Strona:Zygmunt Kaczkowski - Bitwa o chorążankę, Junacy, Swaty na Rusi 261.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

paść, zabrać i w nogi! nim się Rusinkowie obaczą, on będzie już za dziesiątą górą; a potém niechaj Ostrowski napada na ziemię Sanocką; zje dwie góry i dwie wody wypije, zanim ztąd co dostanie!
Takie usposobienia zastawszy w krewnych panny, graliśmy już im na tę notę póty, póki aż cała konkluzya nie stanęła gotowa. Uradziliśmy tedy, ażeby szlachtę zwołać, zebrać i wystawiwszy im rzecz tę, jako obrazę honoru całéj Ziemi naszéj przez Ostrowskiego wyrządzoną, zajazd najformalniejszy zrobić na Błonie, i chociażby przyszło bitwę Stryjanom dać, pannę zabrać koniecznie.
Wziął tedy pan Pisarz wielki arkusz papieru i postrzygł go w drobne kawałki, a na każdym z nich napisał list do sąsiada, prosząc go, iżby przyjeżdżał na wielką naradę do Sielnicy, bowiem rzecz jest magni momenti.
Myśmy zaś tymczasem zasiedli ze staruszkiem do poufnéj pogawędki i popijając miodek, który przewybornie sycono u niego, przegadaliśmy cały wieczór i nie poszliśmy pierwéj spać, póki nam pan Pisarz nie zagrał kilka