Symfonie anielskie/całość

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Jan Żabczyc
Tytuł Symfonie anielskie
Podtytuł abo Kolenda
Wydawca Krakowska Akademia Umiejętności
Data wyd. 1913
Miejsce wyd. Kraków
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


Nr. 65.
WYDAWNICTWA AKADEMII UMIEJĘTNOŚCI W KRAKOWIE.
BIBLIOTEKA PISARZÓW POLSKICH.


SYMFONIE ANIELSKIE
JANA KAROLA DACHNOWSKIEGO
(1631 R.)
WYDAŁ
ALFRED BRODNICKI.




KRAKÓW
NAKŁADEM AKADEMII UMIEJĘTNOŚCI
SKŁAD GŁÓWNY W KSIĘGARNI SPÓŁKI WYDAWNICZEJ POLSKIEJ
1913.
Symfonie Anielskie
Abo
Kolenda
Mieszkańcom Ziemskim od Muzyki

Niebieskiey, wdzięcznym okrzykiem

na dzień Narodzenia Pańskiego zaśpiewane.
Które usłyszane Roku Pańskiego
M. DC. XXXI
W Krakowie,
W Drukarni Marcina Filipowskiego.
DO CZYTELNIKA.

Nie mam w szkatule chudej arabskiego złota,
Ni rzemieślnicą [1] ręką lanego klinota,
Ani z gór sauromackich srebra brantowego;
Ja to daję, co snadź mam najkosztowniejszego [2]:
Z rąk anielskich cytary i chwalebne strony,
Któremi się Bóg cieszy na świecie widomy.
Dość na tym, że Hipokren bije tobie czołem,
Nie kartę, lecz animusz przyjmi [3] sercem wesołym.

Jan Karol Dachnowski [4]

Symfonia pierwsza.

Łaska nieba górnego dziwną rzecz sprawiła
U ludzi: Panna czysta Syna porodziła,
Którego żaden rozum ogarnąć nie może.
Awtowane gwiazdami opuściwszy łoże,

Spuszcza się na padolne Bóg wieczny nizkości,

Żywot sobie obrawszy Panieńskiej w światłości,
Kędy bez zmazy stanął, a stamtąd, jak iny,
Do obory zstępuje [5]. O! jakie nowiny!
Luczną [6] odmianę czyni ten, co jest bogaty,

Królewicz, patrz, przychodzi na ten świat bez szaty.
10 

Członki jego pieszczone w żłobie położono,
Zimnem i niedostatkiem przykrym okrążono;
Królowie mu z podarzem nizko się kłaniają,
Osieł i wół Dzieciątko parą ogrzewają.

Wesoły pokój ziemi śpiewają dworzanie
15 

Sławę z chwałą niebiescy tobie, wieczny Panie.
Zaczym każdy mieszkaniec w tym ziemskim kieracie
Dziś bądź ochotnym, a ty, gospodarzu bracie,

Rozkaż wina nalewać, my śpiewać będziemy
20 

Nowe pieśni Dzieciątku i rozkołyszemy [7].

Symfonia wtóra.

Ach, zła Ewa nabroiła,
Kłopotu nas nabawiła,
Z wężem sama rozmawiała
I jabłuszka skosztowała,

Nabroiła.

Adam z raju wypędzony
Zostawił płód zarażony,
Ale go z kłopotu tego
Matka Syna przedwiecznego

Wybawiła.
10 

Robak chytry zwiódł mężatkę,
Za tę winę sam wpadł w klatkę.
Bo mu głowę podeptała,
Która od wieku przyść miała,

Białogłowa.
15 

Czego dawno pożadali
Cni ojcowie, oglądali,
I już dziś są wypełnione
Od proroków objaśnione

Święte słowa.
20 

Dziś we żłobie odpoczywa,
Z nieba zszedszy, prawda żywa.
Które nie będzie zawarte,
Owszem na wieki otwarte,

Że Zbawiciel
25 

Od aniołów ogłoszony,
Z Panny w stajni narodzony,
Skąd wesele nam przynosi,
Miły pokój ludziom głosi

Odkupiciel.
30 
Symfonia trzecia.

Niesłychana to nowina:
Porodziła Panna Syna
Dla ziemskiej włości
Z wiecznej miłości.

Okazała niebieskiego
35 

Pana stworzenia wszytkiego
Nam Zbawiciela.
Odkupiciela.


W Betleem go dziś powiła

I w jasłeczkach położeła [8],
10 

Temu wół, osieł
Pokłon przynosił [9],

Na niezgrabne swe kolana
Przypadając, chwali Pana

I parą grzeje
15 

Nasze nadzieje.

Z tej nowiny i anieli,
W górnym gmachu co siedzieli,
Dziś się spuszczają.

Jawną cześć [10] dają
20 


Królowi narodzonemu,
Na okup oświadczonemu;
Ten grzesznych zbawi,
W niebie postawi.

Pastuszkowie Pasterzowi
25 

Na multankach grać gotowi;
Choć Pasterz młody,
Przestrzega szkody,

Aby ludzi nie psowała,

Ale raczej szwankowała
30 

W swojej zabawie.
A [11] przy tej sprawie

Panna wesoła i Matka
A z nią Józef stary tatka.

Graj, pasterzu, graj
35 

Wesela dodaj.

Troje słońca zabłysnęły
I winnice zakwitnęły
Engadzkiej góry.

Przyszedł Pan z chóry,
40 


Przyszedł z wojski anielskimi
Stanowić pokój na ziemi
I chwałę w niebie,
A tę dla siebie.

Gwoli Panu gdy weseli
45 

Na powietrzu archanieli,
I my też z nimi [12]
Pląsać będziemy.

Symfonia czwarta.

Przy onej gorze
Świecą [13] się zorze,
Pasterze się uwijają
I na multaneczkach grają,

Nie wiem dlaczego.

Przybądżmy do nich,
Poznamy po nich,
Czyli nie wiedzą o Panie
I kędy jest święte stanie

Narodzonego.
10 


Oj, pasterzu, graj.
Bóg ci pomagaj,
Powiedz, która tu gospoda:
Słodkiego grona jagoda:

Syna powiła?
15 


Wszak zapłacimy
I odwdzięczymy;
Ukaż nam, gdzie ta pociecha,
Która nigdy nie zna grzecha,

W świat się zjawiła?
20 


Płacić nie trzeba,
Bo ten Pan z nieba
Zapłaci [14] to on nam [15] dobrze,
Szafuje ten Szafarz szczodrze,

Kogo miłuje.
25 


Pódźmyż do Niego,
Malusieńkiego,

Wiem, że On nas z chęcią przyjmie
I wesoło dziś [16] obejmie,

Serce me czuje.
30 


Zwyczaj jest stary
Przynosić dary,
Przywitać gościa nowego,
W otchłaniach pożądanego.

