Strona:Zygmunt Kaczkowski - Bitwa o chorążankę, Junacy, Swaty na Rusi 287.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

nie więcéj jak pięćdziesięciu lat wieku, szlachcic od Białowiezkiéj puszczy, bywał za młodu na dworze Księcia Ordynata Sanguszki i sługiwał w jego milicyi; potém zaś kiedy dobra ordynackie zajechane zostały przez JW. Branickiego, Hetmana W. Koronnego, a jemu już i tak służba u pana tak rozwiązłych obyczajów i prawie waryackich napadów się uprzykrzyła, przeszedł w służbę Hetmana. Ale i tam mu jakoś niedobrze było, — nudził się, do wojskowych obowiązków nie czuł się wcale powołanym, w kompaniach siadywał jak mruk, tęsknił za puszczą swoją, do któréj się był przyzwyczaił i za Kościołkiem małym, w którym się codziennie modlił od dziecięcia aż do wyrostka, po opieką swéj matki. Z takiém usposobieniem duszy nie pozyskał on ani miłości u żołnierzy, z którymi służył, ani szacunku u swoich podwładnych, ani dobrego zachowania u starszych, — a kiedy go jego koledzy, dziadem kościelnym nazywając, bezustannie wyśmiewali, a pan Hetman wyraźnie powiedział w oczy: «Waści-by raczéj rożaniec przystał, niż szabla,» — tedy on utra-