Ukrzyżowanie (Todi)

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Błog. Jakub z Todi
Tytuł Ukrzyżowanie
Podtytuł Rozmowa między Matką a Synem
Pochodzenie Święci poeci.
Pieśni mistycznej miłości
Wydawca Księgarnia Wł. Bełzy
Data wyd. 1877
Druk I. Związkowa Drukarnia we Lwowie
Miejsce wyd. Lwów
Tłumacz Lucjan Siemieński
Źródło Skany na Commons
Inne Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
UKRZYŻOWANIE.
ROZMOWA MIĘDZY MATKĄ A SYNEM.


POSŁANIEC.

Bywaj o rajska królowo!
Pojmano twojego Syna,
Straszna nań idzie godzina
On gotów nałożyć głową,
I kto wie czy już w tej chwili
Biczowaniem niezabili?


NAJŚWIĘTSZA PANNA.

A jakiż powód? niewiecież
Z kąd ta zawziętość na niego?
Mój Chrystus nikomu przecież
Nigdy niezrobił nic złego.


POSŁANIEC.

Pospieszaj Pani z obroną!
Synowi Twemu w twarz plwano
Wleczono go i szarpano,
I przed Piłatem stawiono


NAJŚWIĘTSZA PANNA.

Piłacie o mój Piłacie!
Niedajcie męczyć mi syna
Niesłusznie go obwiniacie
Bo jakaż jest jego wina?


POSPÓLSTWO.

Na krzyż, na krzyż zbrodniarza!
Wyroku nic nieodmieni,
On co się królem być mieni
Naszą starszyznę znieważa.


POSŁANIEC.

Patrz już niosą krzyż drewniany
Tłum go stawia obłąkany,
I na krzyża wysokości
Zawiesi światło światłości.


NAJŚWIĘTSZA PANNA.

O krzyżu z jakiej przyczyny
Bierzesz go? On mój jedyny
Możesz być winnym obrazy
Ten, co wolen grzechów zmazy?


POSŁANIEC.

Patrz już za rękę go wzięto
Na krzyżu ją rozcięgnięto —
Dłoń przebił na wskroś gwóźdź wielki
I uwięznął w głębi belki.

Teraz drugą ciągną rękę
Na krzyżową dają mękę,
Ból dopieka coraz gorzej
Bo mąk bez liku się mnoży.
A teraz.... patrz! patrz! Maryjo!
Jak obie nogi przebiją......
Przebili!... i ciała brzemię
Utknęło o krwawe strzemię.


NAJŚWIĘTSZA PANNA.

Cóż pocznę ponim w rospaczy!
Chyba się we łzach rozpłynę....
Za niego mnie było raczej
Wydrzeć to serce matczyne.


CHRYSTUS.

Hamuj żal o Matko miła!
Pragnę abyś mię przeżyła —
I moje ucznie wybrane
Wspierała w dni opłakane.


NAJŚWIĘTSZA PANNA.

O Synu! nie mów tak srodze,
Pozwól mnie umrzeć niebodze —
Krzyża się ramion uchwycę
I skonam patrząc w Twe lice...
A tak Syn i Matka razem...
Ciosem zabici pospołu
Do jednego pójdziem dołu.


CHRYSTUS.

Matko w ręce twe oddaję
Serce, co się wemnie kryje,
Jan mój uczeń ukochany
Będzie Twym Synem nazwany.

(DO JANA)

Janie! Tyś syn méj macierzy
Ukochaj ją jak najszczerzej
Utul, pocieszaj kobiétę
Bo jej serce wskroś przebite.


NAJŚWIĘTSZA PANNA.

Synu dusza z Twego ciała
Przez usta już wyleciała....
O mój świetlany, niewinny,
Światło zaniosłeś w świat inny;
Co zostało poczerniało....
Byłeś biały, jasno-włosy,
Licem wdzięczny jak niebiosy...
Z jakiegoż ludzie powodu
Zabili cię tak zamłodu?!..
A zabili tak zdradziecko
Boleściwej matki dziecko?!
A Ty nowy Synu Janie —
Widziałeś brata skonanie!..
Ból uczułam nie człowieczy
Pierś mi przebodło sto mieczy....






Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Jacopone da Todi i tłumacza: Lucjan Siemieński.