Mamy wonności,
35 


Weźmie je wdzięcznie.
Pódźmyż beśpiecznie [17]
Niechaj odbiera królewskie,
Jako to plemię niebieskie,

Nasze skłonności.
40 
Symfonia piąta.

Lata upłynione,
Grzechem utopione,
Teraz się zwracają,
Synaczkiem [18] wspierają

Boga przedwiecznego,

Z Panny spłodzonego;
Lecz i ten w niewoli
Idzie w drogę gwoli
Złemu tyranowi,

Zdrajcy Herodowi:
10 

Ten zabijał dzieci,
Mając sam na pieczy
Króla żydowskiego.
Lecz zamysły jego

Prędko odmieniono,
15 

Pana nie zgubiono.
Tamże przed wieczorem
Z ogromnym taborem
Uchodził; anieli

Pieczą jego mieli.
20 

Przyszedł spracowany
Na grunt zapisany
I tam sobie śmiele
Odprawiał wesele.

Symfonia szósta.

Jezus, Pan nad pany,
Przed laty przejrzany,
Na świat zstąpił,
Aby grzech przemierzły

A Bogu obmierzły

Precz ustąpił.

Narodził się czysto,
Rządzić wiekuisto
On nas będzie,

Panna Go spłodziła,
10 

Która Bogu miła
W świętym rządzie.


Ta Panna bez zmazy
I nieczystej skazy

Zawsze była;
15 

Prośmyż, by do swego
Syna się lubego
Przyczyniła.

Panna to łaskawa;

Jej wszytka zabawa
20 

Za grzesznymi
Przyczynę swą wnosić,
Syna swego prosić,
By się z nimi

Obszedł miłosłernie.
25 

Kto jej służy wiernie
Nie przegrawa;
Bowiem z jej przyczyny
Grzeszny z swojej winy

Praw zostawa.
30 


O co Syna prosi,
To wszytko odnosi
Człek z pożytkiem,
I to otrzymawa [19],

O co zamyślawa [20]
35 

Z swym użytkiem.


Panno nad pannami,
Raczyż Ty bydź z nami
Czasu kłótni,

By nas nie psowali,
40 

Dusze nie szarpali
Piekła wrotni.

Symfonia siódma.

O tej dobie
Leżał w żłobie
Syn wiekuisty
Z Panny przeczystej.

Ta Dziewica

Królewica
Nam porodziła,
Grzech nim zgładziła.

Osieł z wołem

Pod okołem
10 

Nizko padają,
Pasterze grają.

Trzej Królowie
Swoje zdrowie

Z upominkami
15 

Niosą go sami.

I anieli
Się zdumieli,
Widząc swojego

Pana nagiego.
20 

Święty, święty,
Niepojęty,
Jemu śpiewają,
Cześć chwałę dają.

Także i my
25 

Z wesołymi
Pódźmy pieśniami
A nie z baśniami.

Przywitawszy,

Pokłon dawszy
30 

Z serca szczerego,
Szanujmy jego.

Symfonia ósma.

Jezus nam się narodził,
Wszytek świat oswobodził
Od grzechu okrutnego
I czarta szkaradnego.

Lucyper teraz wyje,

Z dobyczy nie utyje,
Której w raju był dostał,
Za co w przeklęctwie [21] został.

Bowiem mu powiedziano,

Że łeb jego znieść miano;
10 

Teraz go Panna starła
I wybawiła z garła


Lud grzechem utopiony [22]
Przez płód błogosławiony,

Który się już narodził,
15 

Swych z piekła wyswobodził.

Przed tym rozumna stwora
I otchłani potwora
Swój pokłon oddawają,

Na kolana padają,
20 


Także poczet anielski
Widząc, że Pan niebieski,
Święty, święty śpiewają,
Jemu cześć, chwałę dają.

Weseli się Dziewica,
25 

Iż spłodziła Dziedzica
Z pałacu wysokiego
Dla człowieka nizkiego.

Tego my dziś witajmy,

Przez pokorę błagajmy.
30 

By nam grzechy odpuścił
A do nieba nas wpuścił.

Przywitawszy Dziecinę,
Prośmyż też o przyczynę

Matki naświętszej [23] Jego,
35 

By nas bronił od złego.


Symfonia dziewiąta.
Ej nom ej Wszytek świat dzisia wesoły,
(Powtórz) Wszytek świat dzisia wesoły,
Ujrzawszy z nieba anioły.
Ej nom ej Dzieciątko się narodziło,
(Powtórz)
Dzieciątko się narodziło,
Niebo ludziom otworzyło.
Ej nom ej Panna idzie ozdobiona,
(Powtórz) Panna idzie ozdobiona,
Słońcem z gwiazdy ustrojona.
Ej nom ej
10 
Wszyscy się przed nią kłaniają,
(Powtórz) Wszyscy się przed nią kłaniają,
Z małym Dzieciątkiem witają.
Ej nom ej Witają Go i bydlęta,
(Powtórz) Witają Go i bydlęta,
15 
Chocia to nieme zwierzęta.
Ej nom ej Gwiazda Go wita i słońce,
(Powtórz) Gwiazda Go wita i słońce,
Planety, miesiąca gońce.
Ej nom ej Witają Go narodowie,
(Powtórz)
20 
Witają Go narodowie,
Ze wschodu słońca królowie.
Ej nom ej Witają Go i pasterze,
(Powtórz) Witają Go i pasterze,
Grają mu na koźlej lerze.
Ej nom ej
25 
I my Go dzisia witajmy,
(Powtórz) I my Go dzisia witajmy,
Tym wineczkiem podpijajmy.
Ej nom ej Życząc roku fortunnego,
(Powtórz) Życząc roku fortunnego,
30 
Pijmy jeden do drugiego.
Symfonia dziesiąta.

Panna przedwieczna
Była bezpieczna
Z Synaczka swojego,
Gdy Go uwiodła,

W Egipt przywiodła

Dla Heroda złego,

Który mordował
I dziatki psował
U piersi matczynej,

A tym się cieszył,
10 

Do boju śpieszył
Zbójca krwie dziecinnej.

