Strona:Zofja Żurakowska - Trzy srebrne ptaki.djvu/97

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

I o tem, że nie powinna była tak uciekać ni stąd ni zowąd, nikogo nie uprzedziwszy. Czy źle jej było u pani? Czy ją kto krzywdził, albo może głodna bywała? Albo za dużo miała roboty?
Nie, nie i nie! Nie bywała głodna. Rzeczywiście nie trzeba było tak uciekać, ni stąd ni zowąd. Roboty miała nie dużo. W chałupie daleko więcej, gdzie! ani się porównać nie da!
W niskiej, zakopconej, ciemnej chałupie własnej!
Maryjka wtuliła twarz w miękkie, kręcone włoski Stefki i długo trwała w głębokiej zadumie.