W kraju słońca/XLIII

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Jan Lemański
Tytuł
Pochodzenie W kraju słońca
Wydawca E. Wende i Spółka
Data wyd. 1919
Druk Bolesław Wierzbicki i S-ka
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron

XLIII.

Żadna mi rzecz — powiadasz — nie jest bliższa, świętsza
Od mojej cichej duszy tajemnego wnętrza.
Jestem jak posąg: oczy’m zamknął murem powiek,
I tylko jest mi ważny ten wewnętrzny człowiek.

Gdy w świat spojrzę: w kres moje uderzają oczy;
Gdy w siebie: wszystko życie w bezkres się jednoczy.
Tylko tak mogę pojąć boskość nieskończenie,
I to jest najprawdziwsze Pana Boga czczenie.

Zaświatów boskich szukam w własnej swojej głębi.
A świat niechaj się sobie tam, ile chce, kłębi.

Nie obchodzi mnie żadna ludzka tam katusza.
Przedmiotem moich myśli moja własna dusza:

Odgrodzona od świata przez klauzurę celi,
Raduje się spokojem i ciszą weseli.




Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Jan Lemański.