Matki wołają
I omdlewają,

Patrząc na mord srogi,
15 

Rzewliwie płaczą,
W niebo kołacą,
Pisząc łzą twarz drogi.


O Panno święta!

Ta myśl przeklęta
20 

Heroda zdradnego
Sama się szkodzi;
Anioł przywodzi
Potomka bożego.

Bądź tedy z nami
25 

Z swemi sługami
Panno uwielbiona!
Niech nas nie minie
W Twojej dziedzinie

Stolica pieszczona.
30 
Symfonia jedenasta.

Wdzięcznej wspaniałości,
Górnej wysokości
Panna Syna spłodziła,
Nas pociech nabawiła.

Ta nie mężem wziętym,

Ale Duchem świętym
Potomka światu dała,
Czystą Panną została.

Co był Adam stracił,

Z grzechem się pobracił,
10 

To przez Jej płód zgładzono,
Nas raju nabawiono.


Dziwna rzecz: Cyntya
Teraz się uwija

Z świętymi promieniami
15 

Nad zwyczaj i z gwiazdami.

Faeton nad zwyczaj
W trój cug i obyczaj
Zaprzęga swoje konie,

Pędzi wóz przez arkt błonie.
20 


Nad zwyczaj winnice
Engadzkiej macice
Rozkwitnęły w swej górze,
Dziwują się i zorze,

Że jutrzenka rana
25 

Powiela nam Pana,
Pana-Odkupiciela,
Co więtsza [24], Zbawiciela.

Tego przywitajmy,

Serce mu oddajmy,
30 

Prośmyż, by od złego
Bronił nas wszelakiego.

Symfonia dwunasta.

Trudna rada, Józefie kochany,
Wieczny dekret w niebie zapisany,

Żebyś w swej starości
Strzegł mojej czystości.

Którą władasz od Pana mojego.

Już czas następuje,
Serce prorokuje:
Mam porodzić Synaczka Bożego.

Wszak ci anioł to przed tym objawił

I strażnikiem warownym zostawił
10 

Płodu tak zacnego,
Mnie zwiastowanego;
Wolej bożej sprzeczać się nie możesz,
Owszem z przedziwnego

Syna jedynego
15 

Dni wesołych ze mną dopomożesz.

Teraz w niebie tańcują z ochoty,
A na ziemi szwankują kłopoty;
Dziś jeden drugiego

Z serca powolnego
20 

Dobrą chęcią obficie częstuje
I nowego lata
Z pochwałą u świata
Na wiek długi życzliwie winszuje.

A przyczyna barzo wielka tego,
25 

Że Pan zstąpił z tronu przedwiecznego
Na ziemskie nizkości
Dla ludzkiej krewkości,
Żeby ją mógł snadnie poratować,

Więc od czarta złego
30 

I natarcia jego
Przyściem swoim w niebie koronować.

Symfonia trzynasta.

Może teraz być wesołym człowiek zwątpiony,
Albowiem już od niewoli wyswobodzony,
Która go trapiła,
Pod swą moc podbiła

Jako grzesznego;

Teraz pocieszony
Więc i wydźwigniony
Od Pana swego.

Już proroctwa wypełnione, już i pociechy

Nastąpiły obiecane, szwankują grzechy.
10 

Panna to sprawiła,
Która porodziła
Odkupiciela,
Stworzyciela swego,

A co największego,
15 

I Rodziciela.

Dziwne to są tajemnice i niepojęte,
A rozumem przyrodzonym nigdy niespięte:
Panna czysta rodzi,

A przecie w wieńcu chodzi
20 

Nienaruszona;
Powiła nam Pana
Wieków, chociaj sama
Z wieków stworzona.


Pódźmyż prędko z prawym sercem a nie mieszkajmy,
25 

Syna tego i z Panienką dziś przywitajmy,
A prośmy ich oto,
Żeby sprośne błoto
Grzechu brzydkiego

Zgładzili bez strachu,
30 

Przywiedli do gmachu
Nas niebieskiego.

Symfonia czternasta.

Z raju pięknego miasta
Wygnana jest niewiasta
Dla jabłka skuszonego [25],
Przez węża podanego.

Wędruj-że Ewo z raju,

Już cię tu dobrze znają,
Fora, Adamie, fora
Z tak rozkosznego dwora.

Wędrując Adam z raju,

Gdy stanął w ziemskim kraju,
10 

Obejrzał [26] się po chwili,
Alić dalej, niż w mili.

W raju miał dość wszytkiego,
Na ziemi nic własnego,

Puste krainy orał,
15 

Niestetyż [27] z płaczem wołał.


Ach! bieda mnie nędznemu
Człowieku wygnanemu, [28]
Do raju trafić nie mogę,

Bom przez grzech stracił drogę.
20 


W rajum miał dość rozkoszy,
Złote na polach kłosy,
Nigdym nie umiał orać,
Za wołmi hola [29] wołać.

Byś była dobra żonka,
25 

Słuchałabyś małżonka,
Strzegłabyś się rozmowy
Niecnotliwy wężowej [30].

Azam ja nie dobry mąż?

Widząc, że cię zdradził wąż,
30 

Nie chciałem cię zasmucić,
Musiałem jabłka skusić [31].

Dałaś się zwieść wężowi,
Jam słuchał białej głowy:

Będziem cierpieć niewolą
35 

Na świecie ze złą dolą:

W boleści będziesz rodzić,
W wianeczku już nie chodzić,
Ja ziemię kopać muszę,

Chcąc pożywić swą duszę.
40 

O, wężu niecnotliwy!
Iżeś tak nieżyczliwy,
Nasienie białejgłowy
Pokruszy-ć kostki z głowy.

Już się dziś wypełniają
45 

Proroctwa i ustają
Dawida z Izajaszem,
Gdy Panna z Mesyaszem

Z betleemskiej stolicy

Ucieka na oślicy,
50 

Chcąc nas pojednać z Bogiem
W takim upadku srogiem.

Na te chwalebne gody
Idąc w obce narody

Z Józefem i Maryą,
55 

Jezu, czołem Ci biją

Adamowi synowie
Maluścy i ojcowie
I z córeczkami matka,

Poklęknąwszy przed jasłka.
60 
Symfonia piętnasta.

Szczęśliwe czasy
We złe niewczasy
Teraz nastąpiły:
Człowieku stradnemu,

Zaginionemu

Przyniósł Bóg wiek miły.

Ewa zgrzeszyła,
Raj utraciła
Przez węża zdradnego,

Jabłkiem Adama
10 

Przywiodła sama
Do grzechu sprosnego.

