W złotej kolebce...

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Marya Konopnicka
Tytuł Z ksiąg ducha
Podtytuł VIII. W złotej kolebce...
Pochodzenie Poezye wydanie zupełne, krytyczne tom VI
Wydawca Nakład Gebethnera i Wolfa.
Data wyd. 1915
Druk G. Gerbethner i Spółka
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Indeks stron
VIII. W ZŁOTEJ KOLEBCE...


...W złotej kolebce wiecznych zórz
Duch się poczyna...
W nieskończoności bożych mórz
Duch się poczyna...
Promień odszczepion z ogniska,
Z którego stosu słońca kiedyś wstaną,
W wieczyste rano
Z Boga wybłyska.

Błysnął — i w pęd uderza, uderza w lot i w ruch,
Zerwał spójności pęta,
W które wieczność jest wklęta —
On — twórca — duch!
Rozburzył głuche i bezbrzeżne morze,
Rozwichrzył toń nieskończoną,
Bez fal, bez dna,
Gdzie wszystko trwa,
A gdzie nic się nie staje i stawać nie może,
Rozdarł wieczności łono,
Jako rozdziera łono matki płód,
I poczuł granic głód
I wyrzekł — ja!
A pierwsze skrzydeł jego uderzenie,
Pierwsze rozjęcie piór,
Stwarza bliźnięcy twór:
Czasy — przestrzenie.


I powstał Czas, wszechbytów król,
Bez łez, bez snu, bez litości...
A z nim wstał zrodzeń i śmierci ból,
Ból — skończoności...
I osiadł pusty życia tron
I ujął berła moc
I rzucił on
Na nierozbłysłe jeszcze w brzask przestrzenie
Piór ducha płomienienie;
I nazwał dzień i nazwał noc,
I zrodził świat —
Ojciec i — kat!






Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Maria Konopnicka.