Strona:Zygmunt Różycki - Wybór poezji.djvu/101

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
O, SZUM SOSNOWY LESIE!...

O, szum sosnowy.lesie, szum!
Niech każda gałąź twoja gra,
Niech każda gałąź twa kolebie
Me skołatane, smutne serce — —
Z dalekich tu przyszedłem stron,
Wichrami mściwych losów gnany,
Po przez gościńce szedłem twarde,
Po przez spiekotę, po przez znój
Do Ciebie szedłem, lesie mój!
O, szum mi! Twój czarowny śpiew,
Twego igliwia rozpłakanie,
Twych srebrnych ros rzeźwiący dech,
Płynący z tajnych twoich głusz,
Wróci mi spokój choć na chwilę — —
O, szum mi! W życiu miałem tyle
Krwawych szamotań, krwawych burz,
Tyle cierpienia, tyle męki,
Tyle wypitych z jadem kruż,
Że sił zabrakło mi do walki — —
O, szum sosnowy lesie, szum!