Ale Bóg temu
Występku złemu

Zabiegł z swej mądrości,
15 

Zesłał nam Syna
I Hospodyna
Z górnej wysokości.

Tego spłodziła

I porodziła
20 

Panna a bez zmazy,
Światu Go dała,
Która nie znała
W czystości urazy.

A wąż przeklęty,
25 

Łańcuchem spięty
Z dekretu górnego,
Znacznie szwankuje,
Wiecznie kosztuje

Ognia piekielnego.
30 


Krzyczą anieli,
I my weseli

Bądźmy dziś na ziemi;
Ty gospodarzu,

Baczny szafarzu
35 

Dopomóż nam z niemi.

Symfonia szesnasta.

A wczora z wieczora
Z niebieskiego dwora
Przypadła nowina:
Panna rodzi Syna,

Boga prawdziwego,

Nieogarnionego,
Za wyrokiem Boskim
W Betleem żydowskim.

Pastuchowie mali

W polu w ten czas spali,
10 

Gdy anioł w północy
Światłość z nieba toczy,

Chwałę oznajmując,
Szopę pokazując,

Gdzie Panna z Dzieciątkiem,
15 

Z wołem i oślątkiem

I z Józefem starym
Nad Jezusem małym
Chwalą Boga swego

Dziś narodzonego.
20 

Natychmiast pastuszy:
Każdy z drogiej duszy
Do onej to budki
Bieży, wziąwszy dudki.

Chcący widzieć Pana,
25 

Oddaje barana,
Na kozłowym rogu
Krzyczy gwoli Bogu,

Sam śpiewa i gędzie

Ludziom po kolędzie
30 

W żydowskiej krainie
O cudownym Synie.

Niebiescy duchowie,
Z daleka królowie,

Pragnąc widzieć swego
35 

Stwórcę przedziwnego [32],

Dziś mu pokłon dają,
W ciele oglądają
Z czystą Panną w szopie

To maluczkie chłopie.
40 


Cieszą podarkami
Więc i piosneczkami:
Witaj Zbawicielu
I Pocieszycielu!


Witaj Królu nowy,
45 

Synu dawidowy,
Ty nas masz wybawić
I w niebie postawić.

W otchłani ojcowie

I patryarchowie
50 

Dawno Cię czekali,
Rorate wołali.

O, szczęśliwy żłobie!
Gdy Mesyasz w tobie

W pieluszkach związany,
55 

Z dawna obiecany.

Jezu namilejszy,
Ze wszech najwdzięczniejszy [33],
Zmiłuj się nad nami

Grzesznymi sługami.
60 
Symfonia siedmnasta.

Gotuj osła Józefie, gotuj prędko, proszę,
Niech Syna w bezpieczny kraj Egiptu odniosę;
Wszakeśmy od anioła snem są przestrzeżeni,
Abyśmy z okrucieństwa byli wywiedzieni.

Oto już niewiniątka zły Herod morduje,

A na krew się Synaczka mojego gotuje.
Jedźmy jako najprędzej [34] z kraju nieszczęsnego,
Żebyśmy uśli razu tyrana zdradnego.

Niechaj nieśmiertelny wyrok w niewinnym człowiecze

Do lat przynamniej pełnych jeszcze się odwlecze.
10 

Nic to, chociaj w tej drodze zażyjem niewczasu;
Doczekam ja, Synu mój, drogi Mesyaszu,
Że Ciebie na oślicy królem przywitają,
Którzy Cię w Jeruzalem serdecznie czekają,

Teraz uchodź w cudzy kraj, jest to boskie zdanie,
15 

Synaczku mój jedyny, anielskie kochanie.

Symfonia ośmnasta.

Kazał anioł do Betleem Juda
Pasterzom wskok, kędy nowe cuda
Zjawiły się ludziom na zbawienie,
Izraelowi na odkupienie.

Tam pasterze, co wskok pobieżeli,

Światłość skoro niebieską ujrzeli
Nad oborą, kędy osieł z wołem
I z Jozefem uderzali czołem,

Panna w ręku Dzieciątko trzymała,

A gromada aniołów śpiewała
10 

W koło żłobu. Pasterze lękliwi,
Obaczywszy niesłychane dziwy,

Każdy wesół z serca ochotnego:
Że obaczył Boga prawdziwego,

Na kolana przed nim poklękali,
15 

Na multankach nowe pieśni grali.


Chwała Bogu na górnym Syonie
I Synowi na panieńskim łonie,
Który przyszedł dzisia w imię Pańskie

I poburzył bałwany pogańskie.
20 


Bądź wesoła teraz, duszo [35] moja!
Tu nadzieja, tu pociecha twoja
I ochłoda na mizernym świecie;
Tobie gwoli wziął ciało człowiecze.

Symfonia dziewiętnasta.

Najmilejszy pasterze
I niebiescy rycerze,
Komuście dziś śpiewali,
Na piszczałkach krzykali?

Dzieciątku maluczkiemu,

Z Panny urodzonemu
W Betleem, małym mieście;
Pójdziem tam znowu jeszcze.

Jechali-ć tam królowie

I straszni murzynowie
10 

Z nizkiemi ukłonami
I drogiemi darami,

Widząc Dzieciątko ono
We żłobie położono,

W stajni między bydlęty
15 

Jakby przybytek święty.

Królowie Go szanują,
Dzieciąteczko całują,
Afekt mając bez miary;

Każdy oddaje dary
20 


Cnemu Królewicowi
I Odkupicielowi;
A Pan wdzięcznie przyjmuje
I wzajemnie całuje,

Dając błogosławieństwo
25 

I niebieskie królestwo;
W tem pasterze zagrali,
Dzieciątko kołysali.

Osieł klęcząc i z wołem

Pod onym to okołem,
30 

Stwórcę swego poznali,
Parą go ogrzewali.

Panna pełna radości,
Mając takowych gości,

I aniołów tak wiele
35 

Czynią serce wesołe.

A ubodzy pastuszy,
Czując radość na duszy,

Nie przestają przygrawać

Mleczna [36] Dzieciątku dawać.
40 


O Jezu namilejszy
W takowy fest dzisiejszy
Racz nas przyjąć do siebie
Teraz i potym w niebie.

Symfonia dwudziesta.

