! — odpędźmy myśli czarne,
Śmiech rzadki gość wśród nas,
Niech wstąpi radość w grono gwarne,
Przynajmniej dziś, przynajmniej raz!
Na co się zda lać łzy cmentarne?
Trwoniłbym tylko kwiląc wiecznie
I łzy i piesń i czas,
Nie płaczmy więc bezużytecznie!
Odpędźmy więc najdalej, precz od siebie
Rój łzawy smutnych mar,
Niech każdy smutki swe zagrzebie
W przezroczej głębi ślniących czar!
Więc bracie lej przez Boga w niebie
Do szklanki wina ile zmieszczę,
Chcę zgasić piersi żar!...
Wypiłem już!... nalewaj jeszcze!...
