Strona:Zygmunt Kaczkowski - Bitwa o chorążankę, Junacy, Swaty na Rusi 022.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ta sprawiedliwa; każdy go musiał nieskrzywiwszy się wypić koleją, i szło bardzo porządnie; bośmy mieli graczów pomiędzy sobą, jako pana Brześciańskiego, kasztelana Lubaczewskiego, który konewkę o zakład wypijał, pana Załęskiego Jana, podstolego Drohickiego, który był w wiecznéj z Brześciańskim kontrowersyi, a pan Deręgowski! toż to jemu pić dwa tygodnie, jak drugiemu pacierze odmówić. Ale pijemy tak ciągle, że już i północ wybiła i już z północy, Deręgowski pilnuje Niezabitowskiego, że mu ani jednéj kropelki niepodaruje, a ten jescze stoi jak mur, i ani mu się z czupryny niezakurzyło. Więc Deręgowski rzecze:
— Panie bracie, nie damy mu rady; ja go wezmę na sztuczki, — a do Chorążego: panie gospodarzu, każ no jegomość podać obrączkowego.
Obrączkowy, był to kielich, na którym były dwa równo od siebie odległe, takoż szklanne, ale złotem nacyfrowane obręcze, tak, że niemi był na równe trzy części podzielony. Pierwszym haustem trzeba było nadpić ni mniéj,