„Czem, czem, czem, czem ubogo leżysz,
Zbawicielu mój?“ „Aza tego nie wiesz,
Iżem ja na to spuścił się tu z nieba,
Widząc, że-ć pilno ratunku potrzeba?“

„Czem, czem, czem Panie nago leżysz?“

„A wżdy mię prędko przyodziać nie bieżysz;
Patrzając na mię Pana naguchnego,
Ucz się ubóstwa cierpieć powolnego“.

„Czem, czem, czem w stajni leżysz Panie?“

„Żebym owieczkę zgubną wziął na ramię,
10 

Do swej owczarnie nędzną zaprowadził
I sprosne grzechy z niej razem wygładził“.

„Czem, czem, czem w żłobieś położony?“
„Żebyś był w niebo rychło wprowadzony

Z padołu płaczu i nędznego świata,
15 

Zażywał ze mną złocistego lata,


Żebyś był w niebie królewiczem [37],
U Ojca mego miłego dziedzicem.
Grzesznicy, czemu nie naśladujecie,

Którzy być w niebie u Boga pragniecie?“
20 


„Z ochotą za Tobą pójdziemy,
Służyć Ci wiernie przyobiecujemy,
Tylko nas ratuj w naszym niedostatku
Na tym biednego już świata ostatku“.

Symfonia dwudziesta pierwsza.

„Oj Jezu, mój Synu drogi,
Nawiedzasz ten chlew ubogi,
Gdzie bydlęta stawają
I swe spoczynki mają.

Nie jest to pałac królewski

Ani pokój archanielski;
Synu mój! umysł twój kochany
Nawiedzać w połogu te ściany“.

„Oj Matko ma ukochana!

Jest to wola Ojca Pana,
10 

Żebym się podło rodził
Z grzechu świat wyswobodził;

Czego pycha nabawiła,
Aby skromność poskromiła

Takowe nieszczęsne złe fochy,
15 

Skąd weźmie swe szwanki grzech płochy“.

„Oj Synaczku ulubiony!
Czy będzie człek uwolniony
Z tego, co Adam zbroił,

W przeklęctwo lud przystroił,
20 


Wprowadził go w cień przeklęty,
Równo położył z bydlęty?
Ratuj ich, ratuj ich [38] Synu mój,
Niech mają w niebiesiech swój pokój“.

„A nacóżem się ja rodził?
25 

Bym tylko swych oswobodził
I wyrwał z piekła złego
Stworę cynu [39] mojego.

Tych ja bez troski wyrywam

I z nimi zawżdy przebywam,
30 

Złego dam ogniowi wiecznemu,
Dobrego ślę niebu świetnemu“.

Symfonia dwudziesta wtóra.

„Pastuszkowie bracia mili
Gdzieście pod ten czas chodzili?“

„Do Betleem sławnego
Witać narodzonego

Z Panny czystej Mesyasza,

Skąd pociecha roście nasza
Ubogich pastuszków na ziemi,
Gdy Boga na oko widziemy“.

„I mybyśmy tam bieżeli,

Gdybyśmy drogę wiedzieli“.
10 

„Idźcież, pokażemy wam,
Tylko chciejcie wierzyć nam:
Do Betleem prosto bieżcie,
Ale czyste serce nieście.

Bo ten Pan czysty sam takowych
15 

Szanuje, przyjmuje sług nowych“.

„A po czymże Go poznamy,
Gdyż żadnych znaków nie mamy?“
„W szopie leży powity,

Wół z osłem pracowity
20 

Parę swoją nań puchają,
Dzieciąteczko zagrzewają,
Jezusa Chrystusa miłego
Poznali być Stwórcę swojego“.

„A cóż mu tam darujemy,
25 

Takiego Pana gdy najdziemy?“
„Ja baranka białego,
A ty, Kuba, czarnego

Z chęcią Jemu darujemy,

O łaskę prosić będziemy
30 

Nędznicy, grzesznicy na ziemi
Ci którzy zbawienia pragniemy“.

„I Matce potrzeba co dać,
Że nam da Syna oglądać“.

„Weźmi masła garnuszek,
35 

Ja wezmę koszyk gruszek;
Panience tej darujemy,
Z radością powinszujemy
Miłego, Bożego potomka

I dusze niewinnej małżonka.“
40 


„Snadź puścić nie chcą nikogo
I starzec patrzy tak srogo,
Strzegąc Matki i Dzieciątka;
My co poczniem niebożątka?

Bo to tam coś niepodłego
45 

Zeszło z nieba wysokiego
Tu na świat dla ludzi mizernych,
Leżących w występkach nikczemnych.

Patrzaj, Józwie, co czynimy,

Puść nas tam, gdzie Cię prosimy
50 

Do tej stajnie bydlęcej;
Nie odkładaj nam więcej.
Niech to Dziecię oglądamy,
Bo od braciej tę wieść mamy,

Że się Król narodził niebieski;
55 

Głos świadczy pod niebem anielski.“

Stary Józef odpowiada:
Do szopy przystępu nie da;
Są tam teraz Królowie,

Ode wschodu Mędrcowie,
60 

Dziecięciu [40] dary dawają,
Matkę jego pozdrawiają
Z niziuchnym, maluchnym ukłonem
W stajence przed żłobem nie tronem.

„I nam też tego potrzeba,
65 

Gdyż przyszedł dla wszytkich [41] z nieba.“
„Pódźcież, pódźcież niebożęta,
Klęczą przed Nim tam bydlęta;
Panu społem chwałę dajcie,

Imię Jego wyznawajcie
70 

Ze trzema Królami na ziemi,
Żebyście mogli być zbawieni.“

Symfonia dwudziesta trzecia.

Wstawszy pasterz barzo rano,
Wyszedł z budki, wlazł na siano,
Boć go czczyca zejmowała,
Jaka przed tym nie bywała.


Czeka długo, czeka mało,

Co się w polu będzie działo,
Strach go zewsząd obejmuje,
Bo śpiewanie z nieba czuje.

Porwawszy się, poszedł w pole.

Szukając tam w onym dole,
10 

Skąd się światło podawało, [42]
Jakie przed tym nie bywało.

A tak sobie przechadzając,
Z podziwieniem rozmyślając,

Pojrzy wzgórę, aż anieli
15 

Pod niebiosy są weseli,

Pokój w ziemi ogłaszają,
Chwałę Bogu powtarzają,
Że zbawienie oglądało

Pożądane wszelkie ciało.
20 


Poszedł prędko z tej doliny
I od bydła do drużyny,
Chcąc oznajmić, co się stało
Po północy, nim świtało.

