Tej, co mi najlepszą zastąpiła matkę, Joannie S. i tej, która mi ukochaną siostrą była, Julii S. na pamiątkę
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Tej, co mi najlepszą zastąpiła matkę, Joannie S. i tej, która mi ukochaną siostrą była, Julii S. na pamiątkę |
Pochodzenie | Piosnki i satyry |
Wydawca | Gebethner i Wolff |
Data wyd. | 1879 |
Druk | Józef Unger |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały zbiór |
Indeks stron |
Choć i tu mam niebo jasne,
Wonne kwiaty, barwne błonie,
Serca ludzkie, gniazdo własne,
Jednak myślą wiecznie gonię
Te promienne dawne chwile,
Tak mi drogie, święte tyle!
I snuję pamięci wątek,
Sercem biegnę w Wasze progi,
Gdzie tyle dla mnie pamiątek,
Gdzie mi każdy kącik drogi,
Uśmiechnięty, ukochany,
Perełkami wspomnień tkany.
Z piersi, jasnéj tym obrazem,
Westchnienie płynie do Boga,
I znów jestem z Wami razem,
Matko moja! siostro droga!
I minione — widzę wiernie
Szczęście moje, łzy i ciernie.
Na Twoje Matko kolana,
Pamiętasz! pochylam skronie...
Twoje, Siostro ukochana,
Łzą gorzką oblewam dłonie...
I serce jak dawniéj bije,
I znów dawnem życiem żyję!
A gdy powszednia zawita
Troska, i widzenie skradnie,
To je dusza moja chwyta,
I jak świętość składa na dnie.
I znów myśl rozwija loty,
I znów widzę sen mój złoty!
Och! bo kto raz oddał serce
Chwili, zbiegłej bezpowrotnie,
Ten tylko w wspomnień iskierce
Żyć będzie. Wiecznie, samotnie,
Snuć zapadłych marzeń roje...
Och! jak ja Was kocham! moje!...