Uszy Zająca

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Jean de La Fontaine
Tytuł Uszy Zająca
Pochodzenie Bajki
Księga piąta
Wydawca Jan Noskowski
Data wyd. 1876
Miejsce wyd. Warszawa
Tłumacz Władysław Noskowski
Źródło Skany na Commons
Inne Cała Księga piąta
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


BAJKA  IV.
USZY ZAJĄCA.

Stała się rzecz niesłychana:
Wół, co nigdy nikomu wody nie zamącił,
Ni ztąd ni z owąd, ostrym rogiem trącił
Lwa, swego króla i pana.
Lew natychmiast, w najdalsze swego państwa końce,
Wyprawia gońce
Z rozkazem następnej treści:
«Pełni smutku i boleści
Z tak zbrodniczego zamachu,

Wszem w obec nakazujem, pod gardła utratą,
Do dni trzech, wszelką istotę rogatą
Wygnać z ziem naszych.» Więc, w śmiertelnym strachu,
Na wyrok tak niespodziany,
Wyniosły się co prędzej łosie i jelenie,
Żubry, woły, daniele, kozły i barany.
Wtem, jakiś Zając, lękliwe stworzenie,
Widząc na murze swych uszu cień długi:
«Niema co czekać, rzecze, bierzmy za pas nogi;
Lwa jegomości zbyt gorliwe sługi
Gotowe przez omyłkę uszy wziąść za rogi.
Bądź zdrów, Świerszczu sąsiedzie: idę w obce kraje!...
Choćbym te... wiesz, co sterczą... przyciął na dwa cale,
Jeszcze bałbym się zostać. — Co też waszeć baje!
Świerszcz rzecze; toż to uszy, a nie rogi wcale.
—   Wiemci ja o tem, Szarak mu odpowie,
Że nie mam rogów na głowie;
Lecz w tem cały szkopuł leży,
Że często głodną bywa Lwa przyboczna rada:
Więc, choć jestem Zającem z dziada i pradziada,
Choć dowiodę, przysięgnę, nikt mi nie uwierzy.»






Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Jean de La Fontaine i tłumacza: Władysław Noskowski.