Strona:Zygmunt Różycki - Wybór poezji.djvu/143

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Jakieś jej jasne nawiewa śnienia,
Śnienia z opalu
I jakieś cuda rzeźbi nieznane
Na ust koralu.

I srebrną rosę nieziemskich świtów
W jej rzęsy wplata,
I roztęsknioną unosi duszę
Za okrąg świata.

I osmęconą rozjaśnia duszę
W słonecznym pyle,
By zapomniała o ziemskim bycie
Chociaż na chwilę.