Strona:Zygmunt Kaczkowski - Bitwa o chorążankę, Junacy, Swaty na Rusi 183.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

rozrzutnym; — inni mają to za główną swojéj polityki domowéj maxymę, aby zawsze jeden zostawał Xiędzem w ich rodzie, — jedni nigdy, drudzy zaś zawsze wydają córki za cudzoziemców, — inni od lat kilkuset ustawicznie pielęgnują w swym domu nauki, — a pośród najróżniejszych jeszcze familijnych tendencyj, wiele rodów trafiało się takich, u których to było regułą, żeby się nigdy o żadne publiczne urzędy nie starać, jedno strzegąc swojéj dziedzicznéj fortuny, na niéj siedzieć i spokojnie intra penates daléj prowadzić życie. Takich domów wiele się znajdowało na Podolu, a nie jeden z nich dzisiaj, lubo z tytułami Wojewodów i Senatorów nie świecą się jego przodkowie na każdéj karcie historyi, starożytnością swoją zakasowałby wiele późniejszemi czasami błyszczących. Takim był także ród Bachtyńskiego Starosty, z tą tylko od innych różnicą, że deklarowanych mu przez Króla urzędów nigdy od siebie nie odsuwał, ale nie starając się o nie, wolał się bijać z Ordą albo Wołoszą i nie małą sławę w tém rzemiośle posiadał. Starosta Bachtyński atoli, lubo w tém