Usłyszy ich z aniołami,
25 

Krzycząc w polu pod niebami,

Bieżał do nich już weselszy:
„A zaście tu najmilejszy [43]?

Braciszkowie moi mili!

Nie miałem-ci takiej chwili,
30 

Jaka się tej nocy stała,
Z czego ziemia radość brała.

Panna Syna cudownego
Porodziła niebieskiego,

Róża piękna i lilija
35 

Zbawiciela nam powija.“

Dziś pasterze wykrzykają.
Piękne głosy wydawają,
Grają w dudki i multanki,

Drudzy czynią wywijanki.
40 


Na kolanach osieł z wołem
Klęczy przed Nim, a my kołem
I z muzyką i z pieśniami,
Z aniołami, z pastuszkami

Uderzajmy czołem śmiele,
45 

W człowieczym Go widząc ciele,
Żeby przyjął nas do siebie,
A po śmierci stawił w niebie.


Symfonia dwudziesta czwarta.

Panna przeczysta Syna porodziła,
Pociechę znaczną światu objawiła.

Wielkie to cuda, iże Panna rodzi,
A swej czystości namniej nie uszkodzi.

Ta Panna nigdy grzechu nie poznała,

Choć to w żywocie Syna piastowała.

Była Dziewicą, nim Pana powiła,
Potym w rodzeniu wieńca nie pozbyła.

Po porodzeniu w panieństwie została,

Tego spłodziła, którego cześć, chwała.
10 


Ten niebiosami i ziemią kieruje,
Nizkim przepaściom jak chce rozkazuje.

Temu my grzeszni nizko bijmy czołem.
W pokorze świętej bądź każdy wesołem.

Symfonia dwudziesta piąta.

„Gdzieście, o zacni Królowie,
Ziemscy obywatelowie,
Wiadomości tej dostali,
Iżeście tu przyjechali?

Czyli wam też anioł zjawił,

Że was tu nagle postawił
U nowego Królewica,
Niebieskich krain dziedzica?“


„Gwiazda drogę ukazała;

Która przed nami pałała
10 

Aż do betleemskiej knieje,
Dodawając nam nadzieje;

I tu stanąwszy nad progiem,
Stawia nas przed samym Bogiem,

Z Panny czystej narodzonym;
15 

Więc my sercem uniżonym,

Witając Króla i Pana,
Padajmy na swe kolana
I te dary oddawajmy,

Co najkosztowniejsze [44] mamy.
20 


A Ty, o święta Dziecina,
Nad którego świat nic nie ma
Ni milszego, ni droższego,
Przyjmi afektu naszego,

Szczerą przyjaźń i ochotę,
25 

Moszcz, kadzidło, kruchy złote
I sam nas racz błogosławić
W Królestwie swoim postawić.“

Symfonia dwudziesta szósta.

Już ojcowie teraz święci
W otchłanie z dawna zawzięci,

Co jutrzenki wyglądali,
W swej tesknicy doczekali

Światła nowego u siebie,

Pragnąc dawno zasieść w niebie
Na pożądanej stolicy
W boskiej, da Pan Bóg, świątnicy.

Już proroctwa wypełnione

I obłoki otworzone,
10 

Mesyasz w ciele widomy
W stajni z bydłem położony,
Czysta Panna i szczęśliwa,
Która członeczki okrywa

Zbawiciela maluczkiego,
15 

Potomka dawidowego.

Weselcie się narodowie,
Gdy witają trzej królowie
Króla, człeka i kapłana;

Obietnica wykonana.
20 

Wstań pasterzu, jużci świta,
Niebieska rosa obfita
Na runo gedeonowe
Spadła, obacz dziwy nowe.

Nie był Dawid tak szczęśliwy,
25 

Chcąc z Betleem wody żywej
Na ochłodę, spracowany
Krwawobitnymi wojnami.

O szczęśliwszy dziś pasterze

Nad dawidowe rycerze,
30 

Którzy się tu dobijali,
Żeby mu wody dostali.

To prawdziwy strumień wody
Spłynął z nieba dla ochłody

Człowiekowi zmorzonemu
35 

I w otchłani zawartemu.
Wszyscy tedy zaśpiewajmy,
Powinną cześć oddawajmy
Bogu nieogarnionemu,

Dziś w żłobie położonemu.
40 
Symfonia dwudziesta siódma.

Ucieszna Panno, pokaż nam Syna,
Który w swych palcach krąg ziemie trzyma,
Którego niebo nie ogarnęło.
Tak świętych ojców wiele pragnęło

Widzieć w otchłaniach, też i prorocy

Stawiają sobie życząc przed oczy:
Wyniknie kwiatek z rószczki Jesego
Powiedzieli przez Ducha świętego.

Toż w Testamencie arka zamkniona

Figurowała, gdy już złączona
10 

Boska natura z gliny z zlepionym
I nieskończony z ciałem skończonym.

Z niepokalanych członków Dziewice
Dziwne sprawiły te tajemnice.

Aaronowa laska zakwitła,
15 

Pięknym owocem sama wynikła.

Już nie figura, lecz istność sama,
Manna na puszczy żydom dawana.
Bóg stał się człekiem, wziął na się ciało,

Na tę nowinę piekło zadrżało.
20 


Każdy oglądał swoje zbawienie,
Skąd wiekuiste zginie więzienie,
A człowiek z grzechu już wybawiony
Pójdzie w niebieskie z Bogiem tryony.

Symfonia dwudziesta ósma.

Abo pięknie zagrajcie,
Abo mi skrypce dajcie,
R.  Ja będę grał,
Będę śpiewał

I małe Dziecię z Józwem kołysał.


Skoczże[45] też do Betleem
Kuba, brachu, z Maciejem,

R.  A biegajcie,
Nie mieszkajcie,

Jezusa z Matką miłą witajcie.
10 


Najdziemy tam małego
W stajni Syna Bożego
Z Aniołami,
Z bydlętami;

Będziem Go raczyć swemi darami.
15 


Zagram zaś do taneczku
Przy małym [46] Dzieciąteczku;
R.  Skaczcież kołem,
Bijcie czołem

Panu swemu pod tym okołem.
20 


A On za tę ochotę
Daruje wieki złote,
R.  Pokój zjawi,
Wszytkich zbawi

A potym w niebie z Bogiem postawi.
25 
Symfonia dwudziesta dziewiąta.

Kędy wschód słońca i gdzie zapalają
Strumienie jego, niech Panu śpiewają
A spłodzonego z Panny czystej znają

Szczęśliwy Rządca świata okrągłego,

Ten wdział na się płaszcz ciała służebnego,

By życiem grzesznych wybawił od złego.


