Strona:Zygmunt Kaczkowski - Bitwa o chorążankę, Junacy, Swaty na Rusi 014.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

liczba, a pomiędzy niemi nie mało takich, na które znakomite spływają fortuny; a znów od wieków Przemyślanie lubią uganiać za gładkiém liczkiem i wianem. Więc miewaliśmy téż ich często u nas w gościnie — bywało iż po kilku zjeżdża ich na raz, a wszyscy za pannami i posażkami. Oczywistą jest rzeczą, żeśmy im nie bardzo bywali radzi, a to o tyle mniéj, ile, że każdy z nich gładszy i układniejszy od naszych, łatwo, nawet już zaręczone, obałamucał panny; więc nie mogąc im sprostać w układności i światowości, braliśmy ich na różne sztuki, a byle tylko się który puścił, czy na szablę, czy na rękę, czy na kielichy, to już między nami zwykle przepadał z kretesem. Bo to u nas co chłop, to duży, ręka jak z drzewa i prawie przyrośnięta do szabli, a żeśmy wody prawie tylko używali do mycia a do kąpieli, więc i przy kielichu twardośmy się trzymali. Przemyślanie nam sprostać nie mogli i legali przed nami pokotem, z któréj to przyczyny przychodziło nieraz do takich pomiędzy nami zatargów, żeśmy się kupą swarzyli ze sobą — oni po jednéj,