Uwaga skruszonego serca

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Józef Baka
Tytuł Uwaga skruszonego serca
Pochodzenie Uwagi Rzeczy Ostatecznych Y Złosci Grzechowey
Wydawca Onufry Minkiewicz
Data wyd. 1766
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
 
UWAGA
SKRUSZONEGO
SERCA.

BOZE niezmierny w przedwieczney Dobroći,
Gdy śię me życie i bieg wieku kroci,
Choć późno wołam, BOZE bądż miłośćiw,
Żebrzę z Dawidem, BOZE bądż litosćiw.
Rano i w wieczór wzdycham z Dyzmaſami,
Z Twą Magdaleną, ięczę z Taidami,
BOZE badż miłośćiw,
Twoie wnętrznośći do ciebie wołaią,
Ciebie przez ćiebie, ſerdecznie błagaią
Przez miłośierdzie twoie niſkończone
w Oycowſkim ſercu wiecznie oſadzone,
Przez JEZUSOWE rozgwożdżone rany;
Przez Krzyż, i mękę wołam na przemiany;
BOZE bądż miłośćiw.
Na Krzyż roſpięty Zbawicielu drogi
Deſzcz krwawy z Ran twych, pot w Ogroycu mnogi
Duſz kompiel, niech mię zmyie,i wybieli,
Nim okrzepnę na śmiertelney pośćieli,
Bym ćię oglądał, choć w tysiączne wieki,
Od Tronu, nie od miłości, daleki:
BOZE bądż miłośćiw,
Zal mi, żem zgrzeſzył,lecz nie z ſtraty Nieba,
Barżiey niż nieba, Ciebie mi potrzeba,
Dla twey miłości iedynie załuię,
Tyśiączne Niebá nieaprehenduię,[1]
Tyś ieden, BOZE, nad wſzytkie ſtworzenia

Nad żyćie, honor, i obſzerne mienia
U ſerca moiego
Dość ſproſnym żyćiem twe ſerce raniłem:
Ah bezrozumnie Oyca obrażiłem!
Dość JEZUSOWE rany odnawiałem,
Grzeſząc, bol nowy bolom zadawałem:
Niech miłość mści śię w mey pokućie wieczney
Niechay pokuta w miłośći ſtateczney
Daie dowod źalu.
Proſzę z twey łaſki, BOZE miłośierny,
Niech to otrzymam Ja grzeſznik mizerny.
Uczyń mię celem wſzelkiey twoiey woli
Niech pokutuię, wiecznie, żem z ſweywoli
Zelżył, znieważył twóy Majeſtat wielki,
Lecąc bez wſtydu z grzechu w exceſs wſzelki:
To moje żądanie.
Weż mię z Dobroći, na procę miłośći
w Tyśiączne druzgi, z ćiałem miotay kośći,
Gdżie chcąc rzuć, rzućay w piorunów możdżerze.
Na haki, pale, bo kocham ćię ſzczerze.
Założ w mym ſercu hutę, niech goreię
w Ogniach miłoscią, niech wiecznie boleię:
To moje zbawienie.
Cierpiſz mię, BOZE, tak długo na świecie,
Broniſz, MARYO, te obrzydłe ſmiećie.
Czym wam zawdżięczę, ia grzeſznik ubogi!
Godżień już dawno w piekła ogień ſrogi:
Kwituje z Nieba duſza, ukorzona:
Oſadż,gdżie miłość z karą ſkoiarzona
JEZU i MARYA.

Piiawka w ludzką, ia do JEZUSOWEY
Krwi śię przypaiam, obrony gotowey;
Chwytam śię, JEZU, twych nog z Magdaleną,
Chwytam śię Krzyża z rzewliwą, Heleną.
Wołam dżiś, zawſze, i całą wiecznośćią
Tobie właśćiwym aktem, i mądrością
BOZE bądż miłośćiw.



 
UWAGA
SKRUSZONEGO
SERCA.

BOZE niezmierny w przedwieczney Dobroći,
Gdy śię me życie i bieg wieku kroci,
Choć późno wołam, BOZE bądż miłośćiw,
Żebrzę z Dawidem, BOZE bądż litosćiw.
Rano i w wieczór wzdycham z Dyzmasami,
Z Twą Magdaleną, ięczę z Taidami,
BOZE badż miłośćiw,
Twoie wnętrznośći do ciebie wołaią,
Ciebie przez ćiebie, serdecznie błagaią
Przez miłośierdzie twoie niskończone
w Oycowskim sercu wiecznie osadzone,
Przez JEZUSOWE rozgwożdżone rany;
Przez Krzyż, i mękę wołam na przemiany;
BOZE bądż miłośćiw.
Na Krzyż rospięty Zbawicielu drogi
Deszcz krwawy z Ran twych, pot w Ogroycu mnogi
Dusz kompiel, niech mię zmyie,i wybieli,
Nim okrzepnę na śmiertelney pośćieli,
Bym ćię oglądał, choć w tysiączne wieki,
Od Tronu, nie od miłości, daleki:
BOZE bądż miłośćiw,
Zal mi, żem zgrzeszył,lecz nie z straty Nieba,
Barżiey niż nieba, Ciebie mi potrzeba,
Dla twey miłości iedynie załuię,
Tyśiączne Nieba nieaprehenduię,
Tyś ieden, BOZE, nad wszytkie stworzenia
Nad żyćie, honor, i obszerne mienia
U serca moiego
Dość sprosnym żyćiem twe serce raniłem:
Ah bezrozumnie Oyca obrażiłem!
Dość JEZUSOWE rany odnawiałem,
Grzesząc, bol nowy bolom zadawałem:
Niech miłość mści śię w mey pokućie wieczney
Niechay pokuta w miłośći stateczney
Daie dowod źalu.
Proszę z twey łaski, BOZE miłośierny,
Niech to otrzymam Ja grzesznik mizerny.
Uczyń mię celem wszelkiey twoiey woli
Niech pokutuię, wiecznie, żem z sweywoli
Zelżył, znieważył twóy Majestat wielki,
Lecąc bez wstydu z grzechu w excess wszelki:
To moje żądanie.
Weż mię z Dobroći, na procę miłośći
w Tyśiączne druzgi, z ćiałem miotay kośći,
Gdżie chcąc rzuć, rzućay w piorunów możdżerze.
Na haki, pale, bo kocham ćię szczerze.
Założ w mym sercu hutę, niech goreię
w Ogniach miłoscią, niech wiecznie boleię:
To moje zbawienie.
Cierpisz mię, BOZE, tak długo na świecie,
Bronisz, MARYO, te obrzydłe smiećie.
Czym wam zawdżięczę, ia grzesznik ubogi!
Godżień już dawno w piekła ogień srogi:
Kwituje z Nieba dusza, ukorzona:
Osadż,gdżie miłość z karą skoiarzona
JEZU i MARYA.
Piiawka w ludzką, ia do JEZUSOWEY
Krwi śię przypaiam, obrony gotowey;
Chwytam śię, JEZU, twych nog z Magdaleną,
Chwytam śię Krzyża z rzewliwą, Heleną.
Wołam dżiś, zawsze, i całą wiecznośćią
Tobie właśćiwym aktem, i mądrością
BOZE bądż miłośćiw.






  1. Przypis własny Wikiźródeł tu: nie pojmuję (z łac.)





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Józef Baka.