Strona:Zygmunt Kaczkowski - Bitwa o chorążankę, Junacy, Swaty na Rusi 249.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— To na panów będziesz napadał? poczekajże chamie, dostaniesz ty za to.
— Dać mu sto — rzecze Węgrzynek, — ten dokazywał najwięcéj.
— Dać mu sto, — rzeknę ja i zaraz sprawa. Kozak został rzucony na ziemię i odebrał bizunów boćkowskich sto. Ale ledwieśmy tę ekzekucyę skończyli, drugi kozak z owych, którzy stali na drodze, znudzony widać tém, że ten się tak długo zabawia, zlazł takoż z konia i sunie prosto do karczmy. Widząc to, rzeknę do Węgrzynka:
— Owoż i drugi nam idzie na półapkę; zwiąż tego i rzuć do komory, bo się z tamtym trzeba zabawić. — Węgrzynek na to jak na lato, okrutnie bitwę lubiał jaką bądź, więc skoro drugi wszedł, on go znów za łeb i na ziemię. Ten takoż dostał bizunów co jeno wlazło i poszedł do komory. Za chwilę idzie trzeci. Węgrzynek go znowu przy drzwiach łap, na ziemię i egzekucya. Ale kiedy ten krzyczy w niebogłosy i wyprasza się na czém świat stoi, tamci którzy stali na drodze, pomiarkowali widać, że coś tu nie dobrze, zlazło ich