W Panieński żywot i święte wnętrzności
Łaski dar wchodzi: Boskie przedwieczności.
Panna się dziwi Pańskiej wszechmocności.

Dom wstydu pełny i serca czystego

Stał się kościołem Boga prawdziwego:
10 

Słowem poczęła Panna Syna swego.

Już porodziła nam Odkupiciela,
O czym słyszała to przez Gabryela,

Jan w żywocie był głosem Zbawiciela.
15 


Straszne Mu siano we żłobie nie było,
Zażyć pokarmu panieńskiego miło.
Przez tegoż ptastwo głodu nie zażyło.

Chóry anielskie Bogu chwalę dają

I pastuszkowie wesoło śpiewają,
20 

Bowiem pasterza wszytkich, Stwórcę znają.

Bądź chwała Tobie Panie [47] wszechmocności.
Żeś się narodził z panieńskich wnętrzności
Z Ojcem i Duchem na wieków wieczności.

Symfonia trzydziesta.

Skarżył Józef na anioła ze snu wzbudzony,
Że mu kazał wskok uchodzić w dalekie strony;
Na myśl mu przychodzi:
Herod na to godzi

Zabić Chrystusa.

Długo myśląc, nagotował osła własnego,
By z Dzieciątkiem Pannę wsadzieł [48] smutną na niego;
Jechał sfrasowany
A miedzy pogany

Ta święta dusza.
10 


Mając w sercu dla Dzieciątka nie małą trwogę.
Siła użył niebezpieczeństw przez całą drogę
Staruszek chudzina;
Ni przyjaciół nie ma,

Skarb ten prowadząc.
15 


Do Egiptu przyjechawszy, nie miał gospody;
Któż wyliczy Józefowe w ten czas przygody?
Marya z Dzieciątkiem,
Józef zaś z oślątkiem,

Skromnie to gładząc,
20 


Nieznajomi z prace [49] żyjąc, tamże mieszkali,
Ani tego obcym ludziom pokazowali,
Co się z nimi działo,
Aż się wykonało,

Co anioł zjawił [50].
25 


Skoro umarł Herod srogi, anioł znać daje
Józefowi, by nawiedził ojczyste kraje
I Panna z swym Synem,
Niebieskim olbrzymem:

Bóg to sam sprawił.
30 

Już się wszytkie przez proroki pisma wypełniły
I [w] Egiptcie bałwochwalstwa sprosne skruszyły;
Pokój pożądany
Z Izaelitami

Stanął dla tego.
35 


Jezu! któryś dla nas znosił ciężkie przykrości,
Racz nam spuścić odrobinę swoich słodkości,
Żebyśmy poznali,
Potym oglądali

Boga żywego.
40 
Symfonia trzydziesta pierwsza.

Przybieżeli do Betleem pasterze,
Pasterze, pasterze, pasterze,
Grają skoczno Dzieciąteczku na lerze,
Na lerze, na lerze, na lerze.

Oddawali swe ukłony w oborze,

W oborze, w oborze, w oborze,
Tobie serca ochotnego o Boże,
O Boże, o Boże, o Boże!

Anioł Pański sam ogłosił te dziwy,

Te dziwy, te dziwy, te dziwy,
10 

Których oni nie słyszeli jak żywi,
Jak żywi, jak żywi, jak żywi.

Dziwili się na powietrzu muzyce,
Muzyce, muzyce, muzyce,

I myślili, co to będzie za Dziecię,
15 

Za Dziecię, za Dziecię, za Dziecię,


Któremu się wół i osieł kłaniają,
Kłaniają, kłaniają, kłaniają,
Trzej królowie podarunki oddają,

Oddają, oddają, oddają.
20 


I aniołów gromadami pilnuje,
Pilnuje, pilnuje, pilnuje
Panna czysta i z Józefem piastuje,
Piastuje, piastuje, piastuje.

Poznali go Mesyaszem być prawym,
25 

Być prawym, być prawym, być prawym.
Narodzonym dzisia Bogiem łaskawym,
Łaskawym, łaskawym, łaskawym.

Symfonia trzydziesta wtóra.

Po kolędzie omnes ad vos pójdziemy,
Jeśli [51] gratis, dobrze się mieć będziemy,
Gloria laus Bogu wprzód zaśpiewamy,
Gospodarzom largum vesper przyznamy.

Zacznicież [52] już mili fratres kolędę?

Zaczym się wam na proemium zdobędę.
Proście Boga, donet nobis fortunam
Cum salute, pożądamy hanc unam.

Niechżeć Deus błogosławi a sporze

Domi, w gumnie, szpiżarni, na oborze,
10 

Na Nowy Rok mittat tibi gaudia
Et prosperet według myśli omnia.


Dzisia prośmy Salvatorem z Maryą:
Dobrodzieje longam vitam niech żyją,

A po śmierci super coelos wędrują,
15 

Copiosam niech mercedem uczują.

Symfonia trzydziesta trzecia.

Powiedziały.
Napisały
Gdzieś Sybille,
Że te chwile

Nadejść miały,

Gdy z swej chwały
Bóg zstępuje
A przyjmuje
Ciało na się

W pewnym czasie.
10 

Panna czysta
Jezu Chrysta
Nosić miała,
Co poznała

Dzisiejszego
15 

Dnia świętego [53],
Gdy nie w domie,
Lecz na słomie
Położony,

Uwiniony,
20 

A w tej szopie
Etyopie
I wy, wschodni
Króle godni,

Pana znacie
25 

I oddacie
Wasze dary
Na ofiary
I Bogowi

I Królowi.
30 

Odnosicie,
Co życzycie
Mieć przy sobie
W takiej dobie

Cni mędrcowie,
35 

Murzynowie!
Już się pełni,
Co subtelny
Dawid śpiewał

I zażywał,
40 

Ze Betleem
Przywilejem
Tym uczczone
I wsławione

Ludziom będzie
45 

W świecie wszędzie;
Bo w nim oni
Z obcej strony
Oni królowie

I mędrcowie
50 

Witać chcieli,
Gdy widzieli
Jasny promień
I wskok po niem

Królewica,
55 

Gdzie stolica
Dawidowa
Jest gotowa,
Sceptrum jego

Już u Niego.
60 

Przetoż oni
Z każdej strony
Są szczęśliwi,
Gdy te dziwy

Oczywiście
65 

W Jezu Chryście
Oglądali,
Co żądali.
Niemniej i my,

Gdy widzimy
70 

O tej dobie
Pana w żłobie,
Radość mamy
I witamy

Z miłą Matką,
75 

Z Józwem tatką,
Prosząc, aby
Nasz wiek słaby
Poratował

I kierował
80 

Do swej chwały
Jezus mały.

Symfonia trzydziesta czwarta.

Czemu Herod dziateczki morduje
I Jezusa na śmierć prześladuje?
Bo miłował sceptrum i koronę,
Nie chciał, żeby były przeniesione.

Nie mógł ścierpieć króla w ziemi ony,

Słysząc, że był kędyś narodzony,
Bo królowie do niego jechali,
Podarkami swemi winszowali,

Aby zasiadł na ojcowskim tronie

Syn Dawidów w złocistej koronie,
10 

Żeby berło państwa żydowskiego
Zostawało wiecznie w ręku jego.

Prosił Herod, by go nawiedzieli,
Skoroby się z Betleem wrócili

Trzej królowie z orszakiem nie małym,
15 

Chcąc im być rad w mieście Jeruzalem.

Ale oni przez sen przestrzeżeni [54]
Pojechali drogami inszemi,
Dawszy dary nowemu Królowi,

Ludu swego Odkupicielowi.
20 


Rozgniewany Herod bije dziatki,
Próżno płaczą utrapione matki;
Nie sprawił nic jednak król złośliwy,
Pobił dziatki, Jezus został żywy.


Bowiem przez sen anioł Józefowi
25 

Kazał, z Panną wskok ku Egiptowi
By uchodził dekretu srogiego,
Tamże Jezus czekał śmierci jego.

Więc posłuszny starzec Bogu swemu,

Chcąc dochować zbawieniu ludzkiemu
30 

Mesyasza, idzie z nim w te strony,
Kędy żaden nie był mu znajomy.

Symfonia trzydziesta piąta.

Kazał ci mi ktoś,
Powiedzia wszy coś,
A ja mniemał, że to z nieba
jest anielski głos.

Do Betleem bież,

Drogę dobrze wiesz,
A tam w stajni Dzieciąteczko
maluchne najdziesz.

Pastuszek się zląkł,

Kij mu wypadł z rąk,
10 

Na obłokach siła widząc
promienistych prąg.

Dziwuje się sam,
Coby to za Pan

W stajni z bydłem tak ubogo
15 

narodził się tam.

I pobieżał wskok,
Słysząc ten wyrok,

Poznał, że to dziecię małe

jest prawdziwy Bóg;
20 


Bo widział, że wół
Z osłem Go poczuł,
Gdy schylili przy jasłeczkach
kolana na dół.

Zbawicielu mój!
25 

Dzisia służka Twój
Wita Ciebie, a ty afekt
serca upatruj.

A mając go zac [55],

Do Siebie wziąć racz,
30 

A choć z łotrem na prawicy
W królestwie posadź.

Symfonia trzydziesta szósta.

Przyskoczę ja do złej szopy z cicha,
Alić Dziecię małe się uśmiecha;
Ten śmiech
Oczu tych

Niechaj będzie dla wszytkich.


A iż się to Dzieciąteczko śmieje,
Niechże nam się wszytko dobre [56] dzieje,
Toć znać,
Kiedy dać

Ma co Bóg i obiecać.
10 

I pocznę ja przed Dzieciątkiem skakać.
By nie chciało na tym zimnie płakać,
Więc iść,
Pospieszyć.

Przed nim czołem bić.
15 


A kiedy się uprzykrzy tańcować,
Na dudkach grać nie będę żałować,
A w takt,
W zacny akt,

Patrząc na ten boski znak.
20 


I pójdę ja, na drugich zawołam,
Jeśli sam grać panu nie wydołam,
Więc grać
Abo dać

Co nowego zaśpiewać.
25 


Niechajże nam sam Pan Bóg poszczęści,
Tobie, Jezu, będziem śpiewać części [57],
Widząc Bóg,
Co za dług

Mamy płacić, dali Bóg.
30 





Słowniczek.
(S. oznacza symfonię, cyfra — jej liczbę porządkową).

brach S. 28 brat.
czczyca S. 23 czczość, tęsknota.
gąść S. 16 grać.
istność S. 27 istota, natura rzeczy.
kruch S. 25 bryła, kawał, odłomek.
krzykać S. 19 wykrzykiwać, grać.
moszcz S. 25 sok z winogron.
okół S. 19 obora, stajnia.
podarz S. 1 podarunek.
potwora S. 8 potwór.
puchać S. 22 chuchać.
sporze S. 32 obficie.
stradny S. 15 biedny.
stwora S. 8 twór, stworzenie.
świątnica S. 26 świątynia.
uwiniony S. 33. obwinięty.
wywijanki S. 23 tańce.
wrotny S. 6 odźwierny.
wykrzykać S. 23 wyśpiewywać.
zawziąć S. 26 wziąć, zamknąć.








  1. rzemiesłnicą.
  2. nakosztowniejszego.
  3. przyjm.
  4. Jan z Żabczyc.
  5. stępuje.
  6. w obu wydaniach jednakowo.
  7. rozkołyszymy.
  8. położyła.
  9. przynosieł.
  10. rzecz.
  11. I.
  12. niemi.
  13. palą się.
  14. zapłacić.
  15. nam on.
  16. nas.
  17. bezpiecznie.
  18. synem się.
  19. otrzymywa.
  20. zamyśliwa.
  21. przeklęstwie.
  22. uropiony.
  23. najświętszej.
  24. większa.
  25. skąszonego
  26. obejźrzał
  27. niestytyż.
  28. strapionemu.
  29. ola.
  30. Niecnotliwej mężowi.
  31. skąsić.
  32. przedwiecznego.
  33. nawdzięczniejszy.
  34. najprędzy.
  35. dusza.
  36. w obu wyd. jednakowo.
  37. królewicem.
  38. Ratuj ich, ratuj.
  39. W obu wyd. jednakowo.
  40. Dzieciątku.
  41. wszystkich.
  42. zdobywało.
  43. namilejszy.
  44. nakosztowniejsze.
  45. skoczy.
  46. miłym.
  47. Boże.
  48. wsadził.
  49. pracy.
  50. wzjawił.
  51. Jestli.
  52. zaczniecież.
  53. Świetnego.
  54. Przestraszeni.
  55. Zacz.
  56. dobrze
  57. Cześci.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Jan Żabczyc.