Strona:Zygmunt Kaczkowski - Bitwa o chorążankę, Junacy, Swaty na Rusi 209.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wiem.... przecie piłeś i w karty grałeś wczoraj, tak samo jak ja.
— To z rozkazu JW. Pana.
— No dobrze.... ale i prócz kart może by się jeszcze co wynalazło?
— Nic więcéj JW. Panie.
— A! a! a którędy to się bawiłeś, kiedy my tańcowali.
— Spałem JW. Panie.
— Bogdaj ty tak z nosem chodził! myślisz, że ja nic nie wiem....
— Już czy JW. Pan wie, czy nie wie, to JW. Pan za mnie nie będziesz odpowiadał na wielkim sądzie, tylko ja sam; a zresztą gdyby i co było, to tylko przez jeden dzień, a JW. Pan cały tydzień.
— Prawdę mówisz.... ale gdzie ciebie takiego rozumu nauczono?
— W kolegium, JW. Panie. No klękaj JW. Pan, bo szkoda czasu.
— Pilno ci księże? Pater noster, qui es in coelis.... ksiądz sypał dyscypliny, ale już był rozgniewany, tedy jak sypnie kilkanaście, Starosta się zerwał i krzyknie: