Sztuka u Słowian, szczególnie w Polsce i Litwie przedchrześcijańskiéj/XII

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Józef Ignacy Kraszewski
Tytuł Sztuka u Słowian, szczególnie w Polsce i Litwie przedchrześcijańskiéj
Wydawca Wydawnictwa drukarni A. H. Kirkora i sp.
Data wyd. 1860
Miejsce wyd. Wilno
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron

XII. HORODYSZCZA, ZAMCZYSKA, WAŁY.

Do usypów z ziemi najstarożytniejszych, czysto Słowiańskich, należą dotąd zagadkowe Horodyszcza, które po całéj przestrzeni ziem Słowiańskich, w prastarych osadach rozsypane znajdujemy, na niewielkich często od siebie odległościach. Są one dziś najwymówniejszém świadectwem o dawnych ogniskach ludności i zamieszkaniu kraju; ale przeznaczenie ich właściwe, dotąd niemogło być zbadane, z powodu, że ani położenie ich, ani kształt, ani inne skazówki, naprowadzić na odgadnięcie go niemogły. Są to najpospoliciéj niewielkich rozmiarów, w prostokąt, w kwadrat, krąg, ellipsę, lub nieregularną figurę usypane wały, w pośrodku przestrzeń równą i płaską zamykające. Położone bywają zwykle u zbiegu wód, na błotach, w lasach, w dolinach, wśród nieprzystępnych trzęsawisk. Niéma na nich żadnego śladu budowli. Najstarsze znane akta wspominają już o nich, jako o odwiecznych, starożytnych uroczyskach, zowiąc je w ziemiach Słowiańskich Horodyszczami, Hradyszczami, Hradkami, Gródkami, Grodziskami i t. p. u Litwy i Rusi, Kopiszczami, Okopiskami.
Nazwanie ich Słowiańskie, pochodzi widocznie od grad, hrad, (miejsce ogrodzone), jak zagroda i ogród; ale nieoświeca nas jeszcze, o celu dla którego oddzielone, odgrodzone zostało. Piérwszą myślą nastręczającą się jest, że to być mogły miejsca obronne, lecz z drugiéj strony, mała ich przestrzeń, zupełny brak studni, położenie w zapadłych i oddalonych miejscach, niesprzyjają téj hipotezie. Zkądinąd jednak, tak mało wiemy o wojskowości u Słowian, o ich sposobie wojowania i obrony, o liczbie ludności, że i tu trudno cóś wyrzec stanowczego.
Skazówką bardzo dalekiéj starożytności niektórych horodyszcz, są znajdowane wśród nich (co się piszącemu w Polesiu Wołyńskiém nad brzegami Horynia trafiło) siekierki i młoty kamienne. Najprawdopodobniéj, horodyszcza mogły być miejscem obrony i schronienia w czasie napadów, a zarazem posadą świątyń, placami ofiarnemi, co potwierdza według nas, niezmiernie ważna skazówka, że na wielu takich horodyszczach stanęły późniéj kościołki i cerkiewki lub kapliczki. Wreszcie jak nazwanie Litewskie i Ruskie Kopiszcz napomyka, mogły one być miejscem uroczystych obrad, wieców, w którém zbierały się w wielkich okolicznościach, lub oznaczonych dniach roku, gromady gmin, rządzących się jeszcze same przez się.
Niektóre horodyszcza u Rusi, zowią się jeszcze uroczyskami (per excellentiam), co może potwierdzać domysł o świątyniach na nich dawniéj stojących; ale lud tak przywykł już zwać tém naźwiskiem powszechném różne place, śladu opasania wałami niemające, byleby oddzielna jakaś do nich przywiązana była pamiątka, właściwe imie im nadająca, że tego za ważny dowód niestawimy.
Trudno i tu wyjść z domysłów, mniéj więcéj prawdopodobnych, dopóki nowe jakie szczęśliwe a stanowcze odkrycie, niezbogaci nas faktem, na którymbyśmy się oprzeć mogli. Godna uwagi, że nigdzie w horodyszczach niéma śladów ani studni, ani budowli, — ale stare budowy, jeśli tam były jakie, musiały być drewniane, a położenie horodyszcz zawsze prawie nad wodami umieszczanych i brak studni tłómaczyć może. Oddalenie od miejsc dziś zamieszkanych, jak z jednéj strony wikła badanie, tak z drugiéj dowodzić może, przesiedlenia się wsi w czasach spokojniejszych, na stanowiska wygodniejsze, choć mniéj obronne i ukryte.
Pospolicie horodyszcza stare mieszczą się w zakątkach niedostępnych i naturą obwarowanych od napadów i pogwałcenia, wśród błót, trzęsawisk, u ścieku wód, pośród lasów, zawsze niemal na nizinach.
Wielu już rozprawiało o horodyszczach, na które piérwszy Zoryan Chodakowski zwrócił uwagę starożytników; dotąd jednak do piérwszych jego i trafnych badań, nikt stanowczego nic dorzucić niepotrafił. Myśli tego znakomitego archeologa, wynikłe z obejrzenia ogromnéj kraju przestrzeni, pozostały dotąd zasadą wszystkich poszukiwań, i w różny sposób użyte, krążą jeszcze nietknięte, z xięgi do xięgi przechodząc.
Niekiedy w niewielkich oddaleniach, ale nigdy podobno na samych horodyszczach, znajdują się mogiły stare. W śledzeniu horodyszcz, pilnie odróżniać je należy, od znacznie późniejszych, a często bardzo do nich podobnych grodzisk i zamczysk, od VI do XII wieku wznoszonych dla saméj obrony; oddzielnemi odznaczających się piętnami. Horodyszcza prastare, stale znajdują się około wód, w dolinach, w błotach, na płaszczyznach; nigdy prawie na wzgórzach i wyniosłościach. Zamczyska zaś obronne czasu późniejszych wojen stawiane, po których dziś innych śladów nad wały, okopy i fossy niepozostało, i sięgające często X i XI wieku, odróżniają się od horodyszcz właściwych tém mianowicie, że wały ich nakreślone są regularniéj, wynioślejsze, linijami idą prostszemi, przestrzeń objęta niemi jest większa; w pośrodku bywają ślady studni, a niekiedy gruzów i budowli drewnianych. Położenie ich lepiéj obrane panuje okolicy; niekryją się w lasach, ale same zdają się występować do boju, skrzydły swemi osłaniając kraj przyległy; najpowszechniéj wznoszą się u zbiegu dwóch rzek, w widłach ich i t. p. Rozmiary i kształty wałów, nie są jednostajne, przybierając formy zależne od postaci gór, na których się rozlegają, i płaszczyzny wierzchniéj, któréj rozmiar o wielkości ich stanowi. Po górach bywają ślady usypów wyższych, w sposobie baszt narożnych.
Szczątki te i gruzy, które dźwignęła myśl obrony, nienależą już do historyi sztuki — w któréj horodyszcze mieścić się powinno, jako posada świątyni, plac ofiary — wspominamy je tylko dla odróżnienia od okopów, o których mowa.
Napomykamy tu także mimochodem tylko o wałach, często wielkie zalegających przestrzenie, rodzaju Chińskich murów, które od napaści hord strzedz miały całe ziemie. Może poetyczne legendy i podania jakie lud zasiał na zaklęsłych grzbietach tych usypów olbrzymich, zajmującemi je dziś czynią jedynie. Zresztą w dziejach sztuki, te pomniki graniczne odległych czasów, uderzające ogromem pracy, którą spotrzebowały, niemają żadnego znaczenia. Najznaczniejsze szczęty wałów znajdują się w Ukrainie po za Dniestrem, w okolicach morza Czarnego, w dawnéj Dacyi, inne od Wisły na zachód, przez Wielkopolskę ku Szlązkowi i Łużycom się ciągną. Lud, który równie łatwo zapomina i tworzy, z powodu olbrzymich owych Żmijowemi zwanych wałów, poetyczne wyroił podania, pełne właściwéj mu fantazyi; niepojmował on inaczéj pracy tak wielkiéj, jak cudowną, czarodziejską dokonanéj siłą, i często odgadł poswojemu epokę, któréj są zabytkiem.


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Józef Ignacy Kraszewski.