Strona:Zygmunt Kaczkowski - Bitwa o chorążankę, Junacy, Swaty na Rusi 100.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

nierządzie przez pana Sobolewskiego, który trzymając Czarnę niedaleko mieszkał od Równi, zjechał sam nakoniec, swojéj nędzy się przypatrzył, ale nic na to poradzić nie umiał.
— Puść w dzierżawę, — rzeknie mu Cześnikowicz Żytomirski, — małą weź tenutę a za to włóż na dzierżawcę obowiązek postawienia budynków i uporządkowania gospodarstwa.
— Dobrze mówisz; puszczę, żeby się jeno kto trafił uczciwy.
Z tém pojechali do pana Krzysztofa Brześciańskiego do Ustyanowy, gdzie zjechawszy się z panem Stolnikowiczem Rawskim, z Deręgowskim, Nowosieleckim i moim ojcem, pili i zabawiali się przez dni kilka, posławszy tymczasem żydka do Sanoka, żali-by tam, że to zawsze o tém wiedzą przy Sądach, nie odpytał jakiego dzierżawcy. Czwartego czy piątego dnia przyjechał istotnie niejaki pan Wrześniowski i począł tentować. W kilka dni ukończył interes, — ale jak się opisali, to tylko sam Pan Bóg wiedzieć raczy, bo było ich tam mądrych głów wiele, ale ani jednego legisty. Po podpisaniu kontraktu, w skutek którego