Strona:Zygmunt Kaczkowski - Bitwa o chorążankę, Junacy, Swaty na Rusi 047.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

tam, jeżeli cię kto zaprosi, abyś się sprawił, to spraw się. I cóż w tém wielkiego? I to ci jeszcze muszę powiedzieć, że pilnuj się i strzeż się, ażebyś nam jakiego wstydu nie zrobił, bo jeszcze byś nie powrócił, jakbyśmy ciebie na miazgę rozbili. Pomiędzy cudzymi potrzeba godnie reprezentować swoją ziemię. Okazyi nie unikaj, a kiedy przyjdzie do czego, to choćby i na stu uderzaj sam jeden, a jeżeli zginiesz, to już się nie turbuj; — niepuścimy my im płazem krwi twojéj.
— Ba! otóż jest! — odrzekłem, — do sprawy z jednym, to mniejsza; ale jak kupą na mnie uderzą?
— To się tylko tak mówi, ale tego nie będzie. Gdzież kupą? Przemyślanie przecie to także szlachta, chociaż trochę gorsza od naszéj i w wojnie nie bardzo się popisała, ani też żadnych wielkich wojowników niema pomiędzy sobą, przecie szlachta, a nie żadne szewcy ani kowale, którzy kupą biją na pojedynka.
— Ha! to prawda! ale zawsze źle, — myślę sobie, — Przemyślanie pewnie się o swego upomną; wybiję ja którego z nich choćby i