Sztuka kochania (Owidiusz)/Druga księga/XX

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Owidiusz
Tytuł Sztuka kochania
Wydawca Towarzystwo Wydawnicze IGNIS
Data wyd. 1922
Druk Drukarnia Narodowa w Krakowie
Miejsce wyd. Warszawa
Tłumacz Julian Ejsmond
Tytuł orygin. Ars amatoria lub Ars amandi
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
Posłuchaj całej Drugiej Księgi
czytają aktorzy ze
Studia Aktorskiej Interpretacji Literatury
Galeria grafik w Wikimedia Commons Galeria grafik w Wikimedia Commons

XX

Nie wytykaj swojej lubej
nigdy nigdzie żadnej wady.
Będziesz mi niezmiernie wdzięczny
jeśli posłuchasz tej rady.
 
Na ciemną płeć Andromedy
Perseusz patrzał przez szpary.
Hektor we wzroście swej żony
nie widział żadnej przywary.
 
Dla rozlicznych wad kobiecych
miano cnót znaleźć nie trudno.
Czarniejszą od smoły nazwiesz
„swoją czarnuszką przecudną“.
 
Z Minerwą — porównasz rudą,
zaś tę, co żyje rozpustą
— z Wenerą... „Pulchniutka“ — powiesz
o kobiecie, co jest tłustą.
 
Wyrazisz się w uniesieniu,
że powiewna i anielska,

o innej kobiecie, która
chuda jest, jak śmierć angielska.

W ten sposób każdziutkiej wadzie
bliskiej cnoty nadaj miano,
a odrazu wstępnym bojem
zawojujesz ukochaną.
 
Nie pytaj jej nigdy jeno:
„Cudna, żyjesz od ilu lat?
Jaki narodziny twoje
miał zaszczyt widzieć konsulat?“
 
Zostaw troskę tę cenzorom.
Zwłaszcza jeśli piękna pani
nie jest już pierwszej młodości.
Niezręczność ją twoja zrani.




Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Owidiusz i tłumacza: Julian Ejsmond.