Strona:Zygmunt Kaczkowski - Bitwa o chorążankę, Junacy, Swaty na Rusi 306.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

co odprawioną spowiedź? czy choć raz pomyślałem nad tém, jak też moje modły przyjęte zostały u Pana Boga? czy choć raz powróciłem myślą do grobu mojéj Zosi nieboszczki i do mojéj żałoby? O Boże! jakże swawolny i lekki jest duch mój i w jakiém poddaństwie trzyma go ta nędzna skorupa, którą nazywamy ciałem i która tak często dla nas jest wszystkiem na téj ziemi, a w rzeczy tylko jest kałem błotnistym, prochem, i tak znikomym pyłkiem, że ani jednego wspomnienia nie jest i nie będzie godzien, w obec téj wielkiéj przyszłości, do któréj powołani jesteśmy i która nas czeka tam gdzieś za grobami!...
Tak myśląc, zaraz przypomniałem sobie owego pielgrzyma, któregom zdybał był w Kochawinie. Prosty człowiek i ani na głębokich ćwiczony naukach, ani wymyślnemi praktykami wykształcony, — a jakżeż on wyżéj jest duchem swoim od nas mądrych i sprytnych i oczytanych! Jakżeż on umiał w tém życiu odsunąć od siebie to wszystko, co jest ziemskie, co człowiecze, co doczasowe i tylko pozorami błyszczące! Księga któréj treść jest z Bo-