Uzdrowienie Chorych módl się za nami

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Henryk Ptak
Tytuł Uzdrowienie Chorych módl się za nami
Pochodzenie Kraków żyje w legendzie

cykl Wir wieków

Wydawca Gebethner i Wolff
Data wyd. 1935
Druk Drukarnia Związkowa w Krakowie
Miejsce wyd. Kraków
Źródło Skany na Commons
Inne Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
UZDROWIENIE CHORYCH MÓDL SIĘ ZA NAMI

W mrokach się cała skupiła komnata,
kominek jeszcze sercem krwiście dyszy
i cień ljanami porasta,
wśród ciszy
czas przelewany w klepsydrze się słyszy.

Na łożu ręce sprężyły się obie
króla Hermana
jakby pokrywy unieść chciały w grobie.
Krew broczy usta. Daleko do rana?
Noc już uchodzi blaskiem lamowana.

I świt napęczniał,
gdy oćmę nocną pochylony spożył,
poranną rosę rozścielił na klęczkach,
z płomiennej zorzy
wrota na oścież przed słońcem otworzył.


Króla sen zmorzył.
Z odwiecznej drogi zboczyła jutrzenka
i w macierzyński profil zmieniła się boży
samiuteńka
po niej z gwiazd puste zostały krosienka.

Z zgubionych w biegu planetarnych nici
mroczne otchłanie
świetlistą smugą meteor nasycił,
przed dziennym światłem w gwałtownej pogoni
jasną Madonną w izbie się wyłonił.

Nos — rzekła — piaskiem z szarpiami przewiniesz,
gdzie rosną fiołki i trawy pierzaste
na północ za miastem...
Znikła, poświata ześlizgła się z skrzyni.
Król ruszył w drogę, biskup Lambert przy nim.

Gdzie fiołki ziały wonią kadzielniczą
i źdźbła się gięły wichrowi pod ręką
wsunęli dłonie jakby w kropielnicę.
Tam stanął kościół. Przez wieżyc okienka
mknie mowa dzwonów dziękczynna i miękka...




Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Henryk Ptak.