Strona:Zygmunt Kaczkowski - Bitwa o chorążankę, Junacy, Swaty na Rusi 286.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

chów moich, przystępywałem do Stołu Pańskiego, poczém słuchałem wszystkich Mszy św. przez przyjezdnych księży odprawionych, resztę dnia poszcząc strawiłem na modlitwach i świątobliwéj rozmowie z zakonnikami i pielgrzymami. Pielgrzymów dzisiaj już nie masz na świecie, ale onych czasów bywało ich wielu, — byli to ludzie, którzy młodość swoją strawiwszy jak ludzie, potém albo w skutek jakich w tém życiu doznanych zawodów, albo już tak z powołania i natchnienia Bożego, resztę swego żywota poświęcili bogobojnym podróżom. W Kochawinie napotkałem ich kilku, a że to pomiędzy tymi ludźmi zdarzają się wilcy pod owczą skórą, więc franci i oszustowie, wdałem się tedy z nimi w bliższą rozmowę, aby ich poznać, i z tymi, którzyby we mnie podejrzenie obudzili, w tak świętym dniu dla mnie wszelkiéj bliższéj styczności uniknąć, jakoż znowu z opowiadania drugich korzystać. I udało mi się to przewybornie, bo był pomiędzy nimi jeden, który prosto szedł z Ziemi Świętéj, tego sobie wybrałem, i z nim już te kilka dni strawiłem. Był to człowiek