Strona:Zygmunt Kaczkowski - Bitwa o chorążankę, Junacy, Swaty na Rusi 080.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

nych szkołach, za protekcyą JW. Wojewody Wołyńskiego Ossolińskiego, na dwór Królewski wśrubował; tusząc sobie, że z wiekiem ferwor zmitygować się musi i tylko w takiéj mierze pozostanie, że go na wielkiego żołnierza i obywatela wyforytuje.
Jednak inaczéj się stało; już bowiem po półrocznéj służbie przy dworze pan Edmund przyszedł do zwady z daleko starszym rangą od siebie dworzaninem Królewskim, i tak go w pojedynku zesiekał, że tamten umarł do trzeciéj doby. Z wielką tedy niechęcią i umartwieniem dla ojca musiał powrócić do Zagórza i oddać się gospodarstwu. Orząc niby-to i siejąc, a w rzeczy wyglądając tylko, rychło się jaka wojna albo choć okazya do bitwy pokaże i przewodząc tu i ówdzie przy małych burdach powiatowych, zajazdach i pojedynkach, nabył wielkiego poważania u szlachty i nie bez przyczyny. Był on bowiem nader kształtnéj budowy, a wzrostem najsłuszniejszych o głowę przenosił; siłę miał taką, że rwał postronki jak nitki, konie wywracał, a raz o zakład całą chałupę chłopską sam jeden rozebrał od