Strona:Zygmunt Kaczkowski - Bitwa o chorążankę, Junacy, Swaty na Rusi 186.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

kiem u frontu, do którego po obudwu stronach były dwa wielkie skrzydła dobudowane; wszystko to mogło mieścić wiele pokoi w sobie ale zewnątrz wyglądało bardzo dziwnie, tém dziwniéj, że się nigdzie nic podobnego nie napotyka. Za dworem było widać jedną i drugą obszerną oficynę i kilka jeszcze innych zabudowań, co wszystko wyglądało dość ludno, ale i brudno.
Na około tych zabudowań rozciągał się wielki ogród, któren pomimo opustoszenia swego, od wjazdu zamknięty był bramą, równie jak dwór sam, po części murowaną, po części drzewem podbudowaną; przy téj bramie znajdowała się z jednéj strony mała izdebka, w któréj dzień i noc dwóch kozaków siedziało i nie wiem czego tam pilnowało, bo brama była otwarta i kiedyśmy w nią wjeżdżali, ani na chwilę nas nie zatrzymywano i o nic nie pytano. I owszem, myśmy sami stanęli i spytali: Ażali pan w domu? — Jeden kozak w granatowéj kurcie i płóciennych hajdawerach, wyszedł i popatrzywszy na nas, odpowiedział po rusku, że jest. Pytaliśmy o pana Ostrow-