Strona:Zygmunt Radzimiński - Pułkownik Marcin hr. Tarnowski.djvu/18

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

i prowadzący kondukt żałobny eks-kolega zmarłe- i prowadzący kondukt żałobny ekskolega zmarłego biskup Łętowski przemówił rzewnie, żegnając przyjaciela i towarzysza broni, poczem odprowadzono go na miejsce wiecznego spoczynku z całą wspaniałością i uroczystością; sznury całunu trzymali: marszałek Sejmu 31 roku Władysław Ostrowski, generałowie Kruszewski i Bystrzonowski, pułkownik Gawroński, byli oficerowie wojska polskiego Wincenty Karwicki i ks. Stanisław Jabłonowski; ordery zmarłego nieśli na poduszkach również b. oficerowie wojsk polskich: Henryk Tomkowicz, Maurycy Potocki, Symonowicz i Kiernicki, za ciałem, niesionem kolejno na cmentarz przez krewnych, obywali, b. oficerów polskich i młodzież akademicką, szła rodzina zmarłego, towarzysze broni i tysiące współrodaków, ze wszystkich niemal prowincji naszego kraju przybyłych, dla złożenia pośmiertnego hołdu i oddania ostatniej posługi dobrze zasłużonemu Patryarsze naszego społeczeństwa.
Autor jednego z pośmiertnych wspomnień o pułkowniku Tarnowskim, zakończył je słowy, które i ja chętnie za nim powtarzam: „Zniknął nam z nim jeden z zabytków najpiękniejszych przeszłości, mylę się, jest to jedna z tych postaci, które nieśmiertelnie w podaniach i wspomnieniach żyć będą, które pochwyci poezja, które się zapiszą na karcie pamiętników, wejdą jasne w historję kraju, bo były prawdziwą jego ozdobą.”
Niechże więc pamięć tej jasnej postaci, w setną rocznicę zgonu jej świetlanego Ideału i ubóstwianego Wodza, po pięćdziesięciu pięciu latach odejścia, nieudolnem mem piórem wskrzeszonej, zachęci innych do jej należytego spopularyzowania.
Październik 1917 r.

Lwów, willa